W najbliższą sobotę na Stadionie Golęcin w Poznaniu miejscowa Armia w ćwierćfinałowym starciu LFA9 podejmie Białe Lwy Gdańsk. Obie drużyny pokazały się z dobrej strony w sezonie zasadniczym i zdecydowanie zasłużyły na grę o najwyższe cele. Zbliżony poziom obu ekip sugeruje, iż może to być najciekawsze starcie całej rundy ćwierćfinałowej.
Armia jako pierwsza drużyna w 2020 roku weszła na ligowe boiska. Na turnieju w Szczecinie ulegli jedynie Armadzie, choć początek meczu mógł wskazywać, że Poznaniacy powalczą i wyjdą z tego starcia zwycięsko. Jak się później okazało, była to ich jedyna porażka w sezonie. Armia mimo miesięcznej przerwy między turniejem w Szczecinie a turniejem w Poznaniu nie wypadła z rytmu meczowego. Zawodnicy bardzo dobrze przepracowali sezon i finalnie uzyskali bilans 5-1, co pozwoliło im uplasować się w górnej części ligowej tabeli i dało możliwość organizacji meczu u siebie. Twierdza Golęcin na pewno będzie atutem w starciu z Białymi Lwami. Goście świetnie radzą sobie w ofensywie i potrafią zdobywać punkty. Armia również zdobywa ich całkiem sporo, a przy tym niewiele traci. Apetyty w Poznaniu są niezwykle wysokie i gospodarze zrobią wszystko, by w starciu z Białymi Lwami osiągnąć korzystny wynik.
“Nie zmieniło się nic w naszych przygotowaniach w przerwie pomiędzy rundą zasadniczą a playoffami. Robimy dalej to, co się sprawdza, to samo co przed poprzednimi meczami, czyli treningi na boisku, analiza filmu kolejnego przeciwnika (w tym przypadku Białych Lwów) oraz treningi przygotowania motorycznego na siłowni. Oczywiście, do fazy playoff przystępujemy w pełni sił, w zespole mamy wielu dobry zmienników, którzy dostali dużo czasu na boisku w każdym meczu i udowodnili, że można na nich polegać i możemy mieć świeżość na boisku w większości akcji, oraz że przy ewentualnej niedyspozycji głównych zawodników możemy być pewni, że sobie poradzą. Dzięki temu też wchodzimy w playoffy bez większych urazów, które wykluczałyby któregoś zawodnika na stałe. Głównym wnioskiem po sezonie zasadniczym jest to, że cieszymy się, że każdy mecz rozegraliśmy z innym rywalem, który prezentował inny styl gry, a ponadto zespoły, z którymi się zmierzyliśmy, nie były słabymi drużynami, na których można było nawbijać dużych ilości punktów. Nie będziemy oceniać gry rywala, bo nie jesteśmy od tego. Powiem tylko, że statystyki nie grają, boisko zweryfikuje wszystko i już w najbliższy weekend sprawdzimy skuteczność najlepszej ofensywy regularnego sezonu. Rozkład jazdy na ten rok jest dla nas jasny, a sobotnie spotkanie będzie przystankiem w drodze do naszego celu.” – Damian Banaszak, Defensywny Liniowy Armii Poznań.
Białe Lwy zachwycają ofensywą. W czterech z sześciu rozegranych meczów w sezonie zasadniczym dopisywali przynajmniej 30 punktów do swojego dorobku. Ogółem podczas rundy zasadniczej zdobyli ich 179 – najwięcej w całej lidze. Takie statystyki robią wrażenie i dają solidne podstawy do tego, by klasyfikować Lwy wśród drużyn, które mogą powalczyć o najwyższe cele. Wyjazd do Poznania będzie dla Gdańszczan ciężką przeprawą. Armia również potrafi punktować, a przy tym mało ich traci. Patrząc na terminarze obu ekip – teoretycznie to Lwy grały z łatwiejszymi przeciwnikami. Można analizować i porównywać, jednak faza playoff rządzi się tym, że każdy zaczyna od zera. W takim stanie rzeczy Białe Lwy będą szukać swojej szansy na zwycięstwo w Poznaniu i zameldowaniu się w półfinale – i wcale nie są bez szans. Spotkanie Armii z Białymi Lwami to najciekawsze starcie ćwierćfinałów.
“Mamy 3 tygodnie przerwy, więc na spokojnie zajęliśmy się drobnymi urazami i kontuzjami w zespole. Na szczęście skład osobowy pozostaje bez większych zmian. Skupiliśmy się też na dopracowaniu playbook’a . Armia to mocny rywal z doświadczonym składem i szkoleniowcami. Na pewno nie będzie to mecz łatwy dla żadnej ze stron. My postaramy się postawić trudne warunki rywalowi, ale wiemy, że Poznań nie próżnował z przygotowaniami i zagra na wysokim poziomie. Zrobimy wszystko, żeby zapewnić dobre sportowe widowisko.”– Lev Davydovsky, Prezes Białych Lwów Gdańsk.