Podsumowanie meczu PFL1 Tychy Falcons – Kraków Kings

foto: Monika Rejek

Pierwszą z drużyn, która po rundzie dzikich kart mogła cieszyć się z awansu do półfinału PFL1 byli Tychy Falcons. „Sokoły” pokonały przed własną publicznością 21:7 Kraków Kings, co dało im przepustkę do gry o Polish Bowl z Lowlanders Białystok.

To tyszanie, mimo osłabień kadrowych, z jakimi musieli radzić sobie na przestrzeni całego sezonu, uznawani byli przez większość za faworytów. Potwierdzili to zresztą już w pierwszej kwarcie. Grający z konieczności na pozycji rozgrywającego LaParish Lewis znalazł luki w obronie rywali i zaprezentował 13-jardowy bieg w endzone. Podwyższył kopnięciem Robert Szmielak i po niespełna dziesięciu minutach od pierwszego gwizdka, Falcons prowadzili 7:0. Duża w tym również zasługa solidnej defensywy, w której w pierwszej kwarcie błysnął Krzysztof Richter, notując sacka na Filipie Mościckim.

Gospodarze systematycznie przesuwali znacznik w kierunku pola punktowego rywali i w drugiej kwarcie udało im się powiększyć prowadzenie. Na listę punktujących wpisał się Bartosz Woch. Nominalny running back razem z LaParishem Lewisem – nominalnym defensive backiem – całkowicie zaskoczyli obronę gości, przeprowadzając niemal 20-jardową akcję podaniową, zakończoną przyłożeniem. Po raz drugi udanie kopnął Robert Szmielak i było już 14:0. Falcons liczyli w tej części meczu na powiększenie przewagi, lecz próba dalekiego podania w endzone kilka minut później zakończyła się przechwytem Mateusza Klemensa. „Królowie” nie byli jednak tego dnia skuteczni w ataku, czego nie można powiedzieć o obronie gospodarzy. Już w następnej akcji Filip Mościcki po raz drugi został powalony przed linią wznowienia, tracąc kilka jardów. Kings finalnie tę serię, jak kilka poprzednich, zakończyli puntem, lecz i Falcons nie potrafili przed zejściem do szatni zanotować jeszcze przyłożenia. „Sokoły” straciły piłkę przez fumble Bartosza Wocha, po którym futbolówkę nakrył najszybciej Adrian Pomietło i ostatecznie po pierwszej połowie podopieczni Michała Kołka prowadzili do przerwy 14:0.

Druga polowa rozpoczęła się obiecująco dla Kings, bowiem bieg LaParisha Lewisa zakończył się fumble, po którym piłkę nakrył Mateusz Klemens i atak krakowian zameldował się na placu gry. Osiągnięte wówczas posiadanie zostało zamienione na touchdown. Po udanej serii ofensywnej, sfinalizował wszystko Fiip Blechinger, łapiąc w polu punktowym podanie Filipa Mościckiego. Po celnym kopnięciu Marcina Masłonia na tablicy wyników pojawiło się 14:7 i „Królowie” mogli mieć nadzieje na odrobienie strat.

W ostatniej części meczu na ziemię sprowadzili rywali jednak tyszanie, a doprecyzowując – LaParish Lewis. Amerykanin najpierw zakończył atak Kings notując interception, a niedługo później zameldował się w polu punktowym rywali po solowym biegu. Po raz trzeci w tym spotkaniu między słupki piłkę posłał Robert Szmielak i stało się jasne, że to Falcons czeka w najbliższy weekend wyprawa do Białegostoku na starcie z Lowlanders.

Półfinałowa potyczka „Sokołów” z aktualnymi wicemistrzami Polski odbędzie się w niedzielę, 4 lipca. Triumfator tego pojedynku 17 lipca zmierzy się w Polish Bowl XVI z lepszym z drugiej półfinałowej pary: Bydgoszcz Archers – Silesia Rebels Katowice.

Pomeczowa wypowiedź Filipa Mościckiego, rozgrywającego Kraków Kings

Tychy Falcons – Kraków Kings 21:7 (7:0, 7:0, 0:7, 7:0)

Relacja z meczu: https://halftime.pl/mecz/tychy-falcons-krakow-kings-wildcards/

I kwarta
7:0 – przyłożenie LaParisha Lewisa po 13-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Robert Szmielak)

II kwarta
14:0 – przyłożenie Bartosza Wocha po 18-jardowej akcji po podaniu LaParisha Lewisa (podwyższenie za jeden punkt Robert Szmielak)

III kwarta
14:7 – przyłożenie Filipa Blechingera po 16-jardowej akcji po podaniu Filipa Mościckiego (podwyższenie za jeden punkt Marcina Masłonia)

IV kwarta
21:7 – przyłożenie LaParisha Lewisa po 8-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Robert Szmielak)