Podsumowanie meczu PFL2 – Hammers Łaziska Górne vs. Wieliczka Dragons

Wieliczka Dragons pewnie wygrała na wyjeździe z Hammers Łaziska Górne i wróciła na zwycięską ścieżkę po ostatniej porażce z Jaguars Kąty Wrocławskie. Mimo wysokiego wyniku widzieliśmy sporo ładnych przyłożeń w niedzielne popołudnie.

Spotkanie rozpoczęło się od akcji powrotnej Maksima Kistkina. Returner został powalony w okolicach 42 jarda i z tego miejsca goście mogli rozpocząć pierwszą serię ofensywną. Serię wyjątkową udaną, ponieważ po dwóch biegach Filipa Ciborowskiego, rozgrywający Luke Zetazate zdecydował się w trzeciej próbie posłać dalekie podanie do niekrytego Mateusza Ponety, a ten bez żadnych problemów opanował ją w polu punktowym, otwierając wynik spotkania. Próba podwyższenia za dwa okazała się jednak nieudana. Gospodarze próbowali przesuwać łańcuch za sprawą biegów Jakuba Szojdy, jednak defensywa Dragons spisywała się świetnie i zatrzymywała zagrania Młotów. W trzeciej próbie swojej pierwszej serii ofensywnej Hammers rzucili niecelne podanie do skrzydłowego, które przejął Kajetan Oprządek, dając możliwość ponownego pojawienia się na boisku ofensywie Dragons. Po kilku biegach i konsekwentnym przesuwaniu łańcucha, Luke Zetazate podaniem znalazł Maksima Kistkina, a ten złapał piłkę w polu punktowym i Wieliczka miała kolejne punkty na koncie. Tuż przed zmianą stron Luke Zetazate dalekim podaniem znalazł Jakuba Kapuścińskiego, a ten urwał się obrońcy efektownym zwodem i wbiegł w pole punktowe. Za dwa podwyższył Borys Staniewski. Wieliczka Dragons po pierwszej kwarcie prowadziła już 20:0, co jest bardzo imponującym wynikiem.

W drugiej kwarcie goście nie zamierzali się zatrzymywać Najpierw Mateusz Poneta złapał dalekie podanie dając pierwszą próbę tuż pod polem punktowym rywala, by chwilę później ponownie złapać piłkę i wbiec w endzone. Filip Ciborowski biegiem podwyższył za 2. Rozgrywający Hammers Patryk Konicki próbował szukać dalekimi podaniami swoich skrzydłowych, jednak z bardzo dobrej strony ponownie pokazał się Kajetan Oprządek, notując swój drugi przechwyt w tym spotkaniu. Ofensywa przyjezdnych ponownie mogła wejść na boisko i zameldować się w polu punktowym. Tym razem w endzone znalazł się Filip Ciborowski, a za dwa podwyższył Matthew Meyer, ustawiając wynik 36:0 dla Smoków. Oznaczało to, że została uruchomiona reguła litości i czas nie był zatrzymywany.

Druga połowa została rozegrana w ekspresowym tempie ze względu na mercy rule. Gospodarze konsekwentnie próbowali przesuwać łańcuch za sprawą biegów Jakuba Szojdy. Od czasu do czasu Patryk Konicki starał się też znaleźć skrzydłowego, jednak podania były zbyt niecelne. Po zmianie stron, w czwartej kwarcie Dragons ostatni raz zapunktowali w tym spotkaniu. Marcin Czyż akcją typu jet sweep wbiegł w pole punktowe, a Matthew Meyer podwyższył za dwa.

Wieliczka Dragons po ostatniej porażce na własnym obiekcie z Jaguars Kąty Wrocławskie udanie powraca na zwycięską ścieżkę. Ofensywa zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, a defensywa grała twardo, nie pozwalając Młotom na zdobywanie pierwszych prób. Co do zespołu Hammers to ewidentnie zabrakło skuteczności w egzekwowaniu zagrywek. Receiverzy kilkukrotnie mieli szansę urwać się rywalom, jednak podania były niecelne lub zabrakło opanowania futbolówki.

Polskim MVP tego meczu została wybrana Emilia Gzowska.

Hammers Łaziska Górne 0:44 Wieliczka Dragons

Q1
0:6 – Mateusz Poneta
0:12 – Maxim Kistkin
0:20 – Jakub Kapuściński / Borys Staniewski +2

Q2
0:28 – Mateusz Poneta / Filip Ciborowski +2
0:36 – Filip Ciborowski / Matthew Meyer +2

Q4
0:44 – Marcin Czyż / Matthew Meyer +2

Dzięki wygranej w Łaziskach Górnych Dragons przesunęli się na pierwsze miejsce w tabeli grupy południowej PFL2. Aktualnie trzy zespoły mają taką samą ilość punktów, lecz nie wszystkie mają rozegraną taką samą ilość spotkań między sobą. O pozycji w tabeli decydują zatem punkty stracone. Wieliczka ma ich najmniej, więc może cieszyć się z fotela lidera.