Podsumowanie piątego tygodnia PFL2

Zdjęcie: Fotolingo – Przemek Szatkowski

W ubiegłym tygodniu uwagę kibiców Polskiej Futbol Ligi przyciągnęło spotkanie w Toruniu. W jedynym meczu w ten weekend Angels podjęli na swoim podwórku Rhinos Wyszków. Przyjrzyjmy się przebiegowi tego pojedynku, aby zrozumieć, jak wpłynął on na sytuację obu drużyn na półmetku sezonu zasadniczego. 

Aktualni wicemistrzowie PFL2 od pierwszego gwizdka zaznaczyli, że ich podróż do miasta Kopernika miała jeden cel. #87 Szymon Sadowski po podaniu #10 Bartosza Morki otworzył wynik spotkania. Wyszkowski quarterback na początku drugiej kwarty ponownie celnie posłał podanie do jednego ze swoich skrzydłowych. Tym razem adresatem był #26 Jakub Sema, który znalazł się w end zone rywali. Angels nawiązali walkę. #8 Adrian Głazowski wdarł się w pole punktowe i zmniejszył przewagę przeciwnika. Odpowiedź Nosorożców nastąpiła jeszcze przed zejściem do szatni. Touchdown zdobył #7 Dominik Buczek. 

Druga połowa nie obfitowała już tak w punkty. Obie defensywy zamurowały dostęp do swoich stref punktowych. Dopiero w czwartej kwarcie #8 Adrian Głazowski zdołał się przebić przez zasieki przeciwników. Gospodarzom nie udało się jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i to Rhinos wrócili do domu z dodatkowymi dwoma punktami. Wynik spotkania wyniósł 14:21.

„Nie ma co ukrywać, że bilans 0-3 nie prezentuję się dobrze, ale nie do końca odzwierciedla przebiegi spotkań, w których defensywa przez większość czasu trzymała rywali na prowadzeniu  jednym przyłożeniem do samych końcówek. 

Jeżeli kierujemy wzrok ku ostatniemu spotkaniu, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że pokazaliśmy się bardzo solidnie. Defensywa ma naprawdę małe błędy do poprawienia. Z mojej perspektywy defensywa ma naprawdę małe mankamenty do dociągnięcia, jedyne rzeczy, jakie na nas wpadały to pojedyncze „big play’e” po 4/5 drive’ach czasem nawet bez straty ani jednego jarda.

Ostatni mecz pokazuje, na co nas stać. Po wyeliminowaniu błędów i zbędnych flag jesteśmy w stanie na spokojnie zdominować resztę rywali na tyle, żeby nie przepuścić już żadnego zwycięstwa”. – powiedział po meczu linebacker Angels Toruń #10 Jakub Kapiwąs. 

„Kolejny raz jestem dumny z całej drużyny. Zrobiliśmy kolejny krok w stronę play-offów i przywieźliśmy do Wyszkowa 2 bardzo ważne punkty. Kolejni zawodnicy mieli szanse zadebiutować i pokazali się z dobrej strony. Mimo wygranej nie pokazaliśmy 100% naszych możliwości i postaramy się wynagrodzić to kibicom w następnym spotkaniu”. – skomentował spotkanie #26 Jakub Sema z Rhinos Wyszków. 

Angels Toruń — Rhinos Wyszków 14:21 (0:7, 8:14 0:0, 6:0)

I kwarta 

0:7 – przyłożenie po 37-jardowej akcji podaniowej #10 Bartosza Morki do #87 Szymona Sadowskiego (udane podwyższenie za 1 punkt #57 Bartosza Szajczyka)

II kwarta 

0:14 – przyłożenie po 58-jardowej akcji podaniowej #10 Bartosza Morki do #26 Jakuba Semy (udane podwyższenie za 1 punkt #57 Bartosza Szajczyka)

8:14 – przyłożenie po 25-jardowej akcji biegowej #8 Adriana Głazowskiego (udane podwyższenie za 2 punkty #43 Michała Podobieńskiego) 

8:21 – przyłożenie po 10-jardowej akcji biegowej #7 Dominika Buczka (udane podwyższenie za 1 punkt #57 Bartosza Szajczyka)

III kwarta 

IV kwarta 

14:28 – przyłożenie po 64-jardowej akcji podaniowej #43 Michała Podobieńskiego do #8 Adriana Głazowskiego (nieudane podwyższenie)