Zapowiedź 7. kolejki PFL9

Sezon zasadniczy w PFL9 zbliża się ku końcowi, lecz do rozegrania zostały jeszcze trzy kolejki. Tydzień temu Olsztyn Lakers zagwarantowali sobie wyjście z grupy z pierwszego miejsca. W tym tygodniu do tego grona mogą dołączyć Sowy z Bielawy. Przed nami 5 emocjonujących spotkań, które mogą ukształtować nam końcowy układ tabel w grupach.

Kraków Kings B vs. Żurawica Cranes
Sobota, 25 września
Kickoff: 13:00

Drugi zespół Kraków Kings rozpoczął sezon od falstartu. Po bardzo emocjonującym meczu w Katowicach z Silesia Rebels B niestety musieli wracać do Krakowa na tarczy. Nastroje wśród kibiców szybko zostały naprawione podczas meczu ze Świętymi Częstochowa, który był dla Królów okazją do poprawienia morale w zespole i przetestowania doszlifowanych zagrań. Od wygranej ze Świętymi 58:7 minęły trzy tygodnie. W tym czasie Królowie mogli obejrzeć mecz swojego kolejnego rywala z Rebels B. Mimo porażki, Żurawica pokazała kilka ciekawych zagrań i w sobotnim meczu Kings będą musieli być czujni przez wszystkie cztery kwarty.

“Podczas meczu z Cranes spodziewamy się mocnej gry do samego końca, tak jak to było w minionych latach z nieistniejąca już inną drużyną z Podkarpacia. My również posiadamy bilans 1-1, ten mecz musi być najciekawszym meczem w grupie, ponieważ jest meczem o to, czy dalej mamy szansę na wyjście do fazy playoff. W sezonie zasadniczym gramy mecze w długich odstępach czasowych co daje nam dużo czasu na regenerację, poprawę błędów i przygotowanie taktyczne do kolejnego przeciwnika. Nie raz oglądaliśmy mecze Cranes, aby być przygotowanym w 100%. Liczę na to, że ten mecz będzie prawdziwym SHOWTIME ze strony ofensywy” – Mateusz Wiecheć – QB Kraków Kings B.

Żurawica Cranes to nowy zespół na futbolowej mapie Polski, lecz już w swoim pierwszym meczu reprezentanci Podkarpacia udowodnili, że mają solidne podstawy i włączą się w walkę o miejsce premiowane awansem do fazy ćwierćfinałowej ligi PFL9. Początek był bardzo obiecujący. Wysoka wygrana ze Świętymi Częstochowa mogła sugerować, że Żurawie będą mocnym kandydatem do wyjścia nawet z pierwszego miejsca. Problem pojawił się w drugim meczu. Graczom Silesia Rebels Katowice B udało się zatrzymać rozpędzone Żurawie, a gospodarze tego starcia dostali solidną lekcję futbolu. Paradoksalnie taki kubeł zimnej wody może pozytywnie odbić się na Cranes. Czasu na analizę i poprawę błędów było sporo, a Rebels pokazali już, że Kings da się pokonać. Przed Cranes kolejne trudne wyzwanie, lecz przy odpowiednim skupieniu i boiskowej konsekwencji, mogą powalczyć.

Royal Grizzlies Gorzów Wielkopolski vs. Armada Szczecin
Sobota, 25 września
Kickoff: 15:00

Sezon 2021 dla Royal Grizzlies to kolejny rok w lidze dziewięcioosobowej. Reprezentanci północnej części Województwa Lubuskiego po roku przerwy powrócili na futbolową mapę Polski z nowościami. Nowy skład, sponsor tytularny oraz własne boisko. Do pełni szczęścia brakuje tylko zwycięstw, od których (póki co) Niedźwiedzie są bardzo daleko. Dotychczasowe dwa spotkania Grizzlies były wyjazdami. Na początek Niedźwiedzie udały się do Szczecina, gdzie przegrały z Armadą 0:54, a dwa tygodnie później zameldowali się w Koszalinie, gdzie również przegrali (14:44). Teraz przyszedł czas na dwa mecze domowe, na zrewitalizowanym, własnym boisku. W sobotę do Gorzowa przyjedzie szczecińska Armada, która (jak zawsze) będzie faworytem, choć czarno-złoci mieli aż trzy tygodnie na poprawę gry. W Gorzowie zapowiada się ciekawy event. Mecz poprzedzi festyn rodzinny zorganizowany wspólnie ze Stowarzyszeniem na rzecz osób z Autyzmem, na którym będzie można zobaczyć pokaz luksusowych samochodów, czy wypić rzemieślnicze piwo.

“Będzie to dla nas pierwszy mecz na nowym obiekcie, który przygotowywaliśmy i odnawialiśmy przez cały offseason. Chcemy pokazać się jak najlepiej lokalnej publiczności, choć zdajemy sobie sprawę, że Armada to mocny zespół i o zwycięstwo będzie bardzo ciężko. To prawda, przegraliśmy dwa spotkania w tym roku, ale z każdego meczu staramy się wyciągać jak najwięcej i mecze z naszymi grupowymi rywalami traktujemy jako naukę. W sobotę oprócz meczu organizujemy też festyn, na który gorąco zapraszam” – Paweł Łokociejewski, Royal Grizzlies Gorzów Wielkopolski.

Szczecińska Armada jedzie do Gorzowa po kolejne dwa punkty i chyba nikt nie bierze pod uwagę innego scenariusza. Do tej pory Szczecinianie nie mieli żadnych problemów z grupowymi rywalami. Wygrane 54:0 z Grizzlies oraz 40:6 z Angels tylko to potwierdzają. Armada celuje w pierwsze miejsce w grupie i organizację ćwierćfinału na własnym boisku. Ewentualna sobotnia wygrana będzie dużym krokiem w tę stronę.

Tytani Lublin vs. Rhinos Wyszków
Sobota, 25 września
Kickoff: 15:00

Równolegle do meczu w Gorzowie Wielkopolskim, po drugiej części Polski dojdzie do starcia Tytanów z Rhinos. Mecz ten jest bardzo ważny w kontekście walki o drugie miejsce w grupie A. Olsztyn Lakers zakończyli już sezon zasadniczy i to oni są zespołem, który wyjdzie z pierwszego miejsca, jednak o drugą lokatę wciąż walczą Rhinos, Tytani oraz Eagles B. Lublinianie, którzy aktualnie mają bilans 1-1 niewątpliwie będą chcieli zrehabilitować się swoim fanom za dotkliwą porażkę w Olsztynie (7:58). Tamten dzień nie należał do najprzyjemniejszych dla Tytanów. Lakers dobitnie wykorzystali wszystkie boiskowe błędy „zielonych” i dali cenną lekcję graczom z Województwa Lubelskiego. Czasu na poprawę gry było sporo i miejmy nadzieję, że Tytani wykorzystali go do maksimum. Dodatkowym czynnikiem przemawiającym za tym, że w sobotę możemy być świadkami ciekawego widowiska, jest fakt, że mecz rozgrywany będzie na Stadionie Lekkoatletycznym w Lublinie, czyli obiekcie, który dla Tytanów znaczy bardzo wiele. W tym sezonie zobaczyliśmy już tam dogrywkę i mecz pełen emocji z Eagles B. Nikt na pewno nie obrazi się, jeśli w sobotę będzie podobnie.

Rhinos rozpoczęli sezon od przegranej na własnym obiekcie z Jeziorowcami 6:26. Jak się później okazało, była to najmniejsza różnica punktowa uzyskana przez Lakers w całym sezonie zasadniczym. Rhinos nie musieli długo czekać na poprawę bilansu. W swoim drugim meczu wybrali się do Ząbek, gdzie pokonali tamtejszych Dukes 51:0. Tabela grupy A ułożyła się tak, że zespół z Wyszkowa znajduje się aktualnie na drugim miejscu, które daje awans do kolejnej fazy rozgrywek. Biorąc pod uwagę fakt, że trzy drużyny mają jeszcze realne szanse, by znaleźć się w fazie playoffs, każdy kolejny mecz Nosorożców będzie niezwykle ważny. Jeśli w sobotę wygrają w Lublinie, zrobią duży krok ku ćwierćfinałom.

“Będziemy robić swoje. Gramy zawsze mocno fizycznie i tak będzie też w tym meczu. Nie odpuścimy do końca, a wynik? Zobaczymy w sobotę. Jedziemy tam i myślimy tylko o wygranej. Każdy mecz jest inny. Zdecydowanie wiemy, że u sobie Lublin jest groźny, ale rok temu przegraliśmy mecz u siebie, więc mamy większa motywacje. Raczej nie spodziewamy się nowości, pracowaliśmy na ich zagrywkach. Znamy poszczególnych zawodników. To będzie fajny mecz, na który zapraszamy.” – Piotr Wykowski, Rhinos Wyszków.

Wataha Zielona Góra vs. Renegades Świdnica
Niedziela, 26 września
Kickoff: 12:00

Zielonogórska Wataha przed dwoma tygodniami zaskoczyła wielu obserwatorów i pasjonatów ligi PFL9. Zawodnicy spod znaku Wilka wygrali na wyjeździe z Towers Opole aż 41:0. Wygrana sama w sobie nie dziwi aż tak bardzo, lecz jej rozmiar już zdecydowanie tak. Zielonogórzanie bardzo dobrze weszli w mecz i ani na moment nie oddali prowadzenia. Biorąc pod uwagę wcześniejsze potyczki z Towers oraz emocje związane z tymi spotkaniami, jest to niewątpliwie spora niespodzianka. Teraz Watahę czeka mecz na własnym obiekcie z ostatnią drużyną w tabeli grupy C. Co prawda Renegades mają na koncie trzy porażki, lecz nawet po samych wynikach widać, że potrafią zameldować się w polu punktowym rywala. Jeśli Zielonogórzanie chcą myśleć o ćwierćfinałach, po prostu muszą ten mecz wygrać. Tylko tyle i aż tyle.

“Do Opola jechaliśmy z twardym nastawieniem, że pojawiamy się tam po zwycięstwo. Na boisko weszliśmy po komplet punktów, znaliśmy nasze błędy z pierwszego spotkania, a do tego dobrze rozpracowaliśmy słabe strony rywala. W efekcie – bezlitośnie mogliśmy wyegzekwować każde nasze zagranie i narzucić swój styl gry od pierwszej minuty. Drużyna ze Świdnicy na pewno nie przyjedzie do nas jako przysłowiowa „ekipa do bicia” – dla nich to spotkanie też jest istotne, by zanotować 2 punkty w tabeli na koniec tegorocznych rozgrywek.  My natomiast szykujemy się do tego spotkania tak, jakby to miał być najważniejszy mecz sezonu.” – Michał Róg, Wataha Zielona Góra.

Renegades nie mają łatwego sezonu. Ciężka grupa, trzy porażki i w tej chwili brak szans na wyjście do fazy playoffs na pewno nie cieszą Renagatów. Spotkanie w Zielonej Górze będzie dla zawodników ze Świdnicy ostatnim meczem w sezonie 2021. Granie bez presji i możliwość zabawy futbolem na pewno pozwoli podejść do meczu na większym luzie, choć żółto-czarni będą chcieli poszukać szansy na zwycięstwo, by na koniec sezonu dać choć odrobinę radości swoim kibicom. Szansa na zdobycie kilku przyłożeń na pewno jest, ponieważ Renegades w trzech meczach zdobyli 38 punktów i meldowali się w polach punktowych nawet teoretycznie mocniejszych rywali. Wyjazd na futbolowy stadion w Zielonej Górze będzie ciekawym doświadczeniem na zakończenie futbolowego roku.

Bielawa Owls vs. Towers Opole
Niedziela, 26 września
Kickoff: 14:00

Owls idą w tym sezonie jak burza. Trzy mecze, trzy bezproblemowe wygrane i pewny fotel lidera w grupie. Zaczęło się z “wysokiego C” od wygranej na wyjeździe z Watahą Zielona Góra 29:16. Później domowa wygrana z Jaguars Kąty Wrocławskie w deszczowej aurze 34:13 i okazałe wyjazdowe zwycięstwo w Świdnicy 52:0. Sowy grają w tym sezonie bardzo dobrze i konsekwentnie udowadniają, że zeszłoroczny półfinał nie był przypadkiem. Plan na mecz z Towers wydaje się być bardzo prosty – wygrać i przypieczętować bilans 4-0, który daje możliwość organizacji meczu ćwierćfinałowego na własnym obiekcie. Znając ambicję Owls, nie pozwolą sobie na ani chwilę rozluźnienia i będą robić wszystko, by zakończyć sezon zasadniczy jako niepokonani.

Dla Towers najbliższe spotkanie będzie bardzo ważne z perspektywy walki o awans do ćwierćfinałów. Jeśli wygrają – będą spoglądać na poczynania Jaguars oraz Watahy i między tymi zespołami rozstrzygnie się walka o korzystną lokatę. Jeśli przegrają – oprócz drugiej porażki z rzędu, może to być koniec szans na awans. Stawka najbliższego meczu w Bielawie jest dla Towers bardzo wysoka. Dotkliwa porażka z Watahą na pewno podwójnie zmotywowała zespół i presja na uzyskanie korzystnego wyniku jest ogromna. Pytanie, czy Towers ją udźwigną. O tym przekonamy się w niedzielne popołudnie.