Zapowiedź meczu PFL1 Warsaw Eagles – Tychy Falcons

Rozpoczęcia sezonu drużyny Tychy Falcons jak i Warsaw Eagles nie mogą zaliczyć do udanych. Obie przegrały swoje pierwsze spotkania ligowe. Już 7 maja jedna z nich będzie miała szansę się zrekompensować. Zwycięzca tego meczu zachowa jeszcze szansę gry w fazie play off sezonu. Przegrany zaś będzie musiał się mocno natrudzić, żeby móc rywalizować w dalszej części rozgrywek.

Bardzo dobry poprzedni sezon i zdobycie tytułu wicemistrza Polski to drużynę z Tychów stawia w roli faworyta. Perspektywa gry w CEFL CUP zaowocowała wzmożonymi przygotowaniami do tegorocznych rozgrywek. Presezon stanął pod znakiem wielu zmian w kadrze zawodniczej jak i trenerskiej. Wśród najważniejszych należałoby wymienić zakontraktowanie amerykańskiego rozgrywającego Christophera Jeffrey’a, DB Dariusa Lewisa, koordynatora defensywy Tony’ego Bowmana czy trenera głównego Augiego Stewensa. Mimo wprowadzonych umocnień już w pierwszej kolejce Tyskim Sokołom przyszło się zmierzyć z gorzkim smakiem porażki. Mimo dobrego początku meczu i zdobyciem pierwszych punktów w tegorocznej edycji PFL1 ulegli Silesii Rebels. Spotkanie skończyło się wynikiem 24:7 na korzyść zespołu z Katowic. W szeregach Falcons doszło też do poważnej kontuzji jednego z kluczowych zawodników – Jacka Sikory. Kolejnym przykrym doświadczeniem dla Tyszan była niewątpliwie porażka w ramach CEFL CUP. Choć na pewno nie był to mecz jednostronny. Obie drużyny do końca walczyły o zwycięstwo a przez całe spotkanie mogliśmy oglądać obustronną wymianę ciosów. Ostatecznie 23 kwietnia w Pradze pojedynek zakończył się wynikiem 28:20 dla lokalnych Lwów.

Mecz w Pradze był jednym z najcięższych w mojej karierze. Rozpoczęliśmy utratą dwóch przyłożeń, a co za tym idzie musieliśmy od pierwszej kwarty gonić wynik, co w meczu wyjazdowym nigdy nie jest łatwe. Na szczęście sztabowi trenerskiemu udało się wskrzesić ducha walki w zawodnikach i udało się odrobić stratę. Szczęścia zabrakło jednak w końcówce meczu, ponieważ nie udało nam się wyrównać wyniku po utraconym przyłożeniu. – o spotkaniu powiedział Kacper Fiuk WR z drużyny Falcons.

Po drugiej stronie boiska staną zawodnicy z Warsaw Eagles, którzy porażką z Kings kontynuują niechlubną passę przegranych. 28 maja minie pięć lat od kiedy Orły nie wygrały żadnego meczu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Spotkanie w Krakowie obnażyło błędy Warszawiaków. Mimo sprowadzenia do zespołu zachodniego zaciągu w postaci brytyjskiego rozgrywającego Ashley’a Bailey’a oraz dwóch amerykańskich zawodników Jeremiaha Jacksona i Jamaala Lane’a był to jednostronny pojedynek. Krakowianie często meldowali się w polu punktowym a goście z Warszawy mieli wyraźny problem z zatrzymaniem ofensywy Kings. Eagles ostatecznie ulegli Królom 48:0.

Na papierze spotkanie wygląda na z góry przesądzone. Silna drużyna z europejskim doświadczeniem przyjedzie do Warszawy po proste zwycięstwo. Jakże krzywdząca jest to dla Eagles wizja. Gdzieś jednak tli się iskra nadziei, że jedna z najstarszych drużyn w Polsce podejmie rękawicę i pokaże, że jest jeszcze w stanie rywalizować w ramach Polskiej Futbol Ligii.

Choć początek sezonu nie był wymarzony, to po meczu w Pradze utwierdziłem się w przekonaniu, że potrafimy grać jako drużyna. Biorąc pod uwagę progres w komunikacji i grze po meczu w Katowicach jestem optymistycznie nastawiony na mecz w Warszawie oraz kolejne mecze. Starcie z Eagles na pewno nie będzie łatwe, a sam mecz będzie kluczowy dla dalszej części sezonu. Jeśli zawodnicy z Warszawy są głodni gry i zwycięstwa jak Falcons, to kibice mogą spodziewać się nie lada widowiska. – o sobotnim spotkaniu powiedział Kacper Fiuk.

Kickoff spotkania zaplanowano 7 maja na godzinę 14:00. Mecz odbędzie się w Warszawie na stadionie przy ulicy Konwiktorskiej 6. Więcej informacji na temat tego pojedynku znajdziecie w naszym centrum meczowym.

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, możesz pomóc mi się rozwijać i postawić mi internetową kawę

Postaw mi kawę na buycoffee.to