Żubry gotowe na otwarcie

[vc_row][vc_column][vc_column_text]Lowlanders Białystok byli bohaterami transferowych roszad w ostatnim czasie. Ekipa z Podlasia zakontraktowała kilku graczy Warsaw Eagles, którzy do tej pory występowali w lidze PLFA. Co kierowało mistrzami Polski, że zdecydowali się na taki ruch? Jak przygotowani są do meczu otwarcia z Panthers? Na te pytania odpowiada nam prezes żubrów – Piotr Morko

Kamil: Do startu sezonu zostało nieco ponad 30 dni. Jakiś czas temu informowaliście o pozyskaniu zagranicznego rozgrywającego oraz o przedłużeniu kontraktu z Zacharym Blairem. Jak zagraniczni zawodnicy czują się na Podlasiu i czy planujecie jeszcze jakieś kontrakty zza granic naszego kraju?

Piotr: Na dzień dzisiejszy ilość zawodników nas zadowala. Naszym celem jest trzymać balans i na siłę nie szukać nikogo spoza Polski. Nie mówię jednak nie. Różne sytuacje się zdarzają i musimy mieć możliwość reakcji. Odnośnie Zacka i Rexa to cieszymy się, że mamy właśnie ich w zespole. Zack jest już taki bardziej nasz i pomaga w aklimatyzacji Rexowi. Rex natomiast pokazuje, że programy w których grał w USA to bardzo wysoki poziom.

Skoro jesteśmy przy transferach, to w ostatnim czasie pozyskaliście kilku graczy Warsaw Eagles. Czym jest to spowodowane? Szukaliście wzmocnień na pozycjach, czy sytuacja ligowa jaką aktualnie mamy w Polsce, przesądziła o przenosinach tych graczy do Białegostoku?

Powodów jest kilka. Zakończenie remontu drogi S8 i białostockie powietrze są tu na pewno kluczowe (śmiech). Tak na poważnie to są dorośli ludzie, którzy sami podejmują decyzje. Z klubem z Warszawy nigdy nie mieliśmy żadnych zatargów, a wręcz przeciwnie, bez problemu zgodzili się na przejście chłopaków. To co w nich imponuje to podejście do futbolu, ambicja i chęć gry o najwyższe cele – to zdecydowało, że są tu, gdzie są.

https://www.facebook.com/lowlandersbialystok/posts/2593158234044065

Poznaliśmy już terminarz najwyższej klasy rozgrywkowej. 23 marca zagracie mecz otwarcia ligi we Wrocławiu z tamtejszymi Panterami. Kibice już na samym starcie dostaną powtórkę z ubiegłorocznego Polish Bowl. Jak Wy oceniacie ligowy kalendarz oraz nowy system rozgrywek (północ – południe)?

Powtórka z finału może być dopiero 29 czerwca jeśli się tam spotkamy. Pierwszy mecz dla nas, jak i Panthers będzie czymś zupełnie nowym. Zarówno oni, jak i my mają sporo nowych twarzy, nowych trenerów i bardziej spodziewam się ciekawego pojedynku w klimacie “futbolowych szachów”. Wydaje mi się, że żaden z zespołów nie będzie grał “all-in”. Przed nami jeszcze sporo meczów plus Panthers mają dodatkowo 3 ciężkie mecze w europejskich pucharach. Kalendarz jest taki, jaki jest. Rok temu było wg mnie łatwiej, gdzie np. w rewanżu z Gdynią musieliśmy wygrać większą ilością punktów niż 3, by ich wyprzedzić. Teraz nie ma miejsca na błędy, bo nie ma rewanżów. Ważne będą detale, czyli kto i z kim gra u siebie i będzie miał mniej godzin w podróży. Pożyjemy, zobaczymy.

Ubiegłoroczna inauguracja sezonu również odbyła się we Wrocławiu. Tamten mecz kibice zapamiętają przede wszystkim za sprawą bardzo specyficznych warunków atmosferycznych. Czy gdzieś z tyłu głowy macie przygotowany scenariusz gry, na wypadek gdyby znowu spadł śnieg?

U nas do połowy lutego było -10, także pogoda nam nie straszna. Już wiele anomalii pogodowych widzieliśmy, jak choćby śnieg w Białymstoku w 2017 roku w kwietniu na meczu z Falcons i mówiąc szczerze nie powinno to być problemem. Wiem też, że Panthers są na tyle profesjonalistami, że doprowadzenie boiska do odpowiedniego poziomu nie będzie dla nich problemem. Na pewnym poziomie śnieg nie może być wymówką.

Grupowe starcia ułożone są tak, by drużyny miały jak najmniejsze odległości do pokonania. Czynnik geograficzny odegrał ważną rolę w konstruowaniu systemu rozgrywek. Jednakże każda ekipa, będzie rozgrywała także mecze międzygrupowe, które wiążą się z odpowiednim przygotowaniem logistycznym. Jak zawodnicy radzą sobie z podróżami przez całą Polskę?

Najbardziej męczące są wyjazdy w piątek, jak mecz jest w sobotę. Wtedy jedziemy po pracy i to najbardziej daje się we znaki. Przy takich wyjazdach co tydzień trzeba się zregenerować i swoje zrobić na treningu, dlatego odpowiednie jest także rozłożenie treningów, aby ilość jednostek się zgadzała. Co do dalekich podróży – w ostatnich 3 latach byliśmy chyba z 6 czy 7 razy we Wrocławiu, więc fajnie, że teraz możemy pojechać też do Krakowa, gdzie mieszkałem 10 lat. Zawsze to jakieś urozmaicenie. A odnośnie wygody i transportu – wybieramy już jakość a nie taniość, bo na pewnym poziomie może to mieć kluczowe znaczenie dla przebiegu gry. Bezprzewodowy internet, wygodne siedzenia czy prąd stają się już standardem.

Sezon zbliża się nieubłaganie i zostało już naprawdę mało czasu, by perfekcyjnie przygotować się do rozgrywek. Na jakim etapie znajdują się Lowlanders Białystok. Możecie ze spokojem powiedzieć, że “jesteście gotowi”, czy są jeszcze aspekty nad którymi musicie popracować?

Naszym celem jest przygotować się tak, by forma zwyżkowa była na fazę playoff, nie na początek rozgrywek. Rok temu widziałeś jak to wyglądało. Trochę męczyliśmy się na początku, ale z kolejki na kolejkę nasze stado się rozpędzało i finał był jaki był. Mamy odpowiedni sztab trenerski, który wie, jak przygotować zespół i na pewno nie ma powodów do obaw. Zawsze zakładamy sobie pewne minimum i tak też jest tym razem. Widać też po chłopakach większą świadomość jeśli chodzi o przygotowanie, szczególnie w pierwszym okresie, gdzie więcej pracowali indywidualnie. Na ten moment jestem zadowolony z tego jak to wygląda, ale to nie usypia mojej czujności. Ręka musi być na pulsie cały czas.

[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_text_separator title=”Kamil Ptaszkiewicz”][/vc_column][/vc_row]

Leave a comment