W najbliższą niedzielę na poznańskim “Golęcinie” miejscowa Armia zmierzy się z Rzeszów Rockets. Gospodarze chcą utrzymać dobrą formę i pokusić się o kolejne zwycięstwo, natomiast dla gości będzie to pierwszy mecz w sezonie 2021.
Poznańska Armia wedle oczekiwań weszła w sezon 2021. Wyjazdowe spotkanie w Wałbrzychu rozstrzygnęli na swoją korzyść, wygrywając 36:6. Nie pozostawili złudzeń, że są drużyną, która znajduje się w ścisłej czołówce drugoligowych zespołów i będzie chciała wywalczyć tytuł mistrza. Atmosfera w zespole jest świetna, młodych talentów nie brakuje, a sztab trenerski to sprawdzone osoby, które w poznańskim środowisku są od lat. Armia swoim meczem domowym z Rockets będzie chciała pokazać, że hasło “Twierdza Golęcin” to nie tylko marketingowy przekaz. Pokonać poznaniaków na ich własnym terenie jest bardzo ciężko i goście z Rzeszowa nie będą mieli łatwego zadania.
„Jakie nastawienie przed meczem? Jak zawsze… bojowe! Pełna mobilizacja i pełne skupienie, mecze domowe to dodatkowa motywacja, w końcu nikt nie lubi, jak ktoś obcy chce wejść do Twojego domu i jeszcze będzie chciał dyktować swoje warunki. Drużyny z Poznania nie miały okazji zmierzyć się z Rockets, nie znamy ich osobiście, ale skupiliśmy się na analizie nagraniach z lat poprzednich, wiemy czego się spodziewać. Będziemy gotowi. Pierwsze mecze sezonu bywają różne, tym bardziej że nie było nam dane rozegrać sparingu z inną drużyną, pomimo tego mecz z Miners pokazał naszą całkiem równą grę, z małą zadyszką w drugiej kwarcie. W końcu też wielu rookies poznało prawdziwy smak futbolu, wybiegając pierwszy raz na boisko. Plan Armii jest realizowany krok po kroku, przystanek po przystanku , kolejny rok jedziemy według wyznaczonego rozkładu. Oczywiście są aspekty, z których jesteśmy zadowoleni mniej np są to formacje specjalne, w trakcie meczu oraz podczas analiz filmu zanotowaliśmy błędy, nad którymi pracujemy.” – Damian Banaszak, Armia Poznań.
Rockets zakończyli sezon 2020 na fazie zasadniczej rozgrywek dziewięcioosobowych. Zdecydowali, że nie przystąpią do fazy play-off, gdy sytuacja związana z epidemią w naszym kraju się pogarszała. Cóż, trzeba uszanować ich decyzję i fakt, że stawiają bezpieczeństwo swoich zawodników na pierwszym miejscu. W trakcie offseasonu kilku graczy opuściło rzeszowskie szeregi. Z drużyny odeszli Bartosz Słomka oraz Sebastian Bal, którzy wytransferowali się do pierwszoligowych zespołów. Jeśli Rockets będą w stanie skutecznie załatać dziury po tych zawodnikach – będą mogli bić się o najwyższe cele w PFL2. Jest to drużyna, która w sezonie 2019 dotarła do półfinału drugoligowej rywalizacji. To pokazuje, że nie warto lekceważyć tej ekipy, choć już na starcie sezonu, będą mieli bardzo ciężkiego przeciwnika. Armia na własnym stadionie jest bardzo mocna i każdy o tym wie, jednak sport, a zwłaszcza futbol amerykański nie raz pokazywał, że nie ma rzeczy niemożliwych. Rockets będą musieli już na starcie wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, by osiągnąć korzystny wynik.
“Offseason minął „pod znakiem” sinusoidy. Przez obostrzenia i warunki pogodowe było różnie, ale koniec końców jesteśmy gotowi na to co przyniesie tegoroczny sezon. Na mecz do Poznania jedziemy oczywiście z wielką ekscytacją i jeszcze większym szacunkiem do przeciwnika. Będzie to dla nas ciężki bój, ale wierzymy, że postawimy mocne warunki na boisku. Armia zaprezentowała mocny, uporządkowany futbol, czego można było się po nich spodziewać. Na pewno są pretendentem do wyjścia z 1 miejsca.”– Paweł Ciupak, Rzeszów Rockets.