27 września na poznańskim Golęcinie odbędzie się turniej z udziałem Armii, Watahy oraz Miners. Dla Poznaniaków będzie to powrót na boisko po miesięcznej przerwie, natomiast reszta stawki rywalizować będzie o korzystny bilans i jak najlepsze ułożenie w ligowej tabeli. Początek turnieju zaplanowano na godzinę 11:00.
Armia Poznań
Armia wraca na boisko po bardzo długiej przerwie. Poznaniacy ostatni mecz rozgrywali 29 sierpnia na turnieju w Szczecinie, który inaugurował tegoroczną ligę LFA9. Sięgając pamięcią, Armia tamten turniej może zaliczyć na plus. Udało im się przekonująco wygrać z Barbarians Koszalin, a także powalczyli jak równy z równym ze szczecińską Armadą. Ba, Armia dużo lepiej weszła w mecz niż gospodarze i nawet przez pewien czas utrzymywała prowadzenie, jednakże w ogólnym rozrachunku to Armada okazała się lepszą drużyną. Poznaniacy od tego czasu mieli aż miesiąc odpoczynku od futbolu. W spokoju mogli obserwować poczynania swoich rywali oraz śledzić układ tabeli. Armii pozostały dwa turnieje (w Poznaniu i Bielawie), z których teoretycznie muszą wywalczyć trzy zwycięstwa, by zameldować się w fazie playoff.
1. | Armada Szczecin | 6-0 |
2. | Warsaw Eagles | 4-0 |
3. | Olsztyn Lakers | 4-0 |
4. | Towers Opole | 3-1 |
5. | Wataha Zielona Góra | 3-1 |
6. | Bielawa Owls | 2-2 |
7. | Rzeszów Rockets | 2-2 |
8. | Białe Lwy Gdańsk | 2-2 |
9. | Armia Poznań | 1-1 |
10. | Tytani Lublin | 1-3 |
11. | Rhinos Wyszków | 1-3 |
12. | Miners Wałbrzych | 1-3 |
13. | Angels Toruń | 0-4 |
14. | Wieliczka Dragons | 0-4 |
15. | Barbarians Koszalin | 0-4 |
Miesiąc przerwy od futbolu potrafi jednak zrobić swoje i teoretycznie nikt nie wie, czego spodziewać się po reprezentantach Wielkopolski. Dla nich może być to przewaga, dla reszty – pewna niewiadoma, z którą będą musieli się zmierzyć. Czy Armia poradzi sobie w roli goniących stawkę i zrobi kolejny krok ku fazie playoffs? Przekonamy się już w niedzielę. Wiemy natomiast, że mecze Armii mogą bardzo namieszać w ligowej tabeli i cały układ sił w LFA9 (przy odpowiednich rozstrzygnięciach) może się pozmieniać.
„Myślę że całkiem dobrze spożytkowaliśmy te 3 tygodnie przerwy pod względem przygotowania, odpoczynku i kwestii organizacyjnej. Wróciło do nas 5 zawodników, także myślę, że wychodzimy w najmocniejszym składzie w tym sezonie. Mecze z Wataha i Miners są dla nas kluczowe, bo pokażą prawdziwy układ sił w tabeli a obchodzą nas tylko playoffy i to grane u siebie. Mieliśmy sporo nagrań i czasu żeby przeanalizować naszych przeciwników. Miners grają dobry futbol, ale mają wahania z meczu na mecz. A jak wiadomo Wataha gra twardy mocny futbol i zawsze konsekwentnie zdobywają punkty oraz jardy gra biegową. Tutaj jednak nie widzę innej opcji jak wyjście w naszej konfrontacji zwycięsko.” – Patryk Barczak, Armia Poznań.
Wataha Zielona Góra
Ostatni turniej będzie dla Watahy niezwykle ważny. Dotychczasowe mecze Zielonogórzan przebiegały zgodnie z przewidywaniami, choć nie obyło się bez problemów i emocji. Wataha zarówno na turnieju w Wałbrzychu, jak i u siebie miała spore problemy z wejściem w mecze i rozkręceniem swojego biegowego stylu. Szczególnie widać to było w ich domowym starciu z Miners Wałbrzych, gdzie o wyniku zadecydowały ostatnie minuty spotkania. W meczu z Owls sytuacja była analogiczna. Wilki swoją jedyną porażkę odnieśli w starciu z Armadą, która wygrała mecz fizycznością i nie pozwoliła egzekwować biegowych formacji. Cała futbolowa Polska zna styl gry Zielonej Góry, można przeanalizować nagrania lub zapisy streamów, jednak tylko Armadzie udało się do tej pory zatrzymać ten słynny styl „rugby futbol”. W is a W, a w futbolu nie ma punktów za styl i w obozie Watahy dobrze o tym wiedzą. Wilki do Poznania jadą przypieczętować pozycję w pierwszej ósemce i powalczyć o prawo organizacji ćwierćfinału na własnym obiekcie. O zwycięstwa na pewno nie będzie łatwo. Armia na turnieju w Szczecinie pokazała, że potrafi grać w futbol, a Miners na pewno nie będą chcieli przegrać z Zielonogórzanami po raz trzeci. Lubuszanie muszą pamiętać o koncentracji i skutecznym egzekwowaniu swojego stylu, by w spokoju móc przygotowywać się do fazy pucharowej.
“Nastawienie mamy bojowe, zespół wie co znaczy dla nas ten turniej – być albo nie być. Jeśli zawalimy oba mecze z możemy się pożegnać z fazą playoff. Co prawda pokonaliśmy Miners dwukrotnie, ale to nadal groźny zespół i podchodzimy do tego meczu z zimną głową. Idealny plan to wygrać dwa mecz, które być może zagwarantują nam mecz domowy w ZG. Plan minimum to wygrać jeden z dwóch meczów. Tak jak pisałem wcześniej, pokonaliśmy Miners już dwa razy jednak podchodzimy do nich z respektem. Terminaż ułożył się dla nas dość niefortunnie, zagramy o być lub nie być z zespołem, który miał ponad miesiąc na wyleczenie kontuzji z pierwszego turnieju oraz poprawienia swoich błędów. Nie wiemy czego się po nich spodziewać, ponieważ przez ten czas można zmienić praktycznie wszystko w zespole. Wiemy, że będą na pewno wypoczęci i chcą się zaprezentować z najlepszej strony przed swoją publicznością.” – Krystian Wójcik, Wataha Zielona Góra.
Miners Wałbrzych
Górnicy w tym sezonie nie mają łatwej sytuacji. Po pierwsze – śmiało można powiedzieć, że mają najcięższy terminarz z całej stawki (3x Wataha, 1x Armada i 1x Armia). Po drugie – do zwycięstwa zawsze zabrakło im bardzo niewiele. Pokuszę się o stwierdzenie, że Miners mogliby mieć w tym momencie bilans 2-2 lub 3-1. Niefortunnie rozegrany turniej w Wałbrzychu, a później brak koncentracji w końcówce spotkania z Watahą przesądziły o aktualnym stanie Wałbrzyszan. Paradoksalnie, nie jest to zła drużyna. Mają w składzie reprezentantów Polski i bardzo doświadczonych graczy, jednak gdzieś brakuje tej boiskowej chemii i skupienia w kluczowych momentach. Do Poznania jadą podreperować swój bilans i dać swoim kibicom trochę radości. Patrząc na tabelę LFA9 raczej ciężko uwierzyć, że przy dwóch wygranych i wyniku 3-3 Miners mogą zameldować się w playoffs. Może to być za mało, lecz kibice oczekują zwycięstw i Górnicy postarają się je zapewnić.
„Przygotowania do ostatniego turnieju to spore wyzwanie dla naszego sztabu trenerskiego. Już dwukrotnie nie udało nam się pokonać Watahy, chociaż było bardzo blisko. Drugim naszym rywalem jest Armia Poznań, która jest bardzo dużym wyzwaniem dla każdej drugoligowej drużyny. Zrobimy wszystko, żeby pokazać dobry Football. Jeśli chodzi o ocenę naszego występu w tym „wyjątkowym” sezonie, to powiem szczerze, że do tej pory poza Armadą graliśmy z rywalami jak równy z równym. Zgodnie z przewidywaniami mieliśmy najtrudniejsze rozstawianie grupowe w Polsce i byliśmy świadomi wyzwania. Pewne jest jedno – będziemy walczyli do końca. Kolejny turniej to kolejna szansa dla nas na nawiązanie wyrównanej walki z pierwszoligowcami a być może nawet na to, żeby zawalczyć o zwycięstwo.” – Paweł Cieciera, Miners Krause Wałbrzych.