foto: Fotolingo – Przemek Szatkowski
W sobotnie popołudnie mieliśmy do czynienia z prawdziwie jesienną pogodą. Niska temperatura i zacinający deszcz, na szczęście nie ostudziły atmosfery na boiskach Polskiej Futbol Ligi. Drużyny, mierzące się w półfinałach, zapewniły kibicom iście emocjonujące widowiska. Do finału, który odbędzie się 19 listopada w Sieradzu, zapewnili sobie awans gracze Wilków Łódzkich i Rhinos Wyszków.
I półfinał
Wilki Łódzkie – Angels Toruń 56:32
Jako pierwsi na murawę wybiegli zawodnicy w Łodzi. Oba zespoły rozegrały bardzo dobrą fazę zasadniczą sezonu, w której zajęły pierwsze miejsce w swoich grupach. Dzięki takiemu wynikowi uplasowały się na samym szczycie klasyfikacji. Pewne wejście w play off’y i wysokie zwycięstwa w ćwierćfinałach zapewniły im możliwość walki o finał. W bezpośrednim starciu górą byli lokalni gracze Wilków Łódzkich.
Mecz kick off’em rozpoczęli goście z Torunia. Możliwość wyjścia formacją ataku w pierwszym drive’ie pozwoliła gospodarzom z impetem wejść w spotkanie. Już po kilku akcjach Wilki po raz pierwszy tego dnia zameldowały się w end zone’ie rywala i wyszły na prowadzenie, którego nie oddały do ostatniego gwizdka. #43 Damian Podczaski posłał piłkę wprost do #21 Marka Kustrzyńskiego, który otworzył worek z punktami. Łódzkiej drużynie udało się przechwycić futbolówkę przy krótkim odkopnięciu i po chwili, dzięki swojemu rozgrywającemu, powiększyli przewagę do dwóch przyłożeń. Wilki ponownie przechwyciły piłkę przy kick off’ie, co postawiło Anioły w ciężkiej sytuacji na samym początku meczu. Sytuację opanowała formacja toruńskiej defensywy. Po zmianie posiadania #12 Jakub Mazan celnie podał do #8 Huberta Freja, który znalazł drogę do pola punktowego rywali. Przed zmianą stron gospodarze dołożyli do puli jeszcze jeden touchdown. Na początku drugiej kwarty powiększyli o kolejne punkty przewagę nad gośćmi. Toruńska ofensywa dwoiła się i troiła by przed przerwą zmniejszyć tę różnicę. Udało się to #8 Hubertowi Frejowi, który zdobył swoje drugie przyłożenie w tym pojedynku. Ostatnie słowo należało jednak do Wilków, które przed zejściem do szatni wypracowały wynik 36:14.
Po powrocie na murawę mogliśmy zobaczyć obustronną wymianę ciosów. Torunianie za wszelką cenę próbowali gonić łódzką drużynę. Jednak gospodarze odpowiadali na każde przyłożenie z nawiązką w postaci udanego dwupunktowego podwyższenia, czym zapewnili sobie bezpieczną przewagę punktową. W czwartej kwarcie swoją cegiełkę do rezultatu meczu w postaci przyłożenia dołożył #81 Łukasz Grzechnik. Wynik spotkania na 56:32 ustanowił #43 Damian Podczaski.
MVP spotkania został #98 Mateusz Kuba – łódzki defensive back.
Angels Toruń po porażce w Łodzi kończą swój sezon na etapie półfinałów.
Wilki Łódzkie dzięki temu zwycięstwu awansowali do finału PFL9. 19 kwietnia powalczą o mistrzostwo “dziewiątek” w Sieradzu.
Mecz z Angels Toruń, był najcięższym sprawdzianem dla naszej drużyny, ponieważ drużyna ta ma w swoim składzie naprawdę doświadczonych oraz bardzo sprawnych i wysportowanych zawodników. Mimo tego poziomu samo spotkanie to była bardzo dobra zabawa, bo z tego typu przeciwnikami gra się najlepiej i każdy zawodnik może sprawdzić swoje możliwości. Drużyna z Torunia była dobrze przygotowana pod nasze zagrywki, jednak nasi zawodnicy okazali się lepsi, jako drużyna oraz jako każdy zawodnik z osobna. Atmosfera w drużynie była naprawdę pozytywna, nie dochodziło do żadnych spięć między zawodnikami. Jesteśmy bardzo zmotywowani do gry w finale, a nasz przeciwnik Rhinos Wyszków będzie dla nas kolejnym wielkim sprawdzianem. Naszym minimum na ten sezon była gra w finale, udało się to spełnić dlatego przyszedł czas na kolejne cele. – powiedział o meczu #98 Mateusz Kuba.
Wilki zagrały dobre zawody, są solidną i silną drużyną. Na samym początku meczu popełniliśmy kilka błędów, które zaważyły na wyniku spotkania. Goniliśmy wynik całe spotkanie natomiast niestety nie udało się odrobić strat. – powiedział o spotkaniu Marcin Mosakowski z Angels Toruń – Sezon 2022 tak samo jak 2021 zaliczam do tych udanych. Celem nadrzędnym była odbudowa drużyny, która spowodowana była zmianą pokoleniową zawodników. Obydwa sezony udało nam się zakończyć na półfinale, gdzie trzeba nadmienić – nasz bardzo odmłodzony skład grał sezon juniorski oraz seniorski w jednym czasie. W tym roku w ciągu 2 miesięcy niektórzy nasi zawodnicy grali mecze co tydzień bez bye weekow. Liczę na to, że w kolejnym sezonie, grając już w 2 lidze, będziemy także walczyć o najwyższe cele. – dodał podsumowując cały sezon Aniołów.
I kwarta
8:0 – przyłożenie po podaniu #43 Damiana Podczaskiego do #21 Marka Kustrzyńskiego (udane podwyższenie za 2 punkty po podaniu #43 Damiana Podczaskiego do #81 Łukasza Grzechnika)
16:0 – przyłożenie po akcji biegowej #43 Damiana Podczaskiego (udane podwyższenie za 2 punkty w wykonaniu #43 Damiana Podczaskiego)
16:8 – przyłożenie po podaniu #12 Jakuba Mazana do #8 Huberta Freja (udane podwyższenie po podaniu #12 Jakuba Mazana do #33 Michała Podobieńskiego)
22:8 – przyłożenie po akcji biegowej #43 Damiana Podczaskiego (nieudane podwyższenie)
II kwarta
30:8 – przyłożenie po podaniu #43 Damiana Podczaskiego do #7 Tomasza Kuczki (udane podwyższenie za 2 punkty w wykonaniu #30 Daniela Pankowskiego)
30:14 – przyłożenie po podaniu #12 Jakuba Mazana do #8 Huberta Freja (nieudane podwyższenie)
36:14 – przyłożenie po podaniu #43 Damiana Podczaskiego do #21 Marka Kustrzyńskiego (nieudane podwyższenie)
III kwarta
36:20 – przyłożenie po podaniu #12 Jakuba Mazana do #8 Huberta Freja (nieudane podwyższenie)
44:20 – przyłożenie po podaniu #43 Damiana Podczaskiego do #21 Marka Kustrzyńskiego (udane podwyższenie za 2 punkty po podaniu #43 Damiana Podczaskiego do #32 Rafała Zaparta)
44:26 – przyłożenie po podaniu #12 Jakuba Mazana do #8 Huberta Freja (nieudane podwyższenie)
44:32 – przyłożenie po podaniu #12 Jakuba Mazana do #27 Marka Kucharskiego (nieudane podwyższenie)
IV kwarta
50:32 – przyłożenie po podaniu #43 Damiana Podczaskiego do #81 Łukasza Grzechnika (nieudane podwyższenie)
56:32 – przyłożenie po akcji biegowej #43 Damiana Podczaskiego (nieudane podwyższenie)
II półfinał
Rhinos Wyszków – Miners Wałbrzych 12:0
Drugi półfinał “dziewiątek” pokazał zupełnie inny rodzaj gry. Zawodnicy zmierzyli się w ciężkich warunkach atmosferycznych, a pogoda znacząco wpłynęła na przebieg spotkania. Zespoły zostały zmuszone do zrezygnowania z gry podaniowej, która była ciężka w realizacji w rzęsistym deszczu. Piłka była rozgrywana w dużej mierze “po ziemi”, a kibice obserwowali typowo defensywny pojedynek pomiędzy Rhinos Wyszków a Miners Wałbrzych.
Od początku meczu ważna była postawa obrony obu drużyn. W pierwszej kwarcie #7 Kacper Jaszewski znalazł razem z #4 Szymonem Berbeciem lukę między defensorami z Dolnego Śląska. Quarterback celnie podał piłkę do swojego skrzydłowego, który znalazł drogę do end zone’u rywali. W tej połowie była to jedyna sytuacja gdzie atakującym udało się doprowadzić futbolówkę do pola punktowego. Obie formacje defensywne skutecznie zamknęły drogę do zdobycia kolejnych przyłożeń swoim rywalom. Nosorożce na przerwę zeszły z jednym touchdown’em przewagi, a wynik wynosił 6:0.
Po powrocie z szatni sytuacja nie ulegała zmianie. Drużyny w dużej mierze stawiały na grę biegową. Zarówno Miners jak i Rhinos byli przygotowani na taką formę rozgrywki. Rezultat spotkania nie uległ zmianie aż do czwartej kwarty. W ostatniej części tego pojedynku #20 Dominik Buczek zdołał przedrzeć się przez zasieki wałbrzyszan i przed gwizdkiem końcowym powiększył dorobek punktowy swojej drużyny. Półfinał zakończył się wynikiem 12:0 na korzyść gospodarzy.
Defensywny liniowy #99 Kamil Wykowski został uhonorowany za swoją grę tytułem MVP.
Miners Wałbrzych po przegranym spotkaniu zakończyli swój udział w rozgrywkach w tym roku.
Rhinos Wyszków za dwa tygodnie zameldują się w Sieradzu, staną naprzeciw Wilków Łódzkich w walce o Mistrzostwo.
Chciałbym pogratulować Rhinos zwycięstwa. Gra była trudna ze względu na brak zawodników w tym meczu, ale nawet z takim składem daliśmy godny opór. Nosorożce miały bardzo dobrych graczy, zarówno w obronie, jak i ofensywie, oczekiwaliśmy od przeciwnika więcej podań, ale pogoda wprowadziła poprawki. Atmosfera na meczu była napięta do końca czwartej kwarty, każdy błąd mógł zmienić finalistę turnieju. Generalnie sezon dla Minersów był trudny pod względem składu. Po każdym z meczów w wyniku kontuzji odpadali nam kluczowi gracze. Także z innych przyczyn osobistych niektórzy zawodnicy nie mogli dostać się na mecz. W wyniku tak małego rostera w półfinale wielu z nas grało w dwie strony, co negatywnie wpłynęło na ostateczny rezultat. – powiedział po spotkaniu wałbrzyski running back #10 Ivan Oleksiuk.
Mecz z Wałbrzychem był naszym pierwszym, gdzie poczuliśmy trochę futbolu. Zacięta walka, dużo pracy fizycznej na boisku. Było widać, że pomimo okrojonego składu Miners przygotowali się na pojedynek. Atak Rhinos miał problemy z rozegraniem akcji, dużo błędów, które zabrały nam przyłożenia. Natomiast nasza defensywa dominowała, co widać po wyniku. Na boisku nie brakowało emocji. Walka była o wejście do finału, dlatego nie brakowało spięć między zawodnikami, trenerami a nawet trenerami a sędziami. Można nas nie lubić na boisku, ale poza boiskiem zawsze traktujemy przeciwników z szacunkiem. Dlatego zapominamy już o Miners, a zaczynamy przygotowanie na Wilki Łódzkie. Znamy przeciwnika, ponieważ wielokrotnie zderzaliśmy się na boisku. Przed sezonem rozegraliśmy sparing na nasza korzyść, ale śledzimy ich mecze i widzimy jak zmieniła się drużyna. Nasi trenerzy już zaczęli analizę Wilków. Mamy dwa tygodnie aby przygotować coś specjalnego na finał. To będzie bardzo widowiskowy mecz, to mogę obiecać. Przed sezonem życzyliśmy sobie finału i teraz rozstrzygniemy kto jest lepszy. – skomentował mecz MVP spotkania #99 Kamil Wykowski.
I kwarta
6:0 – przyłożenie po podaniu #7 Kacpra Jaszewskiego do #4 Szymona Berbecia (nieudane podwyższenie)
II kwarta
III kwarta
IV kwarta
12:0 – przyłożenie po akcji biegowej #20 Dominika Buczka (nieudane podwyższenie)