Wrześniowy maraton futbolowy przy Konwiktorskiej trwa w najlepsze. W nadchodzącą niedzielę warszawiacy na własnym obiekcie podejmą Tychy Falcons. Obie drużyny przegrały swoje inauguracyjne mecze, więc każdy będzie chciał rozstrzygnąć to starcie na swoją korzyść.
Spotkanie Mets – Archers przez wielu uważane było jako najbardziej wyrównane w całej pierwszej kolejce LFA1. Nie bez przyczyny. Obie drużyny pokazały się z bardzo dobrej strony i zaserwowały kibicom ciekawe widowisko. Fani defensywnego futbolu również nie mogli czuć się zawiedzeni, bowiem defensywy odegrały kluczową rolę po obu stronach barykady. Na słowa pochwały zasługują przede wszystkim Arkadiusz Cieślok oraz Łukasz Przygodziński, którzy “zrobili różnicę” i niewątpliwie byli filarami obrony czerwono-żółtych. Mets do pełni szczęścia zabrakło skuteczności w ofensywie. Formacja ataku stołecznej drużyny nie przypominała tego, co widzieliśmy chociażby w poprzednim sezonie. Szansa na rehabilitację pojawia się już w niedzielę i miejmy nadzieję, że zobaczymy kilka efektownych, a przede wszystkim skutecznych zagrań.
“Falcons to mocna drużyna i nie można ich lekceważyć. Będą głodni zwycięstwa i przyjadą do Warszawy coś udowodnić. Od soboty analizujemy materiał wideo, w zeszłym sezonie zagraliśmy dwa razy, będziemy bardzo dobrze przygotowani taktycznie i czekamy na wyrównany mecz. W meczu z Archers defensywa zagrała świetne zawody, bardzo długo trzymała nas w grze. Mieliśmy problem ze zgraniem formacji ofensywnej, natomiast intensywnie pracujemy nad poprawą zagrywek, czujemy ten niedosyt i jesteśmy gotowi, żeby pokazać na co stać ofensywę Mets. Na szczęście w meczu z Archers nikt nie odniósł poważniejszych kontuzji. Wszyscy zawodnicy wrócą do zdrowia na najbliższy mecz.” – Piotr Mitoraj, Warsaw Mets.
Falcons nie mieli łatwego startu podczas meczu otwarcia na swoim nowym obiekcie. W Tychach pojawił się aktualny mistrz Polski i dosadnie mówiąc… zdominował. Ciężko było spodziewać się innego scenariusza, lecz zawodem dla Falcons na pewno jest to, że nie udało im się zdobyć chociażby jednego przyłożenia. Czasu na poprawianie błędów było bardzo mało, lecz Tyskie Sokoły znane są ze swojego charakteru i woli walki. Do Warszawy jadą zdobyć swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie i udowodnić wszystkim, że wciąż są w TOP3 siły LFA1.
“Pierwszy mecz nam nie wyszedł. Zabrakło zgrania, przez co nic nam nie wychodziło, z kolei Panthers zagrali świetnie i gratuluję im wygranej. W Falcons od poniedziałku wzięliśmy się do pracy i naprawdę widzę po chłopakach zaangażowanie i chęć pokazania jak naprawdę grają Tychy, czyli TOP3. Jeżeli chodzi o mecz z Mets, to już się przygotowujemy i absolutnie ich nie lekceważymy. Każdy mecz jest inny, ale na pewno jedziemy do Warszawy bojowo nastawieni. Jeżeli chodzi o kontuzje, to jest kilka drobnych urazów, ale większość do meczu z przystąpi. Mamy w tym roku szeroką ławkę, więc damy sobie radę.” – Jacek Sikora, Tychy Falcons.