25 sierpnia o godzinie 13:00 na boisku przy ul. Witkiewicza w Szczecinie dojdzie do szlagierowego starcia w zachodniej grupie LFA2. Miejscowa Armada zmierzy się z Angelsami, którzy chcą uciec Wałbrzychowi i być pewni awansu do fazy play-off.
Armada Szczecin w swoim ostatnim meczu w Kątach Wrocławskich znów pokazała klasę i udowodniła, że na zachodzie nie ma sobie równych. Pewna wygrana, kolejne spotkanie na 0 z tyłu i dominacja na boisku. Te fakty sprawiają, że przyjeżdżający do Szczecina Toruń będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Szczecinianie udowodnili już, że przed własną publicznością potrafią zagrać jeszcze lepiej niż na wyjazdach, jednak w najbliższym meczu muszą zachować czujność. Toruń nie odpuści i na pewno postara się przełamać zwycięską passę liderów z portowego miasta.
„Nie myślimy jeszcze o meczach półfinałowych, a skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Na dzień dzisiejszy najważniejsze jest dla nas najbliższe spotkanie z Angels. Gramy do końca starterami i wyciągamy jak najwięcej z każdej akcji. Oczywiście w miarę możliwości staramy się wprowadzać mniej doświadczonych graczy, aby mogli się ogrywać, ale dopiero w momencie pełnej kontroli meczu. Angels walczą o play-offy, a wysoka wygrana z Miners bardzo mocno ich do tego przybliżyła. Nie zamierzamy odpuszczać, czy zwalniać tempa. Każda drużyna, która mierzy się z Armadą, musi spodziewać się ciężkiego meczu i mocnych uderzeń. Futbol amerykański jest sportem kolizyjnym i drobne urazy są jego nieodłączną częścią. Jednak na ten moment wszyscy zawodnicy są zdrowi i gotowi do gry z Angels. Dwutygodniowa przerwa spowodowała, że jesteśmy jeszcze bardziej głodni gry niż zawsze i nie możemy doczekać się pierwszego gwizdka.” – Jurek Wieczorek, Armada Szczecin.
Angels przed tygodniem wygrali kluczowy mecz w kontekście rywalizacji o drugą lokatę na zachodzie, jednakże mimo drugiego miejsca w grupie, wciąż czują oddech Wałbrzycha na plecach. Mimo, że przed tygodniem udało im się wygrać z Miners i przy tym zaprezentować się bardzo dobrze, to starcie w Szczecinie będzie dla nich prawdziwą próbą. W Toruniu wierzą, że uda się wrócić z wyjazdowego meczu z dwoma oczkami. Taki stan rzeczy bardzo przybliżyłby “Anioły” do pewnego, drugiego miejsca na zachodzie. Coach Matthew Kershey musi znaleźć sposób na perfekcyjną grę Armady i uświadomić swoim graczom, że nie ma rzeczy niemożliwych. Warto będzie obserwować mecz w Szczecinie!
„Oba mecze dla nas są niezwykle ważne, wszystko może się jeszcze zmienić. Nie wolno nam odpuścić nawet na chwilę, ani lekceważyć żadnego przeciwnika. Do meczu z Armadą podchodzimy bardzo poważnie, tym bardziej, że wciąż możemy pokazać, że wcześniejszy mecz przeciwko Szczecinianom nie poszedł po naszej myśli i, że stać nas na więcej. Wszystko wyjaśni się po pierwszych minutach meczu. Uważnie śledzimy wszystkie materiały i analizujemy szczegóły, które mogą mieć wpływ na nasze zwycięstwo. Zależy nam na tym, by mecz wyglądał zupełnie inaczej niż ten z początku sezonu. Zamierzamy zaprezentować się od naszej najlepszej strony. Za nami ponad połowa sezonu i jak większość drużyn na tym etapie zmagamy się z kilkoma kontuzjami. Nie powinno to jednak wpłynąć znacząco na naszą wolę walki i chęć wywalczenia miejsca w play-off.” – Maciej Biesiadziński, Angels Toruń.