Zapowiedź 5. kolejki PFL1

Zdjęcie: Szymon Starnawski / via Warsaw Mets

Za nami półmetek sezonu zasadniczego. Tabele w grupach ułożyły się tak, że na dzień dzisiejszy nadal nie wiemy, które zespoły są najbliżej zajęcia miejsc premiowanych awansem do półfinałów. Przed nami kolejka rewanżowych spotkań wewnątrzgrupowych. Zapraszamy na zapowiedź.
Lowlanders Białystok vs. Warsaw Mets
Sobota, 13 maja
Boczne boisko Stadionu Miejskiego w Białymstoku, ul. Słoneczna 1, Białystok
Kickoff 13:00
TRANSMISJA

W 4. kolejce stała się rzecz, która zaskoczyła bardzo wielu kibiców futbolu w Polsce. Lowlanders w niezwykle trudnych warunkach pogodowych ulegli na wyjeździe Warsaw Eagles, a co więcej, nie byli w stanie zdobyć ani jednego ofensywnego przyłożenia. Jedyne punkty, jakie wpadły na ich konto, zostały dopisane za sprawą safety formacji obrony. Chwilowa zadyszka? A może początek koszmaru? Odpowiedź na te rozważania poznamy już w najbliższą sobotę. Warto zaznaczyć, że utrata punktów w tym momencie nie ma zbyt wielkiego znaczenia i nie zmienia aż tak dużo w pozycji Lowlanders. Żubry nadal są na pozycji premiowanej awansem do półfinałów, a w przeszłości zdarzały się sytuacje, kiedy to przegrywali dwa mecze w sezonie regularnym, a finalnie i tak dochodzili do finału rozgrywek. Przed nimi rewanżowe starcie z Mets, z którymi już raz wygrali w tym sezonie, jednak warto przypomnieć sobie dwie ostatnie kwarty tamtego spotkania. O ile Lowlanders byli w stanie przez większość meczu narzucić swoje tempo, o tyle druga połowa spotkania do ofensywne popisy Mets i szalona pogoń za odrobieniem wyniku. Sobotni mecz w Białymstoku może być bardzo efektownym otwarciem piątego tygodnia rozgrywek.

“Ciężko mówić o jednej przyczynie naszej porażki. Złożyło się kilka przyczyn, w tym kilka niezależnych od nas (np. pogoda). Tradycyjnie już po przegranych spotkaniach wskakiwaliśmy na właściwie tory i szliśmy pewnie do fazy play-off. Sezon nadal jest otwarty, plika nadal jest w grze, a my ciężko pracujemy, by dać z siebie wszystko w kolejnych spotkaniach. Mets bardzo zależy na zwycięstwie, może się okazać, że ten mecz jest dla nich meczem o wszystko w fazie play-off. Kluczem do zatrzymania Mets jest powstrzymanie ich gry podaniowej i pod to szykujemy naszą drużynę. Jeśli chodzi o atak, nasi WR chcą coś udowodnić, więc możemy spodziewać się dużej ilości podań z obu stron. Myślę, że będzie to najciekawsze spotkanie zbliżającej się kolejki” – Mateusz Samczuk, Lowlanders Białystok.

“Business trip” – tak skomentował ostatni mecz w Olsztynie jeden z zawodników Mets i trudno się temu dziwić. Czerwono-żółci podrażnieni dwoma porażkami z Kings i Lowlanders szukali powrotu na zwycięską ścieżkę w Olsztynie i ją znaleźli. Od początku dyktowali swoje warunki i bez większych problemów wywieźli dwa punkty ze Stadionu w Kortowie. Przed nimi kolejny mecz wyjazdowy i bardzo ważne starcie w kontekście walki o miejsce premiowane awansem do półfinału z grupy północnej. Mets, by wyjść korzystnie w rywalizacji w dwumeczu, muszą wygrać sobotnie spotkanie różnicą ponad 26 punktów. Czy to wykonalne? Oczywiście, że tak, jednak należy pamiętać, że Żubry będą niezwykle podrażnione ostatnią porażką z Eagles i na własnym obiekcie będą starały się pokazać własnym kibicom, że ostatni mecz był tylko niewielkim wypadkiem przy pracy. Czerwono-żółci to druga najlepiej grająca ofensywa w kraju. Problemem jest natomiast defensywa, która znajduje się aż na 6 miejscu. Mets tracą sporo punktów i niekiedy dają sobie wpuścić naprawdę proste zagrywki. Jeśli poprawią ten aspekt w seojej grze, rywalizacja w grupie północnej w końcówce sezonu zasadniczego może nam się skomplikować podobnie jak na południu.

„Na pewno zwycięstwo z Olsztynem cieszy. Wygrane spotkania zawsze budują, ale staramy się skupić na każdym meczu osobno, żeby nie popaść w zbytnią euforię lub też nie demotywować się porażką. Lakers mimo braku zwycięstw mają przebłyski futbolu na najwyższym krajowym poziomie co cieszy, bo dzięki temu liga wygląda atrakcyjnie i nie ma rażących różnic między klubami, tak jak to bywało w przeszłości. W tym roku liga pokazuje, że każdy klub można pokonać, dlatego jedziemy do Białegostoku przekonani, że mecz na pewno nie rozstrzygnął się przed pierwszym gwizdkiem. Co prawda mamy tylko kilka dni na przygotowania pod Lowlanders, ale cały sztab szkoleniowy mocno pracuje nad analizą przeciwnika i przygotowaniem najlepszego game planu. Zawodnicy są zmotywowani i liczymy, że tym razem mecz będzie bardziej zacięty.” – Tomasz Brzostowski, Warsaw Mets.

Jaguars Kąty Wrocławskie vs. Kraków Kings
Sobota, 13 maja
Stadion przy ul Zwycięstwa, Kąty Wrocławskie
Kickoff 14:00
TRANSMISJA

Jaguars Kąty Wrocławskie to zespół, który aktualnie znajduje się na pierwszym miejscu w tabeli grupy południowej. Wszystko za sprawą wygranych bezpośrednich starć z Falcons i Rebels. W najbliższą sobotę mogą do tej listy dołączyć także Kraków Kings, wówczas drużyna z Województwa Dolnośląskiego mogłaby poważnie myśleć o półfinałach, co na ligowego beniaminka byłoby ogromnym osiągnięciem. Jags bardzo mocno poprawili swoją grę na przestrzeni czterech spotkań. Ostatni mecz z Rebels wyraźnie pokazał, że stawianie na Polskiego rozgrywającego w postaci Witolda Gajewskiego przynosi dużo lepsze efekty niż eksploatowanie Matthewa Vitale. Witek został Polskim MVP meczu z Rebels, jak i całej 4. kolejki, a świetna gra Kamilla Mullera czy Kamila Krakowiaka nie pozostawia Jaguarów bez szans w starciu z wicemistrzami Polski. Ciężko przewidzieć zwycięzcę sobotniego meczu w Kątach, co zwiastuje nam spore emocje.

“Wygrana z Silesią była bardzo budująca, szczególnie z tego względu, że byliśmy stawiani na przegranej pozycji. Witek pokazał się z bardzo dobrej strony, jak cała formacja ofensywna. Gra o utrzymanie pozycji i wejście do play-offów to oczywistość i będziemy robić wszytko, żeby zostać na szczycie tabeli. Nieważne co się dzieje w Kings. Ważne, żebyśmy robili swoje i poprawiali błędy. Oczywiście z pierwszego spotkania z Krakowem wyciągnęliśmy wnioski i wyjedziemy na boisko przygotowani.” – Jakub Gajewski, Jaguars Kąty Wrocławskie.

Aktualni wicemistrzowie Polski przeżywają ciężkie momenty na półmetku sezonu zasadniczego. Zespół znalazł się na ostatnim miejscu tabeli grupy południowej i resztę sezonu regularnego musi mocno przepracować, by wywalczyć sobie miejsce w playoffs. Nie ułatwia tego terminarz, ponieważ przed Królami starcia z: Jaguars, Falcons, Lowlanders i Rebels. Grupowi rywale cały czas poprawiają swoją grę, a Kings wciąż szukają swojego sposobu na zwycięstwa. Bardzo mocno eksploatowany jest Jan Szwej, który dwoi się i troi, by wprowadzać piłkę w endzone. W defensywie z dobrej strony pokazują się: Patryk Jakubiec Tomasz Wełna czy Filip Świechowicz, lecz wyniki pokazują, że jest to za mało, by ze spokojem wchodzić w kolejne weekendy meczowe. Wciąż czekamy także na rozwinięcie skrzydeł przez rozgrywającego Taylora Kinga popisy nowo zakontraktowanego linebackera Sama Taylora. Jeśli Królowie przegrają sobotni mecz w Kątach, sytuacja może zrobić się niekomfortowa.

„Przed startem sezonu zapewne nikt nie spodziewał się, że do Kątów Wrocławskich będziemy jechać jako ostatnia drużyna w tabeli by zmierzyć się z jej liderem. Futbol jest jednak przewrotny a Polska Futbol Liga pełna niespodziewanych zwrotów akcji. Już nasza w tym jednak głowa by jej sobotni odcinek rozegrał się według mniej sensacyjnego scenariusza. Cierpliwie poprawiamy błędy i egzekucję stawianych przed meczem założeń. Jaguars natomiast pokazali ostatnio pazur i są rozpędzeni – oczekują więc twardego oraz, miejmy nadzieję, miłego dla oka widza spotkania.” – Mateusz Klemens, Kraków Kings.

AZS UWM Olsztyn Lakers vs. Warsaw Eagles
Niedziela, 14 maja
Stadion w Kortowie, ul. Oczapowskiego 12
Kickoff 13:00
TRANSMISJA

Przez cztery kolejki Lakers nie byli w stanie zdobyć pierwszego zwycięstwa w sezonie 2023, a patrząc na terminarz drugiej części sezonu regularnego, nie wydaje się, by to zwycięstwo przyszło z łatwością. Pozytywów należy szukać w pojedynczych akcjach Jeziorowców i indywidualnych popisach graczy. Na wyróżnienie zasługuje na pewno gra podaniowa zespołu z Olsztyna. Mało który zespół gra w powietrzu tak płynnie i skutecznie. Lakers nie mają problemów z łapaniem futbolówki, a dotychczasowe przyłożenia Patryka Grabowskiego czy Huberta Freja tylko to potwierdzają. Dużo gorzej jest w defensywie. Lakers tracą najwięcej punktów ze wszystkich zespołów PFL, a stosunkowo wąska ławka wyklucza płynną rotację. Mecz z Eagles nie będzie łatwą przeprawą. Olsztynianie muszą zadbać o to, by nie tracić koncentracji w obronie i wykorzystywać swoje najlepsze aspekty gry do maksimum.

„Każdy wiedział, że przejście do PFL1 będzie ciężkim wyzwaniem. Naszą grę opieramy na lokalnych zawodnikach, którzy do tej pory styczność mieli z futbolem, na co najwyżej drugim poziomie, który znacznie odbiega od tego w najwyższej klasie rozgrywkowej. Już przed rozpoczęciem sezonu zakładaliśmy ze bedzie on dla nas okresem na zaklimatozyowanie się wśród topowych polskich drużyn. Pokazaliśmy, że możemy zaskoczyć naszych rywali i w dalszej części sezonu mamy zamiar to robić jeszcze częściej z nadzieją, ze uda nam się odnieść pierwsze zwycięstwo. Eagles pokazali, że są o wiele lepszym zespołem niż w poprzednich sezonach. Nawiązują rywalizacje z drużynami, z którymi do tej pory mieli duże problemy w przeszłości. Mimo że mają serie zwycięstw i dopiero co wygrali z Lowlanders, którzy do tej pory uznawani byli za nietykalnych, to trzeba pamiętać ze nie ma drużyny idealnej. Z uwagą analizujemy ich grę i staramy się ułożyć dokładny plan, który pozwoli nam na spowolnienie ich gry. Niedzielne spotkanie będzie dla nas jak każde w tym sezonie, najprościej mówiąc ciężkie, co nie zmienia faktu, że postaramy się zrobić wszystko, aby zapewnić naszym kibicom pierwsze zwycięstwo na stadionie w Kortowie.” – Maks Szyszko, AZS UWM Olsztyn Lakers.

Ofensywa sprzedaje bilety, defensywa wygrywa mistrzostwa. Tę maksymę najprawdopodobniej wzięli sobie do serca Warsaw Eagles, którzy nieustępliwą grą w obronie wygrali przed tygodniem na własnym obiekcie z Lowlandera Białystok. Na papierze Eagles to obecnie druga defensywa w kraju, jednak patrząc na ich boiskowy performance, śmiało można stawiać ich na pierwszym miejscu (ciekawa byłaby konfrontacja z Falcons). Awal Umaru stał się jednym z najlepiej trafionych przedsezonowych transferów zagranicznych, a krajowi gracze również pokazują swoją siłę. Nieco gorzej jest w formacji ataku, lecz ofensywna siła Orłów to przede wszystkim biegi. Zhenya Efimenkau i Shakif Seymour rozkręcają się z meczu na mecz i są solidnymi filarami ataku. Przed Eagles rewanżowe starcie z Lakers i podobnie jak w przypadku pierwszego meczu, wydaje się, że powinna być to formalność dla gości.

“Pierwsza część sezonu zdecydowanie się udała prócz małego potknięcia z mets. Na drugą część sezonu wyjdziemy jeszcze bardziej skupieni i zrobimy wszystko by wygrać „rundę rewanżową. Nie lekceważymy żadnego przeciwnika, jak widać w tym sezonie wszystko jest możliwe, także zachwujemy spokój i przygotowujemy się do rewanżu z Lakers tak jak do każdego meczu czyli na 100%” – Łukasz Rylski, Warsaw Eagles.

Silesia Rebels Katowice vs. Tychy Falcons
Niedziela, 14 maja
Ośrodek Sportowy Asnyka, ul. Asnyka 27, Katowice
Kickoff 17:00
TRANSMISJA

Wyjazdowy mecz w Kątach Wrocławskich nie zapisze się dobrze w pamięci Rebeliantów. Kontuzja rozgrywającego, przegrany mecz i spadek na trzecie miejsce, które nie gwarantuje awansu do półfinału. Kontuzja Davida Jamesa zmusiła Rebels do szybkiego działania i nieoficjalnie mówi się o tym, że resztę sezonu na pozycji quarterbacka ma przejąć znany z Wieliczki Dragons Matthew Meyer. Majówkowe wzmocnienia defensywne również nie okazały się skuteczne już na starcie. Jaguars byli w stanie przeszyć obronę Rebels i dowieźć jednopunktowe zwycięstwo. Przed Rebeliantami powrót na domowy obiekt i bój z lokalnym rywalem. Derbowa rywalizacja zawsze wyzwala dodatkowe emocje, a drużyny na pewno dadzą z siebie 110%. Kto zostanie królem Śląska tym razem? Odpowiedź na to pytanie poznamy w niedzielę wieczorem.

Tyskie Sokoły kolejny rok z rzędu udowadniają, że nie ma sytuacji, z której nie potrafiliby wyjść obronną ręką. Nieważne jak bardzo beznadziejna jest sytuacja, Falcons jakimś cudem znajdują sposób, by zaskoczyć wszystkich niedowiarków. Tak było też w ostatni weekend, kiedy to na Falcons Field przyjechali krakowscy Królowie. Większość kibiców przed meczem na pewno byłaby w stanie postawić pieniądze na bezproblemowe zwycięstwo gości, tymczasem Sokoły sprawiły ogromną niespodziankę i celnym field goalem w dogrywce zapewniły sobie zwycięstwo. Na masę pochwał zasługuje na pewno formacja defensywne niebieskich. Mateusz Turalski, Kamil Wysocki czy Jacek Wszół robią nieprawdopodobną robotę i nieustannie wywierają presję na graczach rywali. Na swoje tory musi wejść atak, ponieważ po zmianie rozgrywającego z Camerona Yowella na CJ Fowlera offense jeszcze potrzebuje czasu, by się ustabilizować. Jeśli to nastąpi, Falcons śmiało mogą być drużyną, która szturmem zamelduje się w półfinałach. Dodatkowym motywatorem może być fakt, iż Sokoły bronią tytułu najlepszego zespołu na Śląsku i taki stan rzeczy z pewnością będą chcieli utrzymać.

“Sezon wciąż trwa, dlatego nie osiadamy na laurach. Dalej ciężko pracujemy, a każdy mecz traktujemy poważnie. Przez ostatni tydzień pracowaliśmy nad zagrywkami, dbaliśmy o swoją kondycję i rozciąganie. Nasz nowy QB, CJ pojawił się dopiero się chwilę przed meczem z Kings, co nie pozwoliło nam na tak dokładne zgranie się pomiędzy sobą. Niemniej na naszą korzyść działa fakt, że poznaliśmy go w zeszłym sezonie, dlatego ta adaptacja trwała zdecydowanie krócej i bardziej efektywnie. Futbol jest grą błędów, drużyna, która popełnia ich mniej, wygrywa. W tym game week-u szczególną uwagę musieliśmy poświęcić sytuacjom, w których mamy do przejścia daną ilość yardów, a na  wskaźniku prób widzieliśmy tylko trzecią i czwartą próbę. Mamy wiele błędów do poprawy i cały czas nad nimi pracujemy, aby z każdym dniem, miesiącem i meczem pokazać wszystkim nasze możliwości. Jako gracz formacji ofensywnej mogę powiedzieć, że każdy w naszym składzie stara się być wartościowym zawodnikiem i w imieniu drużyny obiecać, że jeszcze pokażemy na co nas stać. Derby Śląska są dla nas niezwykle ważną rozgrywką i rządzą się swoimi prawami. Mecze derbowe są traktowane na równi z najważniejszym meczem i dostarczają dodatkowych emocji nie tylko nam, ale również publiczności. Oczywiście chcielibyśmy pokazać, że mimo wielu polskich gwiazd, które zdecydowały się na grę w innych drużynach, nadal jesteśmy topową drużyną na Śląsku. Sytuacja Rebels jest nam znana, ale nie traktujemy jej jako pewnej wygranej. Z zimną głową chcemy podejść do tego meczu, jesteśmy wręcz pewni, że Rebels mieli jakiś plan zapasowy na wypadek kontuzji swojego quarterbacka, co mogliśmy zauważyć na zaciętym meczu przeciwko Jaguars. Mimo wszystko jest to spore ułatwienie dla naszej defensywy, która, jak mogliśmy zobaczyć, i tak świetnie sobie radzi i nie odpuszcza do samego końca.” – Karol Cabel, Tychy Falcons.