Ogólnoświatowa walka z wirusem trwa. W jej cieniu świat sportowy zmaga się z prawdziwym paraliżem na niespotykaną dotychczas skalę. Boiskowa rywalizacja została: zawieszona, przeniesiona na inny termin, bądź w skrajnych przypadkach odwołana. Kibice futbolu śledzą doniesienia z medialne związane z offseasonem w NFL, jednak ta rozrywka nie zastąpi w pełni realnych, boiskowych starć. Co z sezonem LFA 2020? Oto jest pytanie.
Kwarantanna trwa. Nie ulega wątpliwości, że sezon futbolowy nie rozpocznie się zgodnie z planem na żadnym z poziomów rozgrywkowych. Codziennie docierają do nas informacje o nowych zakażeniach w kolejnych miastach. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Polska jest jeszcze daleko przed szczytem i kulminacją pod względem ilości zachorowań. To pozwala wysnuć wniosek, że stan kwarantanny będzie wydłużany możliwie najbardziej. Z drugiej strony władze kraju nie ukrywają jednoznacznej motywacji do terminowego przeprowadzenia majowych wyborów prezydenckich. Jeśli tylko będzie taka możliwość i dojdą one do skutku zgodnie z planem… to jest to dobra wiadomość dla sportowego świata. Skoro można brać udział w głosowaniu, to można również powrócić do regularnych treningów. Tak przynajmniej podpowiadałby rozsądek.
Scenariusz optymistyczny zakłada otwarcie dostępu do boisk, ośrodków rekreacji oraz siłowni już w maju. Zgodnie z nim liga mogłaby wystartować po 4 – 6 tygodniach, a więc w drugiej połowie czerwca, bądź na początku lipca. Wakacyjny futbol to rozwiązanie, którego wiele klubów jeszcze przed kilkoma miesiącami bardzo chciało uniknąć. Z dzisiejszej perspektywy wygląda na najszybszą możliwość kickoffu. Dodatkowym atutem takiego rozwiązania byłaby opcja rozegrania sezonu juniorskiego, a także ligi rozwojowej bez większych korekt i opóźnień. Warto być optymistą i trzymać kciuki za możliwie najszybsze opanowanie epidemii, jednak należy być również gotowym na nieco mniej korzystny rozwój sytuacji.
Scenariusz realistyczny opiera się na założeniu, że do „normalności” wracać będziemy dopiero w wakacje. Ich druga część wiązałaby się z intensywnym, letnim rytmem treningowym, a także odczuwalnie odchudzonym terminarzem. Musiałby on pomieścić w nieco ponad kwartał rywalizację na czterech poziomach rozgrywkowych, co z pewnością przełożyłoby się na ograniczenie ilości meczów. Realistyczne podejście również nie jest pozbawione problemów. Czy kluby będą w stanie połączyć szkolenie drużyn seniorów i juniorów? Czy są gotowe na podobne przedsięwzięcia pod względem: logistycznym, organizacyjnym, a także czysto ludzkim? Doskonale wiemy, że w niektórych miastach rezerwacja boiska to nie jest taka prosta sprawa, a gdyby sport miał wrócić na dobre, to każdy klub w danym mieście chciałby czym prędzej powrócić do grania i trenowania. Boiskami na wyłączność dysponuje zaledwie kilka klubów w Polsce i trzeba o tym pamiętać.
Scenariusz pesymistyczny musi uwzględniać sporą dozę kryzysowego czarnowidztwa. Choć wielu klubom zależy na zachowaniu ciągłości rozgrywek, to rozwój sytuacji może skutecznie ograniczyć ich plany. Na ten moment nikt z nas nie wie, jak długo potrwa kwarantanna i jak wiele czasu upłynie zanim życie w Europie wróci do normalności. Nie da się przewidzieć, kiedy Polska osiągnie szczyt epidemii i kiedy liczba zachorowań zacznie się zauważalnie zmniejszać. Nie może dziwić fakt, że spora ilość drużyn wysyła do domu zagraniczne wzmocnienia i robi wszystko, aby ograniczyć koszty funkcjonowania klubów. Przyszło nam się zmierzyć z totalnie nieprzewidywalnym zagrożeniem. Przetrwanie automatycznie przesuwa się na szczyt wśród priorytetów. Być może odwołanie tegorocznych rozgrywek będzie jedynym słusznym rozwiązaniem. Nie możemy tego wykluczać
Prawdopodobieństwo każdego z powyższych scenariuszy jest nierozerwalnie związane z rozwojem sytuacji w kraju, a także na świecie. Prawda jest taka, że niewiele zależy od nas, bez względu na to, jak bardzo chcielibyśmy powrócić na boiska. Dlatego też dołączamy się do apelów, o pozostanie w domach. Radykalne ograniczenie kontaktów międzyludzkich to najskuteczniejsza metoda na powstrzymanie rozpowszechniania wirusa. Nie zapominajcie o promocji futbolu w mediach społecznościowych, ale przede wszystkim bądźcie zdrowi. Kiedy tylko kwarantanna dobiegnie końca, czeka nas dużo pracy.