W niedzielę o godz. 13:30 na bocznym boisku Stadionu Śląskiego w Chorzowie zostanie rozegrany mecz 9. kolejki LFA2. W Derbowym starciu Silesia Rebels podejmie Hammers Łaziska Górne.
Od samego początku rozgrywek Rebelianci rozdają karty na drugoligowym wschodzie. W pięciu dotychczasowych meczach udało im się zaliczyć komplet zwycięstw. Dzięki nim są praktycznie pewni awansu do playoffs. Tylko totalna katastrofa w połączeniu z szalenie niekorzystnym rozkładem małych punktów może ich pozbawić miejsca w półfinale. Ta sytuacja nie rozleniwia jednak futbolistów z Katowic, którzy nie ukrywają, że ich celem jest drugoligowe mistrzostwo i promocja do LFA1. Silesia może pochwalić się najskuteczniejszym atakiem na swoim poziomie rozgrywkowym. Status najlepszej defensywy został utracony za sprawą pełnego błędów występu w Łaziskach. Taki rozwój wypadków mocno motywuje zawodników Rebels. W najbliższą niedzielę zrobią wszystko, aby zatrzymać rozkręcający się atak Hammers. Głośny doping zaangażowanych fanów w połączeniu z kameralną infrastrukturą bocznego boiska Stadionu Śląskiego gwarantuje kibicom idealne warunki do obserwowania derbowego spektaklu.
Od początku swojej futbolowej kariery miałem już sporo takich meczów, w których cała drużyna, a w tym przypadku obrona zbyt pewnie się poczuła. Chcieliśmy się przed tym ustrzec, ale niestety dobra gra wykorzystującego nasze błędy Johna Hollowaya (rozgrywającego Hammers, przyp. red.), pokazała że musimy jednak zmienić podejście i zmotywować się do lepszej gry. Głównym elementem, który staramy się teraz poprawić jest skupienie. Szczególnie w defensywie, żeby już od pierwszych minut meczu wejść na nasz poziom i nie pozwolić na takie zdobycze punktowe przeciwnikowi. Myślę, że niedzielny mecz dostarczy wielu ładnych akcji ofensywnych, jak i defensywnych. Najważniejszym zadaniem jest powstrzymanie głównego motoru napędowego Hammers, czyli Johna. Chcemy, aby ten mecz był naszym meczem, szczególnie że gramy u siebie – Sebastian Tyrka, Silesia Rebels.
Młoty mają już tylko teoretyczne szanse na awans do playoffs. Do kompletu wygranych musieliby dołożyć wyraźne zwycięstwa nad Rebels, a także Rockets. Nie jest to komfortowa sytuacja, ale i tak nieco lepsza od tej, w jakiej znajdują się Bears i Tytani. Wiele wskazuje na to, że Hammers rywalizować będą już tylko o trzecie miejsce w grupie. Mimo to w drużynie panuje doskonała atmosfera. Przed dwoma tygodniami futboliści z Łazisk postraszyli na własnym terenie Silesię. W końcówce drugiej kwarty prowadzili z faworyzowanym rywalem różnicą dziesięciu punktów, a finalnie wbili Rebeliantom aż 30. Po zmianie stron goście odzyskali prowadzenie i zbudowali pewną przewagę. Mecz pozwolił jednak Młotom na odbudowę, a także wyraźnie poprawił humory zawodników. Hammers nie mają nic do stracenia. W niedzielę znów zrobią wszystko, aby zaskoczyć faworytów.
Ostatni mecz, jaki rozegraliśmy z Silesią był bardzo wyrównany do końca trzeciej kwarty. Odskoczyli nam w końcówce, co było do przewidzenia przez wzgląd na zdecydowanie szerszy skład. Mimo wysokiego wyniku jesteśmy bardzo zadowoleni z przebiegu spotkania. Wielu chłopaków się odblokowało, co jest ogromnym sukcesem. W niedzielę spodziewam się twardego meczu. Sportowa złość daje nam dodatkową motywację. Ze swojej strony mogę zapewnić, że damy z siebie wszystko i postaramy się sprawić niespodziankę. Serdecznie zapraszam do Chorzowa. Będzie grubo! – Stanisław Hanzel, Hammers Łaziska Górne.