Każdy młody zawodnik chciałby spełnić swój „amerykański sen” i grać w futbol za oceanem. Polski oddział organizacji ASM Scholarship wychodzi naprzeciw tym marzeniom. Projekt „Catch your dreams” może dać szansę najlepszym młodym graczom na uzyskanie profesjonalnego stypendium sportowego oraz grę w jednej z amerykańskich uczelni na poziomie NCAA. O projekcie oraz konkursie, rozmawiamy z Robertem Samarukiem – dyrektorem polskiego oddziału ASM.
Kamil: Czym zajmuje się organizacja ASM Scholarship?
Robert: Firma została założona przez byłego stypendystę, a zarazem golfistę z Wielkiej Brytanii – Chrisa Vidala w 2008 roku. On sam przeszedł wszystkie etapy ścieżki – od osoby mającej marzenia o wyjeździe do USA, do zdobycia profesjonalnego stypendium sportowego w tym właśnie kraju. Podczas swojej przygody zauważył, że proces pozyskiwania funduszy na kształcenie wcale nie jest taki prosty. Postanowił więc założyć firmę, która będzie pomagała wszystkim zdolnym atletom, mającym umiejętności, a jednocześnie chcącym spróbować swoich sił za „wielką wodą”. Na dzień dzisiejszy firma ASM Scholarship pomaga w zdobyciu stypendium sportowego w 27 dyscyplinach.
Ruszyliście z programem „Catch Your Dreams”, który jest realną szansą dla młodych zawodników na grę w Stanach. Dlaczego zdecydowaliście się na uruchomienie futbolowego programu w Polsce?
Polski oddział ASM działa raptem kilka miesięcy. Ja od początku zakładałem, że na pewno będziemy pomagać: siatkarkom, siatkarzom, piłkarkom, piłkarzom, lekkoatletom i pływakom. Są to sporty, w których my (jako Polacy) jesteśmy na bardzo dobrym poziomie w stosunku do Amerykanów. Po setkach spotkań oraz rozmów, w końcu pojawił się temat futbolu amerykańskiego. Mimo, że są to bardzo ciężkie stypendia do zdobycia dla Polaków, to robimy ewaluację naszych kandydatów i widzimy, że są szanse dla zdolnych i utalentowanych graczy z naszego kraju. Nasza firma ma siedzibę główną w Stanach Zjednoczonych. Mamy dedykowane osoby zajmujące się futbolem – w tym byłego gracza Miami Dolphins, więc w tej dyscyplinie naprawdę czujemy się mocni. Spotkałem na swojej drodze bardzo fajnych ludzi z futbolowego środowiska. Wcześniej ten obszar sportu był mi prawie całkiem obcy. Na szczęście ludzie okazali się na tyle sympatyczni, otwarci i pomocni, że bez wahania postanowiliśmy ruszyć z programem typowo pod futbol amerykański. Nie oszukujmy się – futbol w Polsce to nie jest dyscyplina z gigantycznym finansowaniem. Każdy na pewno stara się zarządzać funduszami w taki sposób, by każdy grosz został wydany z głową. Widać, że to wszystko idzie w dobrym kierunku. W tym wszystkim są jednak juniorzy, którzy marzą o wielkich karierach i my jesteśmy po to, by spełnić jedno z takich marzeń. Podejmujemy się bardzo trudnego zadania, ale wierzymy, że uda się je zrealizować z powodzeniem.
Z opisu i regulaminu konkursu wynika, że program kierowany jest tylko dla najlepszych z najlepszych. Co z zawodnikami, którym się nie powiedzie?
Nasze działania z danym zawodnikiem rozpoczynają się od momentu poznania go osobiście. Później przychodzi czas na ewaluację, a zakończeniem tego etapu jest ocena szans na uzyskanie stypendium sportowego w Stanach. Proces ten jest zupełnie bezpłatny. Mieliśmy kilku sportowców, którzy nie mieli szans na stypendium (albo te szanse były znikome). W takich sytuacjach po prostu mówimy otwarcie, że lepiej nie podpisywać umowy, niż stracić pieniądze na kolejny etap. My robimy całą ewaluację po to, żeby człowiek, który podpisuje z nami umowę, miał wysoki procent na uzyskanie stypendium sportowego w Stanach. Kiedy my oraz dany sportowiec wiemy, że jest duża szansa na uzyskanie stypendium, przechodzimy do kolejnego etapu, czyli podejmujemy strategię działania. Jeśli to jest osoba, która (dla przykładu) od początku nie ma szans na drugą dywizję w NCAA, to my staramy się załatwić stypendium w JUCO. Analogicznie – jeśli to jest chłopak, który bez problemu mieści się w kryteriach gry w drugiej dywizji NCAA, a marzy mu się gra na wyższym poziomie, to uderzamy do szkół z najwyższej ligi. Wszystkie osoby, które wezmą udział w konkursie zyskają cenną wiedzę. Będą świadomi swojej wartości na rynku w USA. To, jak potoczy się ich droga w przyszłości, zależy tylko i wyłącznie od nich. Mogą sami starać się o grę w USA. Jeśli drugi raz nie wyjdzie, to może dobrym pomysłem będzie inwestycja w siebie na terytorium naszego kraju i kariera w najsilniejszych ligach w Europie. Świat nie kończy się na Stanach Zjednoczonych. Oceniamy każdą osobę, która się do nas zgłosi. Każdy kandydat dostanie od nas spersonalizowane informacje na swój temat. Nikogo nie pomijamy i staramy się robić wszystko najbardziej profesjonalnie jak się da. Warto więc spróbować swoich sił i zdobyć cenną wiedzę na swój temat.
Co oferuje pakiet usług Premium, który jest główną nagrodą w konkursie?
Tak jak wspomniałem wcześniej – każdy kandydat dostaje od nas spersonalizowaną wiedzę na swój temat. Zwycięzca konkursu (osoba z którą podpiszemy umowę), ma przede wszystkim stworzony własny profil sportowca w systemie ASM, który my promujemy trenerom ze Stanów. Na profilu znajdują się takie informacje jak: BIO, wideo przedstawiające, wideo z najlepszymi zagrywkami, podsumowanie wszystkiego czym dany gracz się zajmuje i najważniejsze osiągnięcia. Oprócz profilu, my (jako organizacja) poszukujemy dla takiego gracza odpowiedniej uczelni i rozmawiamy z trenerami tych placówek. Szkołę dobieramy według dwóch kryteriów. Po pierwsze – staramy się proponować naszym kandydatom możliwie najlepszą opcję. Uczelnia oraz drużyna ma być tak dobrana, żeby gracz sobie w niej poradził. Po drugie – słuchamy prywatnych preferencji kandydata. Jeśli ktoś stwierdzi, że chciałby mieć cały czas ciepło, to szukamy mu miejsca w Kalifornii oraz na Florydzie. Jeśli warunki klimatyczne nie mają dla niego znaczenia i chce po prostu dobrze się rozwijać, wybieramy stan ze środkowej części Ameryki. Nasza cała praca polega na tym, żeby zebrać jak najlepsze informacje na temat danego gracza i przedstawić je w najbardziej korzystny sposób. Przykład – jeśli ktoś grał w piłkę w wieku dwunastu lat i zdobył jakieś osiągnięcia lub ma w gablocie puchary i medale – jest to jak najbardziej pożądane. Daj nam zdjęcie, pokaż nam to. Budujemy profil sportowca w oparciu o jego wszystkie dotychczasowe osiągnięcia. Każda informacja jest ważna i wszystko można odpowiednio wykorzystać. Robimy to wszystko po to, żeby trener, który będzie oglądał profil naszego kandydata, z automatu zainteresował się tym chłopakiem. Pierwsze wrażenie jest niesłychanie ważne. Towarzyszymy zawodnikowi od momentu podpisania umowy, aż po wylot do Stanów.
Kiedy czyta się opis wymagań jakie trzeba spełnić, by myśleć o zwycięstwie w konkursie, można odnieść wrażenie, że nauka oraz gra w USA to ciężki kawałek chleba. Odpowiednia średnia ocen, wysoki poziom sportowy oraz odpowiednie cechy osobowościowe. Czy z Europy aż tak ciężko jest o karierę „za wielką wodą”?
Tak, jest bardzo ciężko. Jeśli chodzi o Europę, to krajami w których jest „w miarę” łatwo się wybić (o ile można tak stwierdzić) są Niemcy i Austria. To działa na tej samej zasadzie, jakby Amerykanin miał grać w Chelsea Londyn czy Bayernie Monachium. Nie widzi się takich przypadków. A jeśli już gdzieś występują, są to jednostkowe sprawy. Jeśli chodzi o średnią ocen, to wymagamy minimum 3,5. Myślę, że jest to uczciwe i osiągalne absolutnie dla każdego ambitnego chłopaka. Przy odrobinie motywacji, spokojnie da się to osiągnąć. Jeśli ktoś będzie miał niższy współczynnik średniej, to istnieje ryzyko, że trener danej drużyny, będzie miał obawy i niechętnie przyjmie takiego gracza pod swoje skrzydła. Najistotniejszą sprawą jest tak naprawdę przygotowanie sportowe. Każdy gracz będzie sprawdzany na swojej nominalnej pozycji i porównywany ze swoimi rówieśnikami ze Stanów. Jeśli nie wygrasz tej walki, to Twoja szansa może przepaść.
Znamy już pełen skład jury, które będzie oceniało wybranych kandydatów. Wśród nich znaleźli się m.in. Michał Pol (dziennikarz Przeglądu Sportowego), Brad Arbon (były trener Reprezentacji Polski w Futbolu Amerykańskim), a także Daniel Thomas (związany z Miami Dolphins). Na jakiej zasadzie będzie dokonywany wybór zwycięzcy?
Kluczowe rzeczy, czyli umiejętności futbolowe, oceniać będą m.in. Daniel Thomas oraz Brad Arbon. Do tego dochodzę ja (Robert Samaruk – przyp. red.) i będę oceniał poziom osobowościowy. Moim zadaniem jest uzyskanie odpowiedzi na serię przygotowanych przez nas pytań. Po ich przeanalizowaniu, wybiorę kandydata z najlepszym charakterem. Dziwnie to brzmi, ale finalnie sprowadza się do tego, że junior musi mnie wyjątkowo przekonać, że to właśnie on najbardziej potrzebuje naszej pomocy, a jego chęć gry w Stanach jest na bardzo wysokim poziomie. Michał Pol pomoże mi wyłonić tego najbardziej wartościowego zawodnika pod względem mentalnym.
Czy możemy spodziewać się, że w przyszłości będzie więcej projektów tego typu (być może dla większej ilości graczy)?
Ja w tym roku dostałem zgodę tylko na jedno miejsce, czyli mogę przeprowadzić konkurs, w którym zostanie wyłoniony jeden zawodnik, który wyjedzie do Stanów.. Nie ma pewności, ale na dzień dzisiejszy raczej takiej drugiej szansy nie będzie. Wychodząc z projektem pod futbol amerykański, nie dostaliśmy miejsca na przeprowadzenie identycznego konkursu wśród piłkarzy czy siatkarzy (a tam byłoby zdecydowanie łatwiej). Nie chcę nic obiecywać. Póki co, musimy skupić się na wyłonieniu zwycięzcy z obecnego konkursu. Co przyniesie czas? Tego nie wie nikt.
Mamy ogromną przyjemność poinformować, że portal Halftime.pl objął patronatem medialnym wszelkie działania ASM Schoolarship Poland związane z futbolem amerykańskim.
[vc_text_separator title=”Kamil Ptaszkiewicz” add_icon=”true”]