Zdjęcie: Juwel Fotografia / Białe Lwy Gdańsk
W oczekiwaniu na Polish Bowl XVIII, w ten weekend czekają nas wyłącznie mecze na drugim szczeblu rozgrywkowym. Na najbliższe dni zaplanowano dwa pojedynki – w Gdańsku oraz Ząbkach.
Białe Lwy Gdańsk vs. Tytani Lublin
Sobota, 1 lipca
Stadion Lekkoatletyki i Rugby, al. Grunwaldzka 244, Gdańsk
Kickoff 13:00
To potyczka dwóch ekip z dna ligowej tabeli. Ostatnie miejsca w PFL2 wcale nie muszą jednak oznaczać gorszego widowiska. Bezpośrednie starcie szóstej z siódmą drużyną w stawce może dać obu zespołom dodatkowej motywacji. Oba kluby bowiem nie mają już szans na play-offy i to właśnie od sobotniego meczu będzie zapewne zależało ich miejsce w finalnej tabeli po sezonie zasadniczym. Zarówno gdańszczanie, jak i goście z Lublina mają za sobą cztery porażki. Obie te ekipy także w drugiej połowie czerwca mierzyły się z Angels Toruń, którym potrafili wbić kilka przyłożeń. Na tym polu korzystniej wypadli lublinianie, którzy zanotowali z Aniołami trzy touchdowny, co jednak nie wystarczyło do zwycięstwa przed własną publicznością (21:36). Białe Lwy z torunianami także grały u siebie, polegając z walczącym o play-offy zespołem 12:32.
– Naszym zdaniem najmocniejszym punktem Tytanów jest doświadczenie. Ta drużyna już parę lat istnieje na futbolowej mapie kraju, co przekłada się na boiskowe zgranie. Ponadto, mają kilku większych i silniejszych zawodników na kluczowych pozycjach. Mecz z Tytanami jest dla nas tak samo ważny, jak każde inne spotkanie, futbol to futbol, wszystko się może zdarzyć zaczynając od pięknych akcji, kończąc na kontuzjach. Tak jak zawsze podkreślamy, nie lekceważymy żadnego przeciwnika i do każdego meczu staramy się podchodzić profesjonalnie. Dlaczego tak? Bo stracone małe punkty w ostatnich chwilach meczu na początku sezonu, przez rozluźnienie lub niedoszacowanie przeciwnika mogą skutkować gorszą pozycją np. w play-offach lub układzie tabeli po sezonie regularnym. Może w tym roku nie ma to już dla nas większego wpływu na wynik sezonu, ale musimy się trzymać pewnych standardów w drużynie, które sami sobie wyznaczyliśmy. W związku z powyższym, tak, Tytani będą groźnym przeciwnikiem, ale dołożymy wszelkich starań żeby to spotkanie wygrać – mówi przed sobotnim starciem Lev Davydovsky, asystent koordynatora defensywy Białych Lwów Gdańsk.
Ani klub z Gdańska, ani zespół z Lublina nie mają już kompletnie nic do stracenia. Piąta porażka nie będzie przecież oznaczała spadku z PFL2, a jedynie ostatnie miejsce w tabeli, które w praktyce nie ma większego znaczenia. Zyskać można natomiast cenne zwycięstwo i przełamanie fatalnej serii, co może okazać się motywacyjnym kopem do działania w kolejnych sezonach. Jedno jest pewne – w sobotę ktoś do 4 w liczbie porażek dopisze sobie obok 1 za zwycięstwo w Gdańsku.
Dukes Ząbki vs. Wilki Łódzkie
Niedziela, 2 lipca
Dozbud Arena, ul. Słowackiego 21, Ząbki
Kickoff 14:00
Tutaj wskazanie faworyta wydaje się o wiele łatwiejsze, niż w przypadku pojedynku w Gdańsku. Wilki idą w tym sezonie jak burza przez fazę zasadniczą i wciąż nie znają smaku porażki w kampanii 2023. Wygrana na szczycie 20:14 z Rhinos Wyszków utwierdziła łodzian w przekonaniu, że szanse na wywalczenie mistrzostwa są naprawdę duże. Dlatego też Wilki chcą w udany sposób zakończyć rywalizację w grupie, by móc spokojnie szykować się do pojedynku w półfinale. Poprzeczka przed nimi nie jest ustawiona najwyżej. Dukes bowiem ostatnio zostali zepchnięci na 5. Miejsce w stawce PFL2.
– Trzy tygodnie przerwy dały nam czas na wyleczenie kontuzji oraz solidne przygotowanie się na najważniejsze i najtrudniejsze mecze w tym sezonie. W obu spotkaniach nie mamy nic do stracenia i na pewno damy z siebie wszystko w walce o historyczne playoffy dla Dukes. Mimo, że Wilki są na pierwszym miejscu w tabeli to też popełniają błędy. W dwóch poprzednich meczach u siebie udowodniliśmy, że potrafimy wygrywać z faworytami. Przebieg sezonu pokazał, że liga jest bardzo wyrównana i wszyscy walczą do samego końca. – Łukasz Litwa, linebacker Dukes Ząbki
Zwyżka formy Angels Toruń, a co za tym idzie ich awans na 3. miejsce w tabeli spowodowały, że na chwilę obecną Książęta z Ząbek są poza fazą play-off. Powrót do najlepszej czwórki ekip drugoligowych wymaga bowiem zdecydowanego powrotu na zwycięską ścieżkę, a przed Dukes jeszcze tylko mecze z ekipami o wiele wyżej notowanymi. W niedzielę ząbkowian czeka potyczka z niepokonanym liderem z Łodzi, a sezon zasadniczy zespół zakończy starciem z drugimi w tabeli Rhinos Wyszków. Misja awansu do play-offów wydaje się być w fazie marzeń, co jednak na pewno nie spowoduje, że Dukes stracą motywację przed dobrym zaprezentowaniem się własnym kibicom w meczu z murowanym faworytem.
–Nasze nastawienie przed meczem z Dukes pozostaje niezmienne – przygotowujemy się do niego starannie tak jak zawsze. Robimy wszystko, żeby być gotowymi zarówno pod względem fizycznym jak i taktycznym. Uważam ,że Dukes na pewno będą chcieli nas czymś zaskoczyć w tym tak ważnym dla nich meczu, jednak jesteśmy dobrze przygotowani do tego spotkania i oczekuję mocnego meczu. A co do atmosfery w drużynie to nie czuję, żeby zapanowało rozluźnienie. Zgodnie z filozofią naszego trenera po każdym spotkaniu nasz bilans wynosi 0:0 i moim zdaniem nadal się tego trzymamy – Dawid Pik, defensywny liniowy Wilków Łódzkich
Mariusz Kańkowski