PFLJ 2022 – Zapowiedź półfinałów

W tegorocznym sezonie juniorskim na placu boju zostały już tylko cztery zespoły, które w najbliższy weekend powalczą o awans do finału. Przegrani półfinałów będą musieli pocieszyć się meczem o 3. miejsce. Przed nami dwa naprawdę ciekawe mecze – klasyk w Białymstoku i starcie niezwykle utalentowanych drużyn w Krakowie. Zapraszamy na zapowiedź półfinałów PFLJ.

Kraków Kings vs. Angels Toruń
Sobota, 29 października
Kickoff 14:30

Juniorski zespół Kraków Kings w tym sezonie wygląda najlepiej spośród całej stawki i trzeba to powiedzieć otwarcie. Przemawiają za tym także liczby. Sezon zasadniczy zakończony z bilansem 4-0, najwięcej zdobytych punktów (170) i najmniej straconych (33). Takie cyfry robią wrażenie i nie będzie zaskoczeniem, jeśli napiszemy, że stawiają gospodarzy sobotniego meczu jako faworytów. To jednak tylko teoria, a faza playoffs rządzi się swoimi prawami. W półfinałach nie ma miejsca na błędy i jeśli młodzi Królowie chcą myśleć o finale, muszą wykrzesać z siebie maksimum. Oprócz awansu do finału dodatkowym czynnikiem motywującym może być fakt, że jeśli uda się wygrać sobotni mecz, będzie się to wiązało z organizacją najważniejszego meczu w sezonie przed własną publicznością. Stawka jest wysoka, a rywal niezwykle wymagający. Kings muszą pamiętać o tym, że Angels to wciąż aktualni wicemistrzowie Polski, którzy w tym sezonie mimo jednej porażki, wciąż są niezwykle groźni i celują w poprawienie zeszłorocznego wyniku. Zapowiada się niezwykle ciekawy mecz i mimo teoretycznego umiejscowienia Kings jako faworytów, ciężko przewidzieć końcowy wynik.

„Czujemy się przygotowani, lecz nie lekceważymy naszych przeciwników. W tej fazie sezonu już poprawiamy błędy i próbujemy zapobiegać im w trakcie meczu oraz dopracowujemy nasze zagrywki.” – Patryk Stefańczyk, Kraków Kings.

„Jesteśmy przygotowani na ten mecz. Wszystko, co do tej pory zrobiliśmy, prowadziło nas do tego etapu rozgrywek. W półfinałach nie ma już miejsca na błędy, a jeżeli jakieś się pojawią, od razu je wyeliminujemy. To będzie nasz pierwszy mecz z Toruniem kiedykolwiek, więc tak naprawdę nikt nie wie czego się spodziewać. To na pewno będzie duże wyzwanie, jednak myślę, że damy radę rozprawić się z naszymi przeciwnikami zapewniając przy tym dobre widowisko.” – Artur Makuła, Kraków Kings.

Angels awansowali do półfinałów z drugiego miejsca. W trakcie rundy zasadniczej kluczowe okazało się bezpośrednie starcie z Lowlanders decydujące o tym, który zespół zagwarantuje sobie organizację półfinału na własnym obiekcie. W Białymstoku lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali 24:6. Mimo bilansu 3-1, w nadchodzącym starciu z Kings goście nie są bez szans i w poprzednich latach udowadniali, że są w stanie wygrywać z najlepszymi. Szeroki, zbilansowany skład, gracze, którzy zbierają dodatkowe doświadczenie w lidze dziewięcioosobowej, rywalizując ze starszymi zawodnikami i świetne szkolenie, to elementy, które gwarantują nam bardzo dobre widowisko. Tegoroczne półfinały zapowiadają się niezwykle ciekawie, a wynik końcowy meczu w Krakowie ciężko przewidzieć.

„We expect it to be a very challenging game. Offensively, they play a tough brand of football, and most importantly, they limit turnovers. Defensively, they’re a disciplined group that rallys to the ball, and is the best in the league at limiting explosive plays. They’re excellent on special teams which is an aspect often overlooked. So, in order to compete with a team that is as well-rounded as they are, you have to be fundamentally sound and take care of the football. We don’t look at games as one being more challenging than another. Every game presents unique challenges and we try to view each game in that way. Our focus in every game is to win the next rep, no matter who lines up across from us. They had a great regular season and should be proud of their efforts, but at this point in the season, records mean nothing.” – Matthew Kershey, trener Angels Toruń.

Lowlanders Białystok vs. Panthers Wrocław
Sobota, 29 października
Kickoff 16:30

Nikomu chyba nie trzeba przedstawiać tego zestawienia. Jeszcze kilka lat temu starcia Żubrów z Białegostoku z Wrocławskimi Panterami elektryzowały wszystkich, którzy w mniejszym lub większym stopniu śledzili rozgrywki futbolu amerykańskiego w Polsce. Seniorskie składy miały okazję rywalizować ze sobą wielokrotnie, jednak jeśli chodzi o juniorów, to do takiego starcia doszło zaledwie raz – dokładnie 10 listopada 2018, kiedy to w półfinałowym starciu juniorskiego turnieju final four na Stadionie Olimpijskim lepsi okazali się młodzi gracze z Wrocławia, wygrywając z Lowlanders 40:0. Po czterech latach dojdzie do rewanżu na bocznym boisku Stadionu Miejskiego w Białymstoku, a stawką (podobnie jak w 2018) będzie awans do finału rozgrywek młodzieżowych.

Lowlanders zagwarantowali sobie półfinał w domu dzięki wygranej w bezpośrednim starciu z największymi rywalami w grupie – Angels Toruń. Oba zespoły zakończyły sezon regularny z bilansem 3-1, jednak triumf w bezpośrednim pojedynku zagwarantował Żubrom pierwsze miejsce w tabeli grupy północnej. Młodzi gracze z Białegostoku podczas sezonu zasadniczego mieli swoje problemy, choć podobnie jak zespół seniorski, z formą na pewno będą starali się trafić na najważniejszą fazę sezonu. Najwięcej emocji przyniósł dwumecz z Warsaw Eagles. Na wyjeździe, po niezwykle wyrównanym meczu, Żubry wygrały 48:40, a w domowym spotkaniu, które kończyło sezon zasadniczy, przegrali 20:42. Aby zagwarantować sobie możliwość rozgrywania ewentualnego meczu finałowego na własnym boisku, muszą liczyć na potknięcie Kraków Kings. W przypadku zwycięstwa Królów i wygranej z Panthers, finał rozgrywany będzie w Krakowie.

„Zdecydowanie będzie to dla nas największe wyzwanie w tym sezonie. Panthers są silną, fizyczną drużyną i gra na nich będzie trudna. Oni są w gazie po meczach z Rebels, my po chłodnej lekcji pokory z Eagles. Mimo to czujemy się przygotowani i gotowi na zaciętą walkę. To już półfinał, a jak wiemy – play-offy rządzą się swoimi prawami. Jeden mecz, żadnych powtórek, nie liczy się dyspozycja dnia, drobne urazy, błędy, myśli. Liczy się to, jak bardzo tego chcesz i ile jesteś w stanie dać, by to osiągnąć. To okazja, by sprawdzić swoje charaktery, pokazać, z czego jesteśmy zbudowani i na co tak naprawdę wylewaliśmy poty przez ostatni rok. Pantery są groźne, ale Żubr w silnym stadzie tanio swojej skóry nie sprzeda.” – Maksymilian Waszkiewicz, Lowlanders Białystok.

Panthers podobnie jak rywale z Białegostoku również zakończyli sezon regularny z bilansem 3-1. Jedyne potknięcie, które przytrafiło im się w trakcie sezonu, to porażka na domowym obiekcie z Kraków Kings. Przez sezon zasadniczy przeszli bez większych problemów, a kluczowym momentem okazał się dwumecz z Silesia Rebels Katowice. W trakcie trwania sezonu istniała jeszcze ewentualność, że młodzi gracze z Katowic mogli wyprzedzić młode Pantery, jednak lepszy bilans punktowy w dwumeczu pozwolił im przypieczętować drugie miejsce. Mecze Lowlanders z Panthers zawsze wyzwalały dodatkowe emocje wśród kibiców i samych zawodników, a gra stała na najwyższym poziomie w Polsce. Miejmy nadzieję, że sobotni juniorski hit pozwoli nam poczuć magię minionych sezonów i tej klasycznej rywalizacji.

“Lowlanders to świetna ekipa. Oglądając ich, można śmiało stwierdzić, że to jest rywal z najwyższej półki jeśli chodzi o juniorów w Polsce. Jedziemy do Białegostoku z bojowym nastawieniem gotowi na świetną rywalizację w każdym footballowym aspekcie. Mam nadzieję, że to będzie świetnie widowisko dla wszystkich widzów”– Maciej Krupa, Panthers Wrocław.