Zdjęcie: Fotografia Sportowa Kacper Roszak
Kibice w czwartej kolejce PFL2 mieli okazję obserwować dwa starcia, które dostarczyły wielu niezapomnianych wrażeń. W sobotę byliśmy świadkami wyrównanego meczu między Wilkami Łódzkimi a Armią Poznań, który trzymał w napięciu od początku do końca. Natomiast w niedzielę uwaga fanów skupiła się na pojedynku pomiędzy Dukes Ząbki a Tychami Falcons, gdzie obie drużyny walczyły o cenne punkty i lepszą pozycję w tabeli.
Zmagania rozpoczęliśmy w Łodzi, gdzie Wilki na swoim stadionie podjęły Armię Poznań. Gospodarze od razu pokazali, że przed własną publicznością gra im się najlepiej. #7 Dexter Russell Jr po ponad 50-jardowym biegu otworzył wynik spotkania. W odpowiedzi gości #6 Eddie Hopkins po podaniu #7 Szymona Barczaka. Touchdowny #83 Przemysława Grzelaka (Wilki) i #10 Michała Kuceli (Armia) spowodowały, że zespoły zeszły do szatni, mając tę samą liczbę punktów. Po powrocie na murawę wymiana ciosów trwała. Pierwszy ponownie wymierzyła łódzka ekipa. Autorem przyłożenia był #10 Kajetan Grochowski. Przełom przyszedł w czwartej kwarcie. #43 Damian Podczaski dwukrotnie wdarł się do pola punktowego rywali, czym zapewnił zwycięstwo swojej drużynie. Ostateczny rezultat meczu wynosił 32:21.
„W drugim meczu udało nam się poprawić błędy, które zatrzymały nas w meczu w Tychach. Gra z Armią nie była łatwa, jednak krok po kroku udawało nam się realizować nasz plan. Widać było, że każdy z nas zostawił serce na boisku, dzięki czemu udowodniliśmy sobie, że mimo dużych zmian kadrowych, wciąż jesteśmy silną drużyną. Nadal przed nami dużo pracy, jednak dzięki zwycięstwu nabraliśmy jeszcze więcej wiatru w żagle”. – powiedział po meczu running back Wilków Łódzki #83 Przemysław Grzelak
„Osobiście, jestem z całej drużyny bardzo dumny i zadowolony. Mecz z Wilkami był bardzo zacięty, wyrównany i na pewno bardzo ciekawy do oglądania z perspektywy kibica. Analizując materiał z gry, można znaleźć wiele pozytywnych aspektów, z których możemy być dumni, jak i tych negatywnych, które będziemy musieli poprawić. Uważam, że zdecydowanie więcej mieliśmy tych pozytywnych. Niestety, futbol amerykańskim jest takim sportem. Nie ważne ile znajdziesz pozytywnych aspektów, o wyniku najczęściej decyduje ten jeden, negatywny. Finalnie myślę, że ta przegrana nie wpłynęła źle na morale drużyny, a sprawiła, że jesteśmy jeszcze bardziej głodni wygranej”. – skomentował spotkanie zdobywca jednego z przyłożeń i running back Armii Poznań #10 Michał Kucel.
Wilki Łódzkie — Armia Poznań 32:21 (6:0, 8:14, 6:7, 12:0)
I kwarta
6:0 – przyłożenie po 55-jardowej akcji biegowej #7 Dextera Russella Jr (nieudane podwyższenie)
II kwarta
6:7 – przyłożenie po 30-jardowej akcji podaniowej #7 Szymona Barczaka do #5 Eddiego Hopkinsa (udane podwyższenie za 1 punkt #9 Wojciecha Szymańskiego)
14:7 – przyłożenie po 10-jardowej akcji biegowej #83 Przemysława Grzelaka (udane podwyższenie za 2 punkty po podaniu #7 Dextera Russella Jr do #43 Damiana Podczaskiego)
14:14 – przyłożenie po 10-jardowej akcji biegowej #10 Michała Kuceli (udane podwyższenie za 1 punkt #9 Wojciecha Szymańskiego)
III kwarta
20:14 – przyłożenie po 2-jardowej akcji podaniowej #7 Dextera Russella Jr do #10 Kajetana Grochowskiego (nieudane podwyższenie)
20:21 – przyłożenie po 37-jardowej akcji podaniowej #5 Eddiego Hopkinsa do #1 Tomasza Budzińskiego (udane podwyższenie za 1 punkt #9 Wojciecha Szymańskiego)
IV kwarta
26:21 – przyłożenie po 9-jardowej akcji biegowej #43 Damiana Podczaskiego (nieudane podwyższenie)
32:21 – przyłożenie po 2-jardowej akcji biegowej #43 Damiana Podczaskiego (nieudane podwyższenie)
Tychy Falcons powoli przyzwyczajają swoich kibiców do defensywnych starć. Podobnie było na Dozbud Arenie w Ząbkach. Formacje obron obu zespołów stanęły tego dnia na wysokości zadania. Broniły swoich stref punktowych do upadłego. W starciu z lokalnymi Dukes na pierwsze punkty obserwujący spotkanie musieli poczekać do drugiej kwarty, kiedy #40 Karol Cabel przedarł się przez zasieki rywala i wbiegł w end zone otwierając wynik meczu. Przed przerwą celnym kopnięciem między słupki przewagę Sokołów o kolejne trzy punkty powiększył #84 Krystian Kowalczyk. W drugiej połowie widzieliśmy zaledwie jeden touchdown. Wynik meczu na 0:17 już w trzeciej kwarcie ustanowił #11 Szymon Bobiński po podaniu #0 Devina Gleasona.
„Patrząc, jak idzie nam dotychczas, lekko nie będzie, to na pewno. Nasze mentalne błędy, które rzucają nam kłody pod nogi, nie ułatwiają wygrywania meczów. Nikt wygranej dobrowolnie nie odda, a inne ekipy walczą do samego końca. Mam nadzieję, że wyeliminujemy błędy, które wychodzą z naszej głowy i w końcu ułatwimy sobie grę z naszej strony, bo przeciwnik tego na pewno nie zrobi”. – skomentował spotkanie #11 Szymon Bobiński z Tychy Falcons.
„Falcons nie są łatwym przeciwnikiem, moim zdaniem nawet faworytem do wygrania ligi, ale każdy na stadionie przyzna, że spotkanie nie wskazywało na przewagę żadnej ze stron. Trudno cieszyć się z przegranej, ale pozytywów szukać trzeba. Wyrównane spotkanie z drużyna o bogatej historii w najwyższej klasie rozgrywkowej, a parę lat temu wicemistrzem Polski to coś, co zdecydowanie możemy zauważyć w rozwoju naszej drużyny. Razem z Falcons walczyliśmy o wynik, za to obie strony grały bardzo przepisowo, a atmosfera na boisku była świetna! O wyniku zadecydowały szczegóły, nad którymi już pracujemy. Widzimy się na rewanżu w Tychach!” – podsumował mecz #89 Łukasz Michalak z Dukes Ząbki.
Dukes Ząbki — Tychy Falcons 0:17 (0:0, 0:10, 0:7, 0:0)
I kwarta
II kwarta
0:7 – przyłożenie po akcji biegowej #40 Karola Cabela (udane podwyższenie za 1 punkt #84 Krystiana Kowalczyka)
0:10 – field goal #84 Krystiana Kowalczyka
III kwarta
0:17 – przyłożenie po akcji podaniowej #0 Devina Gleasona do #11 Szymona Bobińskiego (udane podwyższenie za 1 punkt #84 Krystiana Kowalczyka)
IV kwarta