Bardzo udanie tegoroczny sezon zainaugurowali Kraków Kings. Zespół wskazywany przez wielu za jednego z głównych faworytów do wywalczenia mistrzostwa Polski, rozgromił przed własną publicznością Warsaw Eagles aż 48:0.
„Królowie” mogli wyjść na prowadzenie już po pierwszej serii ofensywnej. Kiedy znajdowali się zaledwie kilka jardów od pola punktowego gości, bieg Daniela Lazarowicza zakończył się jednak zgubieniem piłki, która przeszła w posiadanie Eagles. Co nie udało się w ofensywie, nadrobili szybko gracze formacji obronnej. Pierwsze posiadanie warszawian zakończyło się bowiem niecelnym podaniem Ashleya Bailey’a. Futbolówkę przechwycił Adrian Pomietło, po czym wbiegł z nią w endzone, wyprowadzając tym samym gospodarzy na prowadzenie. Jeden dodatkowy punkt dał krakowianom celnym kopnięciem Marcin Masłoń. Atak drużyny ze stolicy nie trwał długo i Kings powrócili do ofensywy, tym razem udanie kończąc tę serię przyłożeniem. 20-jardowe podanie Jake’a Schimenza na touchdown zamienił sprowadzony przed sezonem z Tychy Falcons Tomasz Nowak. Po raz drugi celnie kopnął Masłoń i faworyci prowadzili 14:0. W pierwszej kwarcie przyjezdni zdołali na krótko przedrzeć się na połowę rywali, jednak ich akcja zakończyła się po tym, jak w czwartej próbie Ashley Bailey został powalony przez defensorów Kings.
„Królowie” wrócili do ofensywy i po chwili zadali przeciwnikom trzeci cios. Ponownie przyłożenie dał im duet nowych nabytków – Schimenz – Nowak, tym razem po 13-jardowej akcji podaniowej. Po raz trzeci udanie kopnął także Masłoń, dodając do konta gospodarzy dwudziesty pierwszy punkt. Nie miał w sobotę łatwego zadania Ashley Bailey. Brytyjski rozgrywający „Orłów” niedługo po stracie trzeciego przyłożenia przez jego zespół, najpierw dał się powalić rywalom przed linią wznowienia akcji, a po chwili posłał kolejne niecelne podanie, które przechwycił Mateusz Dzioban. Defensive back Kings zapoczątkował tym samym serię ofensywną, która zakończyła się już po zmianie stron przyłożeniem Dawida Dąbrowskiego po niemal 30-jardowej akcji podaniowej. Nieomylny tego dnia Marcin Masłoń na początku drugiej kwarty kopnięciem podwyższył rezultat na 28:0. Mercy rule weszło w życie jeszcze w pierwszej połowie po tym, jak w endzone z piłką wbiegł Bartosz Gnoza, a Masłoń podwyższył na 35:0. Jeszcze przed zejściem do szatni ponownie na murawę dwukrotnie powalony został rozgrywający gości, a w defensywie Kings wyróżnił się między innymi Amerykanin Matt Barrett. Niedługo później sędzia zakończył pierwszą połowę.
Druga odsłona rozpoczęła się od kolejnego sacka na quarterbacku Eagles, tym razem autorstwa Rafała Michonia. „Królowie” wysoko prowadzili, dzięki czemu szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności w drugiej połowie dostali zmiennicy. Na pozycji rozgrywającego miejsce Jake’a Schimenza zajął utalentowany Mateusz Wiecheć. W trzeciej kwarcie akcji punktowych nie uświadczyliśmy, co zmieniło się jednak po zmianie stron. Pierwszym, który po powrocie z szatni zameldował się z piłką w polu punktowym Eagles został były zawodnik tego klubu – Witold Szpotański. Po kopnięciu Marcina Masłonia wynik zmienił się zatem na 42:0. Na ostatni tego dnia touchdown kibice nie następnie musieli długo czekać, bowiem „Królowie” wykorzystali błąd rywali w ofensywie. Krzysztof Kutyła nie zdołał pokazać udanej akcji biegowej, gdyż po ataku Szymona Karpęckiego zgubił piłkę, którą przejął Rafał Michoń. Gospodarze rozpoczęli dzięki temu swoją ofensywę tuż przed polem punktowym warszawian, co po chwili zakończyło się touchdownem biegowym Bartosza Gnozy. Była to ostatnia akcja punktowa w tym starciu, bowiem przy podwyższeniu Tomasz Nowak podniósł piłkę i chciał zaskoczyć rywali akcją za dwa „oczka”, jednak został zatrzymany przed endzonem i wynik tego starcia zatrzymał się na stanie 48:0.
Następnym rywalem Kings będą Lowlanders Białystok, z którymi krakowianie zmierzą się na wyjeździe 1 maja. Sześć dni później swój pierwszy domowy mecz w tym sezonie rozegrają Eagles, a ich przeciwnikiem będą Tychy Falcons.
Kraków Kings – Warsaw Eagles 48:0 (21:0, 14:0, 0:0, 13:0)
I kwarta
7:0 – przyłożenie Adriana Pomietło po 7-jardowej akcji powrotnej po przechwycie (podwyższenie za jeden punkt Marcin Masłoń)
14:0 – przyłożenie Tomasza Nowaka po 20-jardowej akcji po podaniu Jake’a Schimenza (podwyższenie za jeden punkt Marcin Masłoń)
21:0 – przyłożenie Tomasza Nowaka po 13-jardowej akcji po podaniu Jake’a Schimenza (podwyższenie za jeden punkt Marcin Masłoń)
II kwarta
28:0 – przyłożenie Dawida Dąbrowskiego po 27-jardowej akcji po podaniu Jake’a Schimenza (podwyższenie za jeden punkt Marcin Masłoń)
35:0 – przyłożenia Bartosza Gnozy po 5-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Marcin Masłoń)
IV kwarta
42:0 – przyłożenie Witolda Szpotańskiego po 5-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Marcin Masłoń)
48:0 – przyłożenie Bartosza Gnozy po 3-jardowej akcji biegowej