
Emocjonujący start sezonu w Krakowie. Silesia Rebels Katowice lepsza po dogrywce.
Mecz Kraków Kings z Silesia Rebels Katowice otworzył nowy sezon Polskiej Futbol Ligi w wyjątkowo emocjonującym stylu. Spotkanie rozegrane na boisku Uczelnianego Centrum Sportu i Rekreacji Uniwersytetu Jagiellońskiego zakończyło się zwycięstwem gości z Katowic 35:28, po wyrównanej walce i rozstrzygającej dogrywce.
Od początku było jasne, że kibice mogą liczyć na wyrównane widowisko. Pierwsza kwarta nie przyniosła punktów, obie drużyny koncentrowały się na wzajemnym rozczytaniu i testowaniu ustawień. Dopiero w drugiej odsłonie spotkania ofensywa Rebels zaczęła działać płynniej.
Katowiczanie zdobyli dwa przyłożenia dzięki dynamicznym biegom Jeremiego Tuckera. Krakowianie odpowiedzieli pod koniec połowy efektownym 50-jardowym podaniem od Louiego Barriosa do Szymona Lorenca, co pozwoliło gospodarzom zmniejszyć stratę przed przerwą.
Po zmianie stron gra zyskała na intensywności. Obie drużyny wymieniały się ciosami – w trzeciej kwarcie Kings doprowadzili do remisu po podaniu do Bartosza Wocha i solowym biegu Barriosa. Rebels odpowiedzieli celnym podaniem Tuckera do Tomasza Leśniaka. Tempo meczu wzrosło, a każda akcja mogła przesądzić o losach rywalizacji.
Czwarta kwarta również nie przyniosła rozstrzygnięcia. Obie ekipy ponownie zdobyły po jednym przyłożeniu, a bohaterami zostali Ryan Wakeling (Rebels) i ponownie Szymon Lorenc (Kings), który po długim, 63-jardowym podaniu doprowadził do remisu 28:28.
O wyniku przesądziła dogrywka. Rebels wykazali się większą skutecznością i koncentracją, kończąc spotkanie przyłożeniem Wakelinga po precyzyjnym podaniu Tuckera.
Trener Rebelsów Michał Kołek nie krył zadowolenia z występu swoich podopiecznych:
– Inaugurację sezonu zdecydowanie można zaliczyć do udanych. Cieszy mnie postawa odświeżonej formacji defensywnej, która w pierwszej połowie skutecznie zatrzymywała ofensywę Kings. Dużym plusem był także niemal całkowity brak kar oraz doświadczenie zebrane przez młodych zawodników. Nowe pokolenie futbolistów pokazuje, że wchodzi na boisko z ambicjami i potencjałem.
Mimo porażki Kraków Kings pozostawili po sobie dobre wrażenie – zespół zdołał wyrównać trzykrotnie i grał do samego końca. W meczu nie brakowało zaciętych akcji, a deszczowa aura tylko podkreśliła fizyczność i determinację obu stron.
I kwarta
0:0 – brak punktów
II kwarta
0:7 – Przyłożenie: #3 Jeremiah Tucker (6-jardowy bieg), Podwyższenie: #13 Jan Kochanowski (1 pkt)
0:14 – Przyłożenie: #3 Jeremiah Tucker (6-jardowy bieg), Podwyższenie: #13 Jan Kochanowski (1 pkt)
7:14 – Przyłożenie: #11 Szymon Lorenc po podaniu od #4 Louie Barrios (50 jardów), Podwyższenie: #7 Marcin Masłoń (1 pkt)
III kwarta
14:14 – Przyłożenie: #8 Bartosz Woch po podaniu od #4 Louie Barrios (10 jardów), Podwyższenie: #7 Marcin Masłoń (1 pkt)
14:21 – Przyłożenie: #28 Tomasz Leśniak po podaniu od #3 Jeremiah Tucker (13 jardów), Podwyższenie: #13 Jan Kochanowski (1 pkt)
21:21 – Przyłożenie: #4 Louie Barrios (1-jardowy bieg), Podwyższenie: #7 Marcin Masłoń (1 pkt)
IV kwarta
21:28 – Przyłożenie: #17 Ryan Wakeling po podaniu od #3 Jeremiah Tucker (7 jardów), Podwyższenie: #13 Jan Kochanowski (1 pkt)
28:28 – Przyłożenie: #11 Szymon Lorenc po podaniu od #4 Louie Barrios (63 jardy), Podwyższenie: #7 Marcin Masłoń (1 pkt)
Dogrywka (OT)
28:35 – Przyłożenie: #17 Ryan Wakeling po podaniu od #3 Jeremiah Tucker (5 jardów), Podwyższenie: #13 Jan Kochanowski (1 pkt)








fot. Dorota Murska