PFL9 2022 – Zapowiedź week 5

Półmetek sezonu zasadniczego ligi dziewięcioosobowej za nami. Wkraczamy więc w najważniejszą fazę sezonu, gdzie każde rozstrzygnięcie może przesądzić o awansie do fazy playoffs. Przed nami dwa spotkania – w grupach B i C. Zapraszamy na zapowiedź week 5.

Angels Toruń vs. Barbarians Koszalin
Sobota, 17 września
Kickoff 13:00

Torunianie to aktualni liderzy grupy B PFL9, choć ten tytuł wywalczyli sobie po bardzo ciężkim i niespodziewanie zaciętym spotkaniu tydzień temu w Gorzowie Wielkopolskim. Chyba nikt nie spodziewał się scenariusza, gdzie Grizzlies postawią tak trudne warunki przyjezdnym z Kujawsko-Pomorskiego. Do rozstrzygnięcia niedzielnego meczu potrzebowaliśmy dogrywki. W regulaminowym czasie gry oba zespoły zdobyły po 34 oczka, wymieniając się ciosami niczym najlepsi pięściarze w ringu. Dogrywka okazała się bardziej łaskawa dla gości, którzy to najpierw zanotowali cenne interception, a następnie wprowadzili piłkę w endzone za sprawą Michała Podobieńskiego. Silą Angels niewątpliwie jest duet Michał Podobieński – Kacper Rokiciński. Obaj gracze zostali nominowani w głosowaniu na MVP meczu na profilu Angels. Anioły będą starały się zrobić wszystko, by pozostać na pierwszym miejscu w grupie i do fazy playoffs wejść z pierwszego miejsca. Gwarantuje to przede wszystkim organizację meczu na własnym obiekcie oraz “teoretycznie” słabszego rywala z grupy A w ćwierćfinale. Muszą jednak uważać na Barbarians, ponieważ mimo kiepskiej postawy w pierwszym meczu, na trudnym terenie w Gorzowie Wielkopolskim, dwa tygodnie temu postawili bardzo trudne warunki szczecińskiej Armadzie.

Barbarians w tym sezonie idealnie potwierdzają tezę, że niekiedy pierwszy mecz sezonu potrafi rządzić się swoimi prawami. Na swoje pierwsze spotkanie w sezonie 2022 pojechali do Gorzowa Wielkopolskiego w nieco okrojonym składzie i po dość słabym występie, przegrali 0:36. W Gorzowie zabrakło przede wszystkim skupienia, skuteczności i egzekucji zagrywek ofensywnych. Sytuacja odwróciła się o 180 stopni podczas drugiego meczu. Na domowym obiekcie, Barbarians postawili bardzo ciężkie warunki gościom ze Szczecina i na przerwę po drugiej kwarcie schodzili z zaledwie dwupunktową stratą do Armady 20:22. Niestety, w drugiej części meczu zabrakło koncentracji, a Armada złapała wiatr w żagle i finalnie wygrała 46:20. Trzeba jednak przyznać, że Barbarians rozkręcają się z meczu na mecz i powoli łapią swój rytm gry. Cały czas mają też szansę na wyjście z grupy. Jeśli wygrają najbliższe dwa spotkania, a pozostałe wyniki będą dla nich korzystne, mogą pokusić się o awans.

„W naszym meczu domowym z Armadą Szczecin pokazaliśmy, że też potrafimy zagrozić przeciwnikowi i zdobywać punkty, tylko musimy być skupieni przez cały mecz, by doprowadzić do zwycięstwa. Angels nie dominowali w Gorzowie, a my z Grizzlies przegraliśmy na własne życzenie przez masę błędów i złe podejście, więc w Toruniu spodziewam się wyrównanego meczu z wieloma przyłożeniami po obu stronach. Zależy mi przede wszystkim na czystej grze i dobrej zabawie.” – Arek Kapszewicz, Barbarians Koszalin.

Wilki Łódzkie vs. Renegades Świdnica
Niedziela, 18 września
Kickoff 13:00

Wilki mają za sobą hitowe starcie na szczycie w Wałbrzychu. Dzięki wygranej z Miners aż 52:15 mogą cieszyć się z fotela samodzielnego lidera grupy C. Skala zwycięstwa jest o tyle zaskakująca i okazała, ponieważ jeszcze rok temu ten matchup rozstrzygnął się na korzyść Miners wynikiem 7:6. Wygrana w bezpośrednim starciu z Górnikami stawia Wilki w bardzo korzystnej sytuacji, ponieważ są oni na dobrej drodze, by wyjść z grupy C z pierwszego miejsca. W minionym spotkaniu błyszczał duet Damiana Podczaski – Marek Kustrzyński. Widzieliśmy natomiast nieco mniej Tomasza Kuczki, choć także zanotował przyłożenie. Nadchodzące domowe spotkanie z Regenades może przesądzić o pierwszym miejscu dla klubu z Łodzi.

„Za nami najważniejszy mecz sezonu regularnego, na który się przygotowaliśmy i w konsekwencji odnieśliśmy pewne zwycięstwo. Renegades to solidna drużyna, która walczy do samego końca i absolutnie nie zamierzamy ich lekceważyć. Mając zaledwie tydzień nie zwolniliśmy tempa i przeprowadzaliśmy scouting, aby jak najlepiej się przygotować na nasz pierwszy mecz domowy. Cel pozostaje ten sam – wygrana.” – Marek Kustrzyński, skrzydłowy Wilków Łódzkich.

Renegades zajmują obecnie trzecie miejsce w tabeli grupy C i mają bilans 1-1. Na start sezonu, bardzo boleśnie przekonali się o sile zespołu z Wałbrzycha, przegrywając aż 0:62. Zdecydowanie lepiej było podczas domowego meczu z Warriors Sieradz. Mimo zaciętego i bliskiego spotkania, zespół ze Świdnicy wykorzystał swoje wieloletnie doświadczenie na boisku i wygrał 39:22. Przed Renegades Clan starcie z liderem i nie będzie zaskoczeniem, że to gospodarze niedzielnego starcia są faworytami. Klub ze Świdnicy może jednak zaskoczyć i co najważniejsze – podejdzie do meczu z większą świeżością. Wilki będą grać mecz tydzień po tygodniu, a goście mieli zdecydowanie więcej czasu na regenerację i analizę tego, co pokazał przeciwnik w Wałbrzychu.

„Wilki to bardzo silna i doświadczona drużyna. Niebezpieczna zarówno w grze dołem jak i górą. W ostatnim meczu pokazali, że złe warunki pogodowe nie przeszkadzają im w dobrej grze podaniowej. To nic dziwnego, szczególnie mając na uwadze, że jeszcze nie tak dawno grali w 1 i 2 lidze. Przez ostatni czas staraliśmy się przygotować na ten mecz najlepiej jak tylko potrafimy. Myślę, że będzie to ciekawe spotkanie dla obu drużyn. Dla nas z pewnością jest to kolejny sprawdzian tego, czy nasza przebudowa idzie w dobrym kierunku.” – Tomek Józefowicz, Renegades Świdnica.