Podsumowanie 7. kolejki PFL1

Zdjęcie: Dorota Murska / Silesia Rebels Katowice

To nie będzie łatwy tydzień dla kibiców futbolu amerykańskiego w Polsce. Fani z niecierpliwością i napięciem będą oczekiwać ostatnich meczów sezonu zasadniczego. Przyczyniła się do tego siódma kolejka PFL1, której przebieg nie przyniósł oczekiwanych rozstrzygnięć. Walka o awans do play-offów będzie trwała do ostatniego gwizdka tej części rozgrywek. 
Tychy Falcons — Warsaw Mets 27:12 

Zmagania w ten weekend otworzyło spotkanie w Tychach. Kick-offem piłkę do gry wprowadzili gospodarze. Dzięki bardzo dobremu returnowi Mets szybko znaleźli się w red zone. Drive przyłożeniem wykończył #13 Krzysztof Andrukonis (6:0). Próbę kopnięcia na bramkę zablokował #47 Mateusz Kamiński. Linebackerowi udało się przechwycić bezpańską futbolówkę i pognać z nią w pole punktowe rywala. Dzięki temu dopisał na konto swojej drużyny dwa punkty (2:6). Sokoły ruszyły do ataku. Szybko znaleźli się na połowie przeciwnika. Goście zdołali się wybronić i wymusili na Ślązakach wykonanie field goala. #84 Krystian Kowalczyk celnie umieścił piłkę między słupkami (5:6). Pod koniec pierwszej kwarty #32 Mateusz Kołodziej przechwycił podanie #5 Torrina Campbella, dzięki czemu gracze w granatowych jerseyach mogli ponownie wyjść na boisko formacją ofensywną. Po zamianie stron solowym biegiem popisał się #12 Christopher Fowler, który przedarł się w end zone. Podwyższył #84 Krystian Kowalczyk (12:6). W ostatnich sekundach połowy gospodarze zdołali powiększyć swoją przewagę. Amerykański quarterback celnie podał do #11 Aleksandra Dądy, który znajdował się w polu punktowym. Przy podwyższeniu #85 Marcel Stawski zgubił krycie i opanował piłkę posłaną przez rozgrywającego. Wynik do szatni wynosił 18:6. 

Po powrocie na murawę defensywy obu drużyn zabarykadowały swoje strefy punktowe. Na zmianę rezultatu na tablicy kibice musieli poczekać do czwartej kwarty. #12 Christopher Fowler rzucił futbolówkę do znajdującego się w end zone #87 Adriana Oleszkiewicza. Kicker celnie kopnął na bramkę (27:6). Warszawiacy znaleźli się w ciężkiej sytuacji. Czasu było coraz mniej, a gracze ze stolicy nie zawieszali broni. Przy puntcie powracającemu wypadła piłka z rąk, którą zabezpieczył #43 Łukasz Przygodziński. Miastowi znaleźli się w dogodnej pozycji na stronie rywala. Wykorzystał to #80 Jan Omelańczuk, który w akcji biegowej przebił się przez obronę przeciwników, czym ustanowił wynik pojedynku na 27:12. 

Dla obu drużyn było to bardzo ważne spotkanie. Staraliśmy się wejść od samego początku meczu twardo. Mimo początkowych trudności udało nam się zyskać przewagę w pierwszej połowie i utrzymać ją, aż do końca spotkania. Jest to dla nas bardzo ważne zwycięstwo, ponieważ dzięki niemu dalej walczymy o pozycję lidera grupy południowej. Cieszę się, że w kluczowych momentach udało mi się zdobywać pierwsze próby, które zbliżały nas do pola punktowego przeciwnika, ale na pewno może to wyglądać jeszcze lepiej i mam jeszcze trochę rzeczy do poprawienia. Było to możliwe dzięki naszej linii ofensywnej, która zrobiła kawał dobrej roboty. Za to chciałbym im w tym miejscu podziękować. Bez was byłoby naprawdę ciężko. Co do ostatniej kolejki. W naszej grupie po staremu. Każdy nadal ma szanse na wyjście z grupy, więc dla wszystkich drużyn piłka dalej w grze. Ostatnia kolejka fazy grupowej na bank będzie obfitować w dobry futbol. W grupie północnej sytuacja jest bardziej oczywista, więc zobaczymy, która drużyna z Warszawy zagra w PO”. – powiedział po meczu running back #26 Mateusz Ozimek, który za swoją grę otrzymał nagrodę MVP.

Tychy Falcons odnotowały kolejne zwycięstwo. Jest to ich następny krok ku play-offom. Wciąż jednak nie mogą być pewni awansu. O dalszym uczestnictwie w rozgrywkach przesądzi rezultat spotkania w Kątach Wrocławskich. 10 czerwca Sokoły zmierzą się z lokalnymi Jaguars. 

Warsaw Mets mimo porażki nie stracili szansy na dalszą grę. Następny pojedynek rozegrają na swoim terenie z AZS UWM Olsztyn Lakers 11 czerwca. Aby liczyć się w walce o awans, muszą za tydzień odnieść zwycięstwo. Nawet jeśli im się powiedzie, nie będą mieli gwarancji na grę w play-offach. To, czy zobaczymy zespół ze stolicy w dalszej części sezonu, zależy od rezultatu spotkania w Białymstoku, które odbędzie się dzień wcześniej. Żółto-czerwoni w sobotę muszą trzymać kciuki za Lowlanders. Tylko zwycięstwo Żubrów nad Warsaw Eagles zagwarantuje im osiągnięcie celu. 

Tychy Falcons — Warsaw Mets (5:6, 15:0, 0:0, 7:6)

I kwarta 

2:6 – przyłożenie po 3-jardowym biegu #13 Krzysztofa Andrukonisa (defensywne podwyższenie za 2 punkty #47 Mateusza Kamińskiego)

5:6 –  36-jardowy field goal #84 Krystiana Kowalczyka 

II kwarta 

12:6 – przyłożenie po 9-jardowym biegu #12 Christophera Fowlera (udane podwyższenie za 1 punkt #84 Krystiana Kowalczyka) 

20:6 – przyłożenie po 17-jardowym podaniu #12 Christophera Fowlera do #11 Aleksandra Dądy (udane podwyższenie za 2 punkty po podaniu #12 Christophera Fowlera do #85 Marcela Stawskiego) 

III kwarta 

IV kwarta 

27:6 – przyłożenie po 3-jardowym podaniu #12 Christophera Fowlera do #87 Adriana Oleszkiewicza (udane podwyższenie za 1 punkt #84 Krystiana Kowalczyka) 

27:12 – przyłożenie po podaniu do #80 Jana Omelańczuka (nieudane podwyższenie) 

Warsaw Eagles — Silesia Rebels Katowice 34:40 

Drugie sobotnie spotkanie odbyło się w Warszawie. Kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Był to ważny pojedynek dla obu drużyn. Walka na boisku trwała do samego końca co doprowadziło do dogrywki. Spotkanie i wynik otworzyli gospodarze. Po kilku drive’ach na boisku ponownie zobaczyliśmy formację ataku Eagles. #21 Shakif Seymour otrzymał hand-off od rozgrywającego i pognał przez ponad połowę boiska. Running back po imponującym biegu jako pierwszy zameldował się w end zone przeciwnika. Podwyższył #81 Kornel Witkowski (7:0). Goście odpowiedzieli na początku drugiej kwarty. #9 Carlton Aiken znalazł w polu punktowym niepilnowanego #10 Dawida Kaczora, do którego celnie posłał podanie. #15 Oliwier Ociepka wyrównał wynik spotkania (7:7). Orły mocno napierały, co przyczyniło się do kolejnych zdobyczy punktowych. Amerykański biegacz przedarł się przez zasieki rywala i zdobył swój drugi touchdown. Kicker umieścił piłkę między słupkami (14:7). Przed przerwą gospodarze zdołali jeszcze powiększyć swój dorobek punktowy poprzez celnego field goala. Autorem kopnięcia był #81 Kornel Witkowski. Wynik do szatni wynosił 17:7. 

Rebelianci na początku drugiej połowy pokazali, że nie zamierzali odpuszczać do samego końca. Defensywa odzyskała wytrąconą amerykańskiemu importowi piłkę, a chwilę później ofensywa postawiła kropkę nad „i” touchdownem. Autorem przyłożenia był #10 Dawid Kaczor, a podwyższał #15 Oliwier Ociepka (17:14). Walka na boisku stawała się coraz bardziej zacięta. Oba zespoły z jeszcze większą zaciętością wymierzały kolejne ciosy. Autorem kolejnego był #3 Mateusz Poneta, który po opanowaniu podania #10 Antoniego Wróbla, przekroczył linię punktową. #81 Kornel Witkowski dopisał do wyniku kolejne oczko (24:14). Ślązacy szybko znaleźli się w red zone w kolejnym drive’ie. Całość wykończył #10 Dawid Kaczor. Udane podwyższenie (24:21). Katowicka defensywa wybroniła posiadanie, co pozwoliło rozpocząć gościom ostatnią kwartę w ataku. Solowym biegiem popisał się rozgrywający #9 Carlton Aiken. Sędziowie nie uznali podwyższenia (24:27). Następny touchdown należał do #21 Shakifa Seymoura. Celne kopnięcie na bramkę i gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie (31:27). Nie był to jednak koniec meczu. #8 Bartosz Woch wdarł się w end zone warszawiaków, a za jeden punkt podwyższył #15 Oliwier Ociepka (31:34). Na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem Orły znalazły się w niekomfortowej pozycji. Udało im się jednak doprowadzić do remisu poprzez field goal #81 Kornela Witkowskiego (34:34). Dogrywkę rozpoczęli goście i już w pierwszej akcji zdobyli przyłożenie. #9 Carlton Aiken posłał piłkę do #6 Leonardo Sophoclisa, który przetransportował ją w pole punktowe. Eagles nie zdołali odpowiedzieć, dzięki czemu zwycięstwo 34:40 mogli świętować Ślązacy. 

„Granie meczy na styk, zaczyna być naszą specjalnością. Po raz kolejny to ostatnie akcje meczu zdecydowały o naszym zwycięstwie. Na szczęście nasza ofensywa pod wodzą nowego rozgrywającego staje się coraz bardziej skuteczna. Dobrze wyglądała gra podaniowa, biegowa i solowe akcje QB. Formacji defensywnej największe problemy sprawiał oczywiście Shakif Seymour jednak i jemu zdarzyło się zgubić piłkę. Bardzo podobała mi się gra naszych DBs, którzy dobrze radzili sobie z kryciem skrzydłowych i przecinaniem podań. 

Zdecydowanie był to mój najlepszy mecz w dotychczasowej karierze. To wspaniałe uczucie móc przynieść tyle radości drużynie i kibicom. Wyrazy uznania należą się Carltonowi i trenerowi Kołkowi. Świetnie rozpracowali defensywę Eagles i wiedzieli, w które punkty powinniśmy uderzać, żeby zdobywać jardy. To dzięki nim miałem okazję na złapanie tylu piłek. 

Nie mogę powiedzieć złego słowa o postawie naszych przeciwników. Z mojej perspektywy był to bardzo czysty mecz, obie strony z szacunkiem podchodziły do przeciwnika i walczyły do końca. Jestem pod wrażeniem postępu, jakiego ta drużyna dokonała w ciągu ostatniego roku. Niezależnie od wyniku ostatniej kolejki powinni być dumni ze swoich osiągnięć w tym sezonie”. – skomentował przebieg spotkania #10 Dawid Kaczor, który został też wybrany najwartościowszym zawodnikiem meczu. 

Silesia Rebels Katowice dzięki temu zwycięstwu ma całkiem realne szanse na awans do play-offów. Do pełni szczęścia Ślązakom brakuje tylko zwycięstwa nad Kraków Kings. Ten mecz będzie można obejrzeć 11 czerwca w stolicy Śląska. 

Gdyby Warsaw Eagles odnieśli w sobotę zwycięstwo, mogliby już świętować awans. Niestety tą porażką utrudnili sobie drogę do tego celu. Za tydzień 10 czerwca w Białymstoku muszą pokonać miejscowych Lowlanders lub liczyć na przegraną Mets w Warszawie. Oba scenariusze są ciężkie do zrealizowania. Jednak Orły już raz udowodniły, że są w stanie pokonać aktualnych mistrzów Polski. 

#Drużyna
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
20
22
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23

Warsaw Eagles — Silesia Rebels Katowice (7:0, 10:7, 7:14, 10:13 OT: 0:6) 

I kwarta 

7:0 – przyłożenie po 60-jardowym biegu #21 Shakifa Seymoura (udane podwyższenie za 1 punkt #81 Kornela Witkowskiego) 

II kwarta 

7:7 – przyłożenie po 6-jardowym podaniu #9 Carltona Aikena do #10 Dawida Kaczora (udane podwyższenie za 1 punkt #15 Oliwiera Ociepki) 

14:7 – przyłożenie po 6-jardowym biegu #21 Shakifa Seymoura (udane podwyższenie za 1 punkt #81 Kornela Witkowskiego) 

17:7 – 39-jardowy field goal #81 Kornela Witkowskiego 

III kwarta 

17:14 – przyłożenie po 13-jardowym podaniu #9 Carltona Aikena do #10 Dawida Kaczora (udane podwyższenie za 1 punkt #15 Oliwiera Ociepki) 

24:14 – przyłożenie po 25-jardowym podaniu #10 Antoniego Wróbla do #3 Mateusza Ponety (udane podwyższenie za 1 punkt #81 Kornela Witkowskiego)

24:21 – przyłożenie po 19-jardowym podaniu #9 Carltona Aikena do #10 Dawida Kaczora (udane podwyższenie za 1 punkt #15 Oliwiera Ociepki) 

IV kwarta 

24:27 – przyłożenie po 12-jardowym biegu #9 Carltona Aikena (nieudane podwyższenie) 

31:27 – przyłożenie po 3-jardowym biegu #21 Shakifa Seymoura (udane podwyższenie za 1 punkt #81 Kornela Witkowskiego) 

31:34 – przyłożenie po 3-jardowym biegu #8 Bartosza Wocha (udane podwyższenie za 1 punkt #15 Oliwiera Ociepki) 

34:34 – 41-jardowy field goal #81 Kornela Witkowskiego

OT 

34:40 – przyłożenie po 25-jardowym podaniu #9 Carltona Aikena do #6 Leonardo Sophoclisa (nieudane podwyższenie)

Kraków Kings — Lowlanders Białystok 18:21 

Mecz pomiędzy mistrzem i wicemistrzem był hucznie zapowiadany jako rewanż za ubiegłoroczny Polish Bowl. Historia lubi się jednak powtarzać. Kick-off wykonali goście. Kings szybko przesunęli znaczniki do czerwonej strefy przeciwnika. Posiadanie udało im się zakończyć touchdownem. #18 Mateusz Wiecheć podał piłkę do #3 Pawła Szmita, który otworzył wynik spotkania (6:0). Mimo wielu prób i akcji w okolicach pól punktowych obu drużyn na kolejne punty musieliśmy poczekać aż do drugiej kwarty. Dopiero #6 Jan Szwej zdołał przebić się przez obronę Żubrów prosto w end zone. Wynik przed zejściem do szatni wynosił 12:0. 

Po powrocie na murawę Ludzie z nizin musieli gonić swoich rywali. Po kilku udanych akcjach znaleźli się w red zone Królów. #42 Jędrzej Śmigielski wdarł się w pole punktowe. #4 Sebastian Jagielski udanie podwyższył (12:7). Goście tą akcją nabrali wiatru w żagle. Jeszcze w trzeciej kwarcie zdołali wyjść na prowadzenie. #85 Krzysztof Nosow zdołał opanować podanie #10 Claytona Ueckera i wbiegł w end zone przeciwnika. Kicker umieścił futbolówkę między słupkami (12:14). Po zmianie stron przy piłce byli krakowianie. Małopolski quarterback znalazł w polu wolnego #14 Tomasza Skowrońskiego. Tight end miał sporo miejsca, dzięki czemu szybko przedostał się do strefy dającej touchdown (18:14). Odpowiedź Lowlanders była kluczowa dla ostatecznego rezultatu spotkania. #85 Krzysztof Nosow po udanej akcji zapewnił swojej drużynie zwycięstwo oraz sobie tytuł MVP. Ostatni punkt na tablicę wyników dopisał #4 Sebastian Jagielski. Mecz zakończył się wynikiem 18:21. 

„W pierwszej połowie za każdym razem brakowało nam cali. W drugiej wierzyliśmy, że wejdziemy na idealne dopasowanie i odrobimy. Defence od początku robił swoje, brakowało nam wykończenia w ataku. W drugiej połowie każdy dał z siebie wszystko, co zaowocowało zwycięstwem. My jako linia ofensywna dawaliśmy naszemu QB czas na rzut, nie zawsze szło po naszej myśli, ale uważam, że wykonaliśmy swoje zadanie dobrze. Wspieraliśmy się cały czas, wróciliśmy do gry i wygraliśmy. Zachowaliśmy się, jak na mistrzów przystało. Mimo przegrywania na początku, w drugiej połowie wróciliśmy i wygraliśmy ten mecz! Co by się nie odbyło bez super defensywy, która dawała nam możliwość zdobywania punktów. Kings bardzo chcieli wygrać ten mecz, to było widać w każdej akcji ofensywnej czy defensywnej. Mimo że nie musieliśmy tego wygrać, byliśmy bardzo zmotywowani do osiągnięcia kolejnego zwycięstwa. Chcieliśmy pokazać, że zeszłoroczny finał nie był przypadkiem. Teraz czeka nas rewanż z Eagles i na tym skupiamy się już teraz, żeby pozbyć się tego niesmaku z poprzedniego naszego spotkania”. – powiedział po meczu center Żubrzej ekipy #60 Łukasz Lewandowski. 

Lowlanders Białystok tą wygraną umocnili się na pozycji lidera grupy północnej. Nikt nie jest im w stanie odebrać awansu do play-offu. Nim to jednak nastąpi, rozegrają ostatni mecz fazy zasadniczej. 10 czerwca na swoim terenie podejmą Warsaw Eagles. Spotkanie nie jest z góry przesądzone. Orły będą walczyły o możliwość gry w dalszej części sezonu, a Żubry chcą się zrewanżować za porażkę z czwartej kolejki. W stolicy województwa podlaskiego zapowiada się emocjonujące widowisko sportowe. 

Kraków Kings po przegranym meczu na swoim stadionie znaleźli się w bardzo ciężkiej sytuacji. Obecnie zajmują ostatnie miejsce w grupie. Wciąż jednak mają matematyczne  szanse na udział w play-offach, które przedstawimy już niedługo. Warunkiem koniecznym, żeby zaistniały jest zwycięstwo 11 czerwca nad Silesią Rebels w Katowicach. 

Kraków Kings — Lowlanders Białystok (6:0, 6:0, 0:14, 6:7)

I kwarta 

6:0 – przyłożenie po 15-jardowym podaniu #18 Mateusza Wiechecia do #3 Pawła Szmita (nieudane podwyższenie)

II kwarta 

12:0 – przyłożenie po 2-jardowym biegu #6 Jana Szweja (nieudane podwyższenie)

III kwarta 

12:7 – przyłożenie po 4-jardowym biegu #42 Jędrzeja Śmigielskiego (udane podwyższenie za 1 punkt #4 Sebastiana Jagielskiego) 

12:14 – przyłożenie po 42-jardowym podaniu #10 Claytona Ueckera do #85 Krzysztofa Nosowa (udane podwyższenie za 1 punkt #4 Sebastiana Jagielskiego) 

IV kwarta 

18:14 – przyłożenie po podaniu #18 Mateusza Wiechecia do #14 Tomasza Skowrońskiego (nieudane podwyższenie)

18:21 – przyłożenie po 10-jardowym podaniu #10 Claytona Ueckera do #85 Krzysztofa Nosowa (udane podwyższenie za 1 punkt #4 Sebastiana Jagielskiego) 

AZS UWM Olsztyn Lakers — Jaguars Kąty Wrocławskie 3:51 

To, co nie udało się Królom w Krakowie, dokonały Jaguary w Olsztynie. Goście z Dolnego Śląska skutecznie zrewanżowali się na Jeziorowcach za zeszłoroczny finał PFL2. Jags wprowadzili kick-offem piłkę do gry. Kącka defensywa szybko zmusiła gospodarzy do wykonania punta. W akcji powrotnej #20 Daniel Bender zdobył pierwsze przyłożenie. Podwyższył #82 Jakub Ciurkot (0:7). Olsztynianie zdołali odpowiedzieć field goalem #6 Adriana Dąbrowskiego (3:7). Były to pierwsze i jedyne w tym dniu punkty graczy w pomarańczowych jerseyach. Od tego momentu rozpoczął się na boisku teatr jednego aktora. W roli głównej tego dnia była ofensywa Jaguars. Na początku drugiej kwarty #4 Michał Zięta wbiegł w pole punktowe przeciwnika. #82 Jakub Ciurkot dopisał jedno oczko do wyniku (3:14). Kicker chwilę później popisał się celnym kopnięciem z pola, czym powiększył przewagę swojej drużyny (3:17). Różnica szybko się powiększała. Po raz drugi na listę punktujących wpisał się #20 Daniel Bender. Udane podwyższenie (3:24). Nie minęło dużo czasu, a Amerykanin po podaniu #12 Witolda Gajewskiego ponownie znalazł się w polu punktowym. Kopacz umieścił futbolówkę między słupkami (3:31). Jeszcze przed przerwą #4 Michał Zięta aktywował mercy rule po zdobyciu touchdownu. Dzięki #82 Jakubowi Ciurkotowi wynik do przerwy wynosił 3:38. 

Po powrocie na murawę sytuacja zbytnio nie uległa zmianie. Ofensywa gości sukcesywnie zmieniała rezultat na tablicy. Mimo że to był pierwszy mecz importa w zespole z Kątów Wrocławskich nie dało się tego odczuć. #20 Daniel Bender szybko znalazł wspólny język z rozgrywającym i nie dawał wytchnienia defensywie Jeziorowców. Po raz czwarty znalazł się z piłką w end zone przeciwnika (3:44). Czas na zegarze meczowym ubywał w zatrważającym tempie. Ostatnie przyłożenie w meczu po dalekim podaniu #12 Witolda Gajewskiego zdobył #13 Stanisław Werstler. Wynik na 3:51 ustanowił #82 Jakub Ciurkot. Nagrodę MVP otrzymał głównodowodzący ofensywą Jaguars #12 Witold Gajewski. 

„Mecz z naszej strony bardzo udany, byliśmy dobrze przygotowani na to spotkanie. Mimo wszystko nie wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać po przeciwnikach, zwłaszcza że w poprzednim sezonie Jaguars przegrało z Lakers w finale dość dużą przewagą punktową. Historia tym razem się nie powtórzyła i udało nam się zrewanżować. Dla mnie był to pierwszy mecz po kontuzji kolana, więc starałem się pokazać jak najlepiej i zaliczyć „wielki powrót” na boisko. Mimo kilku mniejszych błędów myślę, że poszło całkiem dobrze. Razem z chłopakami z linii ofensywnej wykonaliśmy kawał świetnej roboty, nie tylko w grze podaniowej, ale również i biegowej, natomiast to właśnie gra powietrzem wychodziła nam najlepiej. Udane bloki każdego z nas zapobiegły presji przeciwnika, co pozwoliło naszemu rozgrywającemu na podjęcie jak najlepszych decyzji. Czegoś zdecydowanie zabrakło Lakers w tym sezonie, może nie byli przygotowani, na przejście z PFL2 do wyższej ligi. Mimo wszystko trzeba przyznać, że się nie poddawali i grali do samego końca, nawet przy tak dużej przewadze punktowej”. – skomentował spotkanie jeden z ofensywnych liniowych Jaguars #61 Jakub Szewczuk. 

Jaguars Kąty Wrocławskie mimo zwycięstwa wciąż nie mogą być pewni udziału w play-offach. Sytuacja w grupie południowej w końcówce sezonu zasadniczego jest napięta. Trzy drużyny mają tę samą liczbę punktów, a wszystkie cztery wciąż mogą awansować. Ostateczne rozstrzygnięcia nastąpią już za tydzień. 10 czerwca Jags zmierzą się na swoim boisku z Tychami Falcons. Zwycięzca tego starcia zapewni sobie miejsce w dalszej części rozgrywek. 

AZS UWM Olsztyn Lakers stracili możliwość awansu. Mogą jednak jeszcze mocno namieszać. Jeżeli uda im się wygrać ostatni mecz w tym sezonie mogą wyeliminować z rozgrywek Warsaw Mets, z którymi zmierzą się 11 czerwca w stolicy. 

#Drużyna
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
20
22
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23
23

AZS UWM Olsztyn Lakers — Jaguars Kąty Wrocławskie (3:7, 0:31, 0:6, 0:7)

I kwarta 

0:7 – przyłożenie po 80-jardowej akcji powrotnej #20 Daniela Bendera (udane podwyższenie za 1 punkt #82 Jakuba Ciurkota)

3:7 – 12-jardowy field goal #6 Adriana Dąbrowskiego 

II kwarta 

3:14 – przyłożenie po 6-jardowym biegu #4 Michała Zięty (udane podwyższenie za 1 punkt #82 Jakuba Ciurkota)

3:17 – 17-jardowy field goal #82 Jakuba Ciurkota 

3:24 – przyłożenie po 5-jardowym podaniu #12 Witolda Gajewskiego do #20 Daniela Bendera  (udane podwyższenie za 1 punkt #82 Jakuba Ciurkota)

3:31 –  przyłożenie po 21-jardowym podaniu #12 Witolda Gajewskiego do #20 Daniela Bendera  (udane podwyższenie za 1 punkt #82 Jakuba Ciurkota)

3:38 – przyłożenie po 1-jardowym biegu #4 Michała Zięty (udane podwyższenie za 1 punkt #82 Jakuba Ciurkota)

III kwarta 

3:44 – przyłożenie po 70-jardowym podaniu #12 Witolda Gajewskiego do #20 Daniela Bendera  (nieudane podwyższenie)

IV kwarta 

3:51 – przyłożenie po 58-jardowym podaniu #12 Witolda Gajewskiego do #13 Stanisława Werstlera  (udane podwyższenie za 1 punkt #82 Jakuba Ciurkota)