Zapowiedź meczu 3. kolejka PFL Bydgoszcz Archers – Kraków Kings

1 maja o 16:00 w Bydgoszczy dojdzie do starcia dwóch niepokonanych drużyn. Archers przed tygodniem pokonali na własnym obiekcie Warsaw Eagles, a Kings w meczu pierwszej kolejki, po niesamowitym dreszczowcu wygrali z Rebeliantami z Katowic. W Bydgoszczy zapowiada się starcie pełne emocji.

Dla gospodarzy będzie to kolejny mecz na obiekcie przy ul. Słowiańskiej. Tydzień temu, na prośbę Eagles, którzy nie byli w stanie znaleźć obiektu w Warszawie i okolicach, wyjazdowe spotkanie Archers zagrali u siebie. Udało im się pewnie wygrać z Orłami (49:7), którzy cały czas szukają optymalnej formy w tegorocznym sezonie. Bardzo dobrze zagrała formacja ofensywna z Jakiem Schimenzem na czele. Linia dawała mu bardzo dużo czasu i miał komfort egzekwowania zagrywek i wykorzystywania swoich skrzydłowych. Defensywa też zasługuje na duży plus. Wpuszczone jedynie 7 punktów, zatrzymywanie serii ofensywnych rywala i mocne uderzenia sprawiają, że w tym aspekcie Archers również będą mocni. Prawdziwy sprawdzian umiejętności czeka ich w pierwszy dzień weekendu majowego. Do Bydgoszczy zawitają Kings, którzy w pierwszej kolejce pokazali, że nie mają zamiaru odpuszczać i absolutnie nie boją się żadnego rywala. Archers muszą być gotowi na ciężkie biegi Alonzo Brocka, podania Filipa Mościckiego oraz jego solowe ucieczki z pocketu.

„Jest to początek sezonu, nie wszystko jeszcze działa tak jak powinno. Na pewno będzie trzeba poprawić dyscyplinę boiskową, bo w meczu z Eagles było za dużo kar. Zagraliśmy w ofensywie „swoje” i tego się będziemy trzymać. Dla nas istotne jest to, abyśmy to my narzucali styl gry, a nie dopasowywali się do rywala. Jeśli chodzi o Kings to uważam, że jest to projekt, który od lat zarządzany jest według określonego planu. To, że wygrali z Rebels – dla jednych była to niespodzianka, dla innych nie. Kraków Kings pokazali w pierwszym meczu mnóstwo serducha, woli walki. Myślę, że mało osób stawiało na nich i oni dobrze czują się w roli underdoga. Nikt nie chce przegrać tego spotkania, więc myślę, że będzie jeszcze ciekawsze widowisko niż w meczu z Rebels. My musimy sobie dać radę z rolą faworyta i spodziewam się dobrego i twardego meczu.” – Osman Sulkiewicz, Bydgoszcz Archers.

Kings przed sezonem oceniani byli przez wielu kibiców i obserwatorów jako drużyna, która może zaskoczyć, ale niekoniecznie będzie bić się o najwyższe cele w Polskiej Futbol Lidze. Pierwsza kolejka udowodniła, że wszyscy byliśmy w błędzie, a krakowscy zawodnicy nie zamierzają przejmować się opiniami i teoretycznymi dywagacjami – i bardzo dobrze! W Katowicach pokazali grę bez jakichkolwiek kompromisów. Widać było zawziętość, chęć zwycięstwa i nieprawdopodobną radość z powrotu na boisko, po niespełna dwuletniej przerwie. Rozgrywający Filip Mościcki – weteran krajowych boisk udowodnił, że ma w zanadrzu kilka ciekawych zagrywek i potrafi poprowadzić swoją ofensywę do strefy końcowej. Do tego dochodzi Alonzo Brock – gracz, który zapowiadany był jako “atleta” mogący grać “po obu stronach piłki”. I wiecie co – dokładnie tak było! Jego solowe biegi skutecznie przełamywały obronę Rebels i gospodarze mieli bardzo duży problem, by go zatrzymać. W przypadku Kings warto także wspomnieć o liniowych (zarówno tych ofensywnych, jak i defensywnych). Solidnie wykonali swoją pracę i śmiało można powiedzieć, że dołożyli wielką cegiełkę do pierwszego zwycięstwa. Nie bez powodu Oskar Romaniuk został najlepszym graczem XXL tego starcia. Kinga jadą do Bydgoszczy z prostym celem – pokusić się o zwycięstwo i udowodnić, że Kraków realnie będzie liczył się w walce o najwyższe cele.

“Plan na Archers, tak samo jak na każdy inny mecz w sezonie to po prostu wygrać. O nic nie musimy się kusić, wystarczy, że wyegzekwujemy gameplan założony przez naszych trenerów. Mecz z Eagles tak naprawdę za wiele nie pokazał. Ciężko nam na podstawie tego meczu realnie ocenić siłę Archers. Musimy zaufać trenerom i zrobić wszystko, by wygrać w najbliższy weekend. Myślę, że na ten moment o Archers można powiedzieć to, że wzmocnienia, o które się pokusili, bardzo dobrze się przyjęły, bo zarówno korpus importów, jak i Arek Cieślok pokazują, że są warci swojej klasy w naszej lidze. My jako Kings od zawsze jesteśmy drużyną fizyczną, ale potrafimy także pokazać finezję, jeśli wymagają od nas tego nasi rywale.”– Filip Mościcki, Kraków Kings.

Przejdź do centrum meczowego

Leave a comment