W 5. kolejce rozgrywek PFL2 w grupie północnej zeszłoroczni półfinaliści Białe Lwy Gdańsk musiały uznać wyższość powracających z PFL9 Olsztyn Lakers. W meczu w którym mogliśmy oglądać aż 6 przechwytów, Jeziorowcy pokazali, że w tym roku mają apetyt na playoffs.
Jako pierwsi piłkę w meczu odbierali gospodarze spotkania, jednak silna tego dnia defensywa Lakers szybko zmusiła ich do oddania piłki. Już pierwsza seria ofensywna jeziorowców skończyła się przejściem całego boiska i przyłożeniem. Najpierw Alonzo Brock pobiegł z futbolówką przez połowe boiska, a następnie #13 Artur Paź posłał długie podanie na przyłożenie do swojego skrzydłowego #10 Krzysztofa Bartwickiego. Lakers próbowali następnie podwyższyć za 2 punkty, jednak Alonzo Brock został powalony przez #59 Damiana Piworowicza z Białych Lwów. Następnie oglądać mogliśmy festiwal interception. Najpierw #22 Adam Wołkowski z OL przechwycił Kamila Kowalika ustawiając offense Lakers na 15 jardów przed endzone, ale w następnej akcji #8 Łukasz Lutomski odzyskał straconą piłkę łapiąc interception od Pazia. Białe Lwy nie zdążyły jednak zbyt długo nacieszyć się odzyskaną piłką, po tym jak podczas biegu piłkę wypuścił #31 Michał Idziak. W kolejnym drivie Lakers zdecydowali się stawiać na podania, co po raz kolejny skończyło się interception złapanym tym razem przez #34 Tomasza Kabata.
W drugiej kwarcie spotkania konkurs przechwytów trwał dalej, kolejnym defensorem który dopisał na swoje konto interception został #14 Kamil Zboch– wynagrodził tym sobie cofnięty po fladze touchdown z punt returnu. Widowiskowym biegiem popisał się po raz kolejny w tym meczu Alonzo Brock, doprowadzając ofensywę Lakers na 13. jard przed polem punktowym, gdzie sprawę dokończyła trzynastka z Lakers- ich rozgrywający Artur Paź solowym biegiem znalazł drogę do endzone. Za 2 punkty podwyższył Alonzo Brock i Olsztynianie zwiększyli prowadzenie do 14 punktów. Na zakończenie pierwszej połowy kolejną cegiełkę do wyniku dołożył znów Brock po krótkim biegu środkiem. 2 punkty dołożył tym razem Paź i do szatni drużyny zeszły przy wyniku 22:0 dla Lakers.
W 3. kwarcie drugie już interception w tym meczu złapał #8 Łukasz Lutomski. Ofensywa Białych Lwów wielokrotnie w tym meczu przesuwała łańcuch i potrafiła zdobywać jardy- jednak problem z wykończeniem i straty piłki w kluczowych momentach przekreślały ich wysiłek włożony w udane zagrywki. Nie pomagała też na pewno świetna dyspozycja trzeciej linii obrony Lakers. Pięknym nurkującym przechwytem popisał się #27 Maksymilian Szyszko. Kolejną okazję na zdobycie punktów wykorzystał QB Lakers decydując się na samodzielny bieg po punkty. Za 2 punkty po motion i zagrywce typu jet podwyższył #34 Łukasz Markowski. Na koniec meczu honorowe przyłożenie dla Białych Lwów zdobył #9 Kamil Kowalik– rozgrywający Gdańszczan. Niestety nie udało się podwyższyć wyniku i spotkanie zakończyło się wynikiem 30:6.
Lakers gładko pokonując zeszłorocznych półfinalistów PFL2 pokazują, że w tym roku ostrzą sobie kły na play-offs. Białe Lwy w przyszłym tygodniu czeka kolejny cięzki mecz- z Armią Poznań, a Lakers w pierwszym meczu domowym tego sezonu podejmą u siebie Watahę Zielona Góra. Za to za 2 tygodnie, 28 maja Lakers i Białe Lwy spotkają się ponownie w meczu rewanżowym- tym razem na obiekcie w Olsztynie.
Spodobał ci się ten tekst? Możesz zrobić mi dzień i postawić kawę, o tutaj!