foto: Elbrus Studio
Niestety, niekorzystna aura sprawiła, że z całego zaplanowanego programu odbyło się jedynie jedno spotkanie. W starciu, które miało miejsce w Lublinie, Tytani zmierzyli się z Rzeszów Rockets, oferując kibicom zaledwie niewielką namiastkę emocji, które towarzyszą tej pasjonującej dyscyplinie. Obie drużyny stanęły na wysokości zadania, aby dostarczyć fanom niezapomniane chwile na murawie. Przeanalizujmy zatem, co wydarzyło się w tym wyjątkowym pojedynku.
Od momentu wprowadzenia futbolówki do gry kibice mogli śledzić wyrównaną pierwszą kwartę, w której żadna z drużyn nie zdołała przejść przez zasieki przeciwnika, by otworzyć wynik spotkania. Dopiero po zamianie stron ofensywa Tytanów przebiła się do end zone’u gości. Dzięki temu gospodarze wyszli na prowadzenie. Gospodarze poszli za ciosem. Jeszcze przed przerwą #12 Hubert Tażbirek dwukrotnie zameldował się w polu punktowym, co dało jego drużynie bezpieczną przewagę 21:0. Po powrocie na murawę #6 Wiktor Bujnicki dopisał sześć oczek do wyniku i postawił rzeszowskie Rakiety w wyjątkowo trudnym położeniu. Goście robili, co mogli, ale zdołali jedynie zmniejszyć wymiar porażki do 28:8 po touchdownie #10 Patryka Sapińskiego.
Tytani Lublin — Rzeszów Rockets 28:8 (0:0, 21:0, 7:0, 0:8)
I kwarta
II kwarta
7:0 – przyłożenie po akcji podaniowej #12 Huberta Tażbirka do #86 Huberta Nowakowskiego (udane podwyższenie za 1 punkt #12 Huberta Tażbirka)
14:0 – przyłożenie po akcji biegowej #12 Huberta Tażbirka (udane podwyższenie za 1 punkt #12 Huberta Tażbirka)
21:0 – przyłożenie po akcji biegowej #12 Huberta Tażbirka (udane podwyższenie za 1 punkt #12 Huberta Tażbirka)
III kwarta
28:0 – przyłożenie po akcji biegowej #6 Wiktora Bujnickiego (udane podwyższenie za 1 punkt #12 Huberta Tażbirka)
IV kwarta
28:8 – przyłożenie po akcji podaniowej #5 Marka Kwoki do #10 Patryka Sapińskiego (udane podwyższenie za 2 punkty po podaniu #5 Marka Kwoki do #80 Jakuba Chlebicy)