W grupie południowej PFL2 nie ma już niepokonanej drużyny. Jako ostatni miano to stracili Wieliczka Dragons, którzy ulegli przed własną publicznością Jaguars Kąty Wrocławskie 6:48.
Początek meczu przyniósł punty obu ekip, co nie najlepiej zapowiadało dalszy przebieg tego starcia. Wówczas jednak kibiców ożywiła efektowna akcja podaniowa. Markus Hodges podał na lewo do Michała Zięty, a ten wymanewrował kilku rywali i po przebiegnięciu ponad 30 jardów zameldował się w polu punktowym. Goście próbowali podwyższenia kopnięciem, lecz piłka została zablokowana przez Mateusza Szczęka. Dragons nie potrafili wykonać serii skutecznych zagrań w ataku, co po raz drugi tego dnia zakończyło się puntem. Dzięki udanej akcji powrotnej Michała Zięty Jaguars zaczynali ofensywę już na połowie przeciwników. Wszystko kilkujardowym biegiem sfinalizował Markus Hogdes. Próba podwyższenia wyglądała niemal tak samo, jak ta po pierwszym touchdownie, zatem prowadzenie „Jaguarów” wynosiło 12:0.
Następną serię ofensywną gracze z Kątów Wrocławskich zaczynali już w drugiej kwarcie, również na połowie rywali po udanym returnie Zięty, wybranego później MVP tego spotkania. To właśnie on zresztą w pierwszej akcji po zmianie stron po raz drugi w tym spotkaniu zameldował się w polu punktowym rywali, tym razem po 34-jardowym biegu. Mając w pamięci dwa nieudane kopnięcia z pierwszej kwarty, „Jaguary” postanowiły zagrać za dwa „oczka”. Podanie Markusa Hodgesa złapał w polu punktowym Michał Goszczyński i rezultat zmienił się na 0:20. W końcówce pierwszej połowy goście mieli jeszcze jedną świetną szansę, którą zamienili na touchdown. Najpierw defensywa powaliła Luke’a Zetazate przed linią wznowienia akcji, a niedługo później przez zły snap w czwartej próbie Matthew Meyer nie zdołał wykonać punta. Amerykanin został powalony na własnej połowie przed rywali, co oznaczało rozpoczęcie ataku Jaguars w okolicach 1/4 boiska. Zespół z Dolnego Śląska sukcesywnie przesuwał się pod endzone rywali, a wszystko krótkim biegiem sfinalizował Kamil Kotlarz. Tym razem przy podwyższeniu podanie Markusa Hodgesa nie znalazło adresata w polu punktowym i pierwsza połowa zakończyła się pewnym prowadzeniem gości 26:0.
Po powrocie z szatni przyjezdni nie spuścili z tonu, czego efektem był touchdown Mateusza Wojakiewicza po krótkiej akcji podaniowej. Po udanym podwyższeniu biegowym Kamila Kotlarza w życie weszło mercy rule. To wciąż jednak nie był kres możliwości Jaguars. W tej samej części spotkania krótkie podanie trafiło w ręce Grzegorza Lecha, a ten przebiegł niedogoniony ponad pół boiska i dołożył na konto gości sześć punktów. Przyjezdni akcję podaniową chcieli przeprowadzić również przy podwyższeniu, lecz nie dało to efektów.
Ostatnia kwarta rozpoczęła się od sacka na rozgrywającym Dragons. Niedługo później piłka po nieudanej czwartej próbie gospodarzy na własnej połowie przeszła w posiadanie ekipy z Kątów Wrocławskich. Autorem ostatniego touchdownu dla Jaguars został ten, który otworzył wynik meczu w Wieliczce, czyli Michał Zięta. Tym razem jednak podawał mu w endzone nie Markus Hogdes, a jego zmiennik – Rafał Rutowicz. Polski rozgrywający „Jaguarów” obsłużył swojego partnera z ataku także podczas podwyższenia. Tym razem futbolówka trafiła w ręce Mateusza Wojakiewicza. Po raz pierwszy gospodarzom w końcówce udało się odpowiedzieć na przyłożenie rywali. Znacznie pomógł w tym Maksim Kistkin swoim dobrym returnem, dzięki któremu Dragons rozpoczynali atak w „czerwonej strefie” Jaguars. Nawet mimo sacka na Luke’u Zetazate, „Smokom” udało się w końcówce dopiąć swego. Kilkunastojardowe podanie doświadczonego rozgrywającego gospodarzy złapał w polu punktowym Jakub Kapuściński, po czym sędzia zakończył spotkanie.
– Mecz z Dragons poszedł całkowicie po naszej myśli. Plan, który mieliśmy do zrealizowania, zadziałał w 100% i zarówno ofensywa, jak i defensywa dały z siebie kawał dobrej roboty. Cieszymy się też, że mecz udało się zakończyć bez żadnych większych kontuzji. Byliśmy świadomi, że drużyna, z którą się mierzyliśmy gra na wysokim poziomie i nie należy jej lekceważyć. Jak na każdym meczu nastawieni byliśmy na zwycięstwo, jednak takiego wyniku się nie spodziewaliśmy. Jeśli chodzi o walkę o mistrzostwo, to od samego początku sezonu jesteśmy nastawieni na to, że to tam właśnie jest nasze miejsce i tego typu mecze tylko zwiększają nasze morale i pomagają nam osiągnąć ten cel – powiedział po spotkaniu najlepszy zawodnik potyczki z Dragons, Michał Zięta – wide receiver Jaguars Kąty Wrocławskie.
Wieliczka Dragons – Jaguars Kąty Wrocławskie 6:48 (0:12, 0:14, 0:14, 6:8)
I kwarta:
0:6 – przyłożenie Michała Zięty po 42-jardowej akcji po podaniu Markusa Hodgesa
0:12 – przyłożenie Markusa Hodgesa po 6-jardowej akcji biegowej
II kwarta:
0:20 – przyłożenie Michała Zięty po 34-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Michał Goszczyński po podaniu Markusa Hodgesa)
0:26 – przyłożenie Kamila Kotlarza po 1-jardowej akcji biegowej
III kwarta:
0:34 – przyłożenie Mateusza Wojakiewicza po 1-jardowej akcji po podaniu Markusa Hodgesa (podwyższenie za dwa punkty Kamil Kotlarz)
0:40 – przyłożenie Grzegorza Lecha po 56-jardowej akcji po podaniu Markusa Hodgesa
IV kwarta:
0:48 – przyłożenie Michała Zięty po 7-jardowej akcji po podaniu Rafała Rutowicza (podwyższenie za dwa punkty Mateusz Wojakiewicz po podaniu Rafała Rutowicza)
6:48 – przyłożenie Jakuba Kapuścińskiego po 11-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate