foto: Anita Judek Fotografia.
Czwarty tydzień rozgrywek PFL9 to półmetek sezonu zasadniczego. Część zespołów ma już na swoim koncie rozegrane dwa spotkania, teraz przyszedł czas na tych, którzy muszą nadrabiać. Wszystkie mecze czwartego tygodnia zmagań rozgrywane będą w niedzielę, 11 września.
Grizzlies Gorzów Wielkopolski vs. Angels Toruń
Niedziela, 11 września
Kickoff 12:00
Gorzowianie w swoim pierwszym meczu sezonu wysoko pokonali na własnym obiekcie Barbarians Koszalin 36:0. Ofensywnie zespół prowadzony był naprawdę dobrze, a defensywa zagrała na “zero z tyłu”, więc to również może cieszyć reprezentantów Województwa Lubuskiego. Trzeba jednak zaznaczyć, że przyjezdni nie pojawili się na boisku w Małyszynie w swoim optymalnym składzie i zagrali zdecydowanie gorzej, niż tydzień temu podczas meczu z Armadą. Przed Grizzlies prawdziwy sprawdzian umiejętności. Dzięki korzystnemu bilansowi Gorzowianie zajmują obecnie pierwsze miejsce w tabeli grupy B, ale Angels bezpośrednim starciem na pewno będą chcieli odebrać im fotel lidera. Zapowiada się na hit w grupie B. Czy tak będzie? Przekonamy się w niedzielę.
“W pierwszym meczu pokazaliśmy się dobrej strony, choć po przeanalizowaniu meczu widać błędy, które sukcesywnie staramy się poprawiać. Mecze Grizzlies z Barbarians zawsze były dla nas bardzo ciekawe, ponieważ drużyny są zbliżone poziomem i starcia obfitują w ciekawe zwroty akcji oraz sytuacje. Przed nami prawdopodobnie najtrudniejsze starcie w fazie grupowej. Jesteśmy świadomi, że Angels to mocna drużyna i pokazali to w swoim pierwszym meczu w Szczecinie. W poprzednich latach również grali bardzo dobrze, więc nie będzie to łatwe spotkanie. Zdajemy sobie z tego sprawę, ale też nie lekceważymy rywala i przede wszystkim podchodzimy z wiarą w swoje umiejętności. Przed sezonem zapowiadaliśmy, że Grizzlies zaczynają nowy rozdział w swojej historii i w niedzielę będziemy chcieli to pokazać.” – Paweł Łokociejewski, Grizzlies Gorzów Wielkopolski.
Angels bardzo mocno rozpoczęli rywalizację w grupie B, wygrywając na wyjeździe w Szczecinie 56:28. Wynik robi wrażenie i pokazuje, że Anioły na poważnie myślą o zaatakowaniu jak najlepszych miejsc w tegorocznych rozgrywkach PFL9. Co ciekawe Angels mogli wybrać się do Szczecina jeszcze mocniejszym i liczniejszym składem. Ciekawe, czy przełożyłoby się to na wynik. Rok temu miało dojść do starcia Grizzlies z Aniołami, lecz Gorzowianie poddali mecz walkowerem. Co się odwlecze, to nie uciecze i mecz w sezonie 2022 jest pewny, a Angels jadą do Gorzowa po kolejne dwa punkty oraz fotel lidera grupy B.
Święci Częstochowa vs. Rzeszów Rockets
Niedziela, 11 września
Kickoff 14:00
Święci Częstochowa powracają na domowy obiekt i w najbliższą niedzielę podejmą lidera grupy D – Rzeszów Rockets. Dla Świętych mecz ten ma podwójne znaczenie, ponieważ: po pierwsze – muszą zrehabilitować się swoim kibicom za dość wyraźną porażkę z Rebels B i po drugie – muszą zacząć wygrywać i złapać kontakt z grupowymi rywalami, jeśli chcą myśleć o awansie do fazy playoffs. Chyba nie ma na to lepszej okazji niż mecz domowy, który promowany jest bardzo intensywnie i całe wydarzenie zapowiada się naprawdę ciekawie. Początek meczu zaplanowano na godzinę 14:00, a starcie rozegra się na Stadionie Lekkoatletycznym przy ul. Dąbrowskiego w Częstochowie. Warto się wybrać.
„Staraliśmy się wyeliminować problemy taktyczne i skorygować indywidualne błędy, które pojawiły się podczas spotkania z Rebels. Poza tym oczywiście dalej ćwiczyliśmy zgranie naszej ofensywy. Na pewno ekipa z Rzeszowa wie co robi i ich wygrana nie była tylko winą błędów Rebeliantów. Spodziewamy się mocnego starcia z wieloma efektownymi zagraniami. Mam nadzieję, że częstochowscy kibice obejrzą kawał dobrego futbolu, a pogoda pozwoli na swobodę w doborze zagrywek.” – Patryk Świtek, Święci Częstochowa.
Rakiety to aktualni liderzy grupy D. Mimo tego, że Rebela B mają rozegrane jedno spotkanie więcej, wygrana w bezpośrednim starciu pozwoliła Rockets pozostać na pozycji lidera. W pierwszej kolejce podejmowali oni zespół z Katowic i sprawili niemałą sensację, wygrywając 14:12 po nieprawdopodobnej końcówce, która można prześledzić w podsumowaniu pierwszego weekendu. W swoim drugim meczu pojadą do Częstochowy, by zmierzyć się z tamtejszymi Świętymi. Teoretycznie to Rakiety są faworytami niedzielnego starcia, lecz Święci mają coś do udowodnienia swoim kibicom i będą robić wszystko, by wyszarpać punkty przyjezdnym. Rockets muszą być maksymalnie skoncentrowani przez cały mecz.
Miners Wałbrzych vs. Wilki Łódzkie
Niedziela, 11 września
Kickoff 14:00
W grupie C zobaczymy hitowe starcie dwóch głównym kandydatów do awansu do fazy playoffs. Miners na własnym obiekcie podejmą Wilki, które aktualnie znajdują się na drugim miejscu, ze względu na nieco gorszy bilans punktowy. Ostatni raz te dwa zespoły grały ze sobą rok temu w rozgrywkach jedenastoosobowych. Wówczas lepsi byli “Górnicy”, pokonując Wilki 7:6. Niedzielny mecz także zapowiada się na bardzo wyrównane starcie. Stawką niewątpliwie będzie pierwsze miejsce w grupie C. Miners w swoim pierwszym meczu rozbili Renegades Świdnica aż 62:0, a bohaterem spotkania okazał się Bartosz Raszewski, który zdobył 7 przyłożeń! Coś nieprawdopodobnego! Wilki muszą dokładnie przeanalizować nagranie z meczu, jeśli chcą zatrzymać rozpędzonych Górników.
„Przed nami bardzo trudne spotkanie, prawdopodobnie najtrudniejsze w fazie grupowej tegorocznych rozgrywek PFL9. Mieliśmy już okazję grać z drużyną Wilków Łódzkich w ramach zeszłorocznych rozgrywek PLF2 i to był bardzo ciężki mecz, który zakończył się naszym zwycięstwem 7:6. Wynik jasno wskazuje, że mecz był bardzo wyrównany. Jeżeli chodzi o naszych przeciwników, to mają dobrze zorganizowaną ofensywę i bardzo skuteczną agresywnie grającą defensywę. Oczekuję twardego, solidnego footballu w duchu fairplay i niech wygra lepszy.” – Paweł Cieciera, Miners Wałbrzych.
Przed pierwszym weekendem pisaliśmy, że Wilki sezon 2022 traktują jako swego rodzaju restart i czas na poukładanie spraw wewnątrz organizacji. W Wilkach nastąpiło wiele zmian, choć jedno pozostało niezmienne – reprezentanci Województwa Łódzkiego nadal wygrywają, co pokazali podczas derbowego starcia w Sieradzu. Wilki dały cenną lekcję nowej organizacji w Polskiej Futol Lidze i zaznaczyli, kto dominuje w na lokalnym podwórku, wygrywając 48:0. Z bardzo dobrej strony pokazali się Tomasz Kuczka i Damian Podczaski, czyli gracze, których popisami zachwycaliśmy się w przeszłości także w wyższych ligach. Dla obu zespołów niedzielne starcie będzie najważniejszym meczem w grupie. Zespół, który wygra niedzielny mecz, może zagwarantować sobie wyjście z pierwszego miejsca w grupie i możliwość organizacji spotkań playoffs na własnym obiekcie. Ciężko też tak naprawdę wytypować faworyta tego starcia, więc tym bardziej warto zerkać na hit grupy C.
„Do meczu z Miners jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Oczekujemy twardego starcia, godnego pojedynku o fotel lidera. Mieliśmy czas na analizę i wdrożenie gameplanu, co na pewno dodaje pewności siebie. Cel jest ten co zawsze, czyli zwycięstwo.” – Darek Grzybowski, Wilki Łódzkie.
Dukes Ząbki vs. Dukes Kowno
Niedziela, 11 września
Kickoff 18:00
Czwarty tydzień zmagań zakończymy wieczornym meczem Dukes vs. Dukes. Tak się złożyło, że obie drużyny mają takie samo nazewnictwo i w przeszłości rywalizowały już ze sobą w spotkaniu sparingowym. 4 lipca 2021 w ramach międzynarodowego starcia z okazji 4th of july lepsi okazali się przyjezdni z Litwy, wygrywając z zespołem z Ząbek 36:0. Wydarzenia z przeszłości oraz z tegorocznej pierwszej kolejki PFL9 nie stawiają Dukes Ząbki w dobrym położeniu, choć czasu na analizę było sporo i gracze z Województwa Mazowieckiego na pewno wyciągnęli wnioski z porażki 0:70 w Wyszkowie. Dodatkowym motywatorem może być fakt, że będzie to pierwsze ligowe spotkanie w tym sezonie przed własną publicznością oraz bezpośrednie mecze Dukes vs. Dukes przesądzą o tym, kto awansuje do fazy playoffs. Z zaufanych źródeł wiemy, że przedstawiciele zespołu z Ząbek byli na meczu w Suwałkach, także aktywny scouting był przeprowadzany.
„W niedzielę odbędzie się „mecz przyjaźni”, nasi imiennicy z Kowna są nam doskonale znani, gramy przeciwko nim po raz kolejny, jesteśmy w serdecznych stosunkach, ale od pierwszego do ostatniego gwizdka, na boisku będzie prawdziwa walka. Spodziewamy się bardzo fizycznego spotkania, nie będzie big playów, tylko walka o każdy jard na murawy. W Kownie to defensywa jest tą mocniejszą formacją, imponuje szczególnie mocny środek pola i konsekwencja w powstrzymywaniu biegów. Wiemy też, że to poukładany i doświadczony zespół. W trakcie meczu w Suwałkach cała drużyna Dukes nie zobaczyła ani jednej flagi. Kiedy graliśmy przeciwko Dukes rok temu, był to pierwszy sparing po reaktywacji drużyny, większość zawodników rozegrała swój pierwszy mecz. Teraz jesteśmy w zupełnie innym miejscu, i zrobimy wszystko, żeby udowodnić samym sobie, jak duży krok w przód poczyniła drużyna od tamtego czasu.
Mamy świadomość, że ten mecz może zadecydować o drugim miejscu w grupie i wyjściu do playoffów, dlatego liczymy, że wykorzystamy atut własnego boiska. Damy z siebie wszystko, a kluczowe będzie to, żeby popełnić jak najmniej błędów.” – Max Polcyn, Dukes Ząbki.
Drużyna z Kowna w swoim pierwszym starciu z Polskiej Futbol Lidze została mocno zweryfikowana przez Rhinos, przegrywając z nimi 8:42. Początki dla nikogo nie są łatwe, lecz zespół z Kowna nie zamierza się poddawać. W najbliższą niedzielę czeka ich wyjazd do Ząbek na mecz z rywalem, którego po części już znają. Podkreślaliśmy to już w segmencie o Dukes Ząbki, ale jeśli gracze z Kowna chcą myśleć o fazie playoffs, muszą skupić się na dwumeczu z rywalem o takiej samej nazwie.