Podsumowanie 5. kolejki PFL9

foto: J’S Photography

W miniony weekend ponownie mogliśmy obejrzeć trzy spotkania w ramach PFL9. Najwyższe w tym sezonie zwycięstwo zanotowali AZS UWM Olsztyn Lakers, którzy rozgromili Dukes Ząbki, komplet zwycięstw podtrzymali Silesia Rebels B, wygrywając z Żurawica Cranes, a Wataha Zielona Góra mogła się cieszyć z pierwszego w tym roku ligowego triumfu, odnotowanego na terenie Towers Opole.

AZS UWM Olsztyn Lakers – Dukes Ząbki 78:0

„Jeziorowcy” nie tylko z meczu na mecz nie zwalniają tempa, ale również z każdym kolejnym tegorocznym meczem, zdobywają coraz więcej punktów. Po triumfach nad Rhinos i Tytanami, olsztynianie nie dali najmniejszych szans ekipie z Mazowsza. Worek z przyłożeniami rozwiązał w pierwszej kwarcie Łukasz Markowski, po którego udanej akcji za dwa punkty podwyższył Cezary Wysocki. Nie minęło wiele czasu, a Markowski po raz drugi mógł cieszyć się z touchdownu. Tym razem dwa dodatkowe punkty gospodarzom dał Dawid Rutkowski. Punktowanie w pierwszej kwarcie zakończył swoim przyłożeniem Artur Paź. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie i to Lakers byli stroną wyraźnie przeważającą. Dawid Rutkowski do podwyższenia dołożył touchdown, co rozpoczęło powiększanie przewagi „Jeziorowców” w drugiej kwarcie. Dwukrotnie z przyłożenia cieszył się w tej części meczu Artur Paź, a podwyższenie za dwa „oczka” okazało się skuteczne przed przerwą tylko raz – po akcji Krzysztofa Mrówki, biegiem dwa punkty do konta Lakers dodał Arkadiusz Kowalewski i pierwsza połowa zakończyła się imponującym 48:0 dla gospodarzy.

Mimo mercy rule, w drugiej połowie Lakers cały czas byli niezwykle skuteczni w ataku. W trzeciej kwarcie Łukasz Markowski zagwarantował swojej ekipie osiem punktów, najpierw meldując się z futbolówką w endzonie, a następnie również udanie podwyższając. Touchdown w tej części spotkania padł również łupem Patryka Grabowskiego, a za dwa „oczka” podwyższył Artur Paź. Zawodnik ten zakończył punktowanie w trzeciej kwarcie i rozpoczął również punktowanie w czwartej. Po przyłożeniu Pazia po raz drugi w tym spotkaniu w endzone wbiegł z piłką Arkadiusz Kowalewski. Touchdown Adriana Dąbrowskiego z końcówki sobotniego meczu ustalił wynik na 78:0 dla Olsztyn Lakers.

Ekipa z Warmii, która jest już pewna awansu do fazy play-off, grupową rywalizację w PFL9 zakończy w niedzielę, 19 września wyjazdową potyczką z Warsaw Eagles B. Zespół z Ząbek o pierwsze punkty w tabeli grupy A powalczy natomiast 10 października przed własną publicznością, a rywalem Dukes będą Tytani Lublin.

Żurawica Cranes – Silesia Rebels Katowice B 14:50

Drużyna z Podkarpacia nie może być w pełni zadowolona ze swojego debiutu przed własną publicznością. Już w pierwszej kwarcie goście ze Śląska wyszli na prowadzenie po udanym 5-jardowym biegu Cypriana Wiącka. Podwyższył solowym rajdem rozgrywający Kamil Zięba i na tablicy pojawił się rezultat 0:8. W drugiej odsłonie touchdown zanotowali również Łukasz Oberaj i Tomasz Suchanek i dopiero przy wyniku 0:20, gospodarze zdołali odpowiedzieć przyłożeniem Beniamina Iwanickiego. Nie dało to wiele, bowiem w pierwszej połowie ostatnie słowo i tak należało do przyjezdnych. W endzone wbiegł Zięba, podwyższył Paweł Szafrański i na przerwę „Rebelianci” zeszli z 22-punktowym prowadzeniem.

W trzeciej kwarcie ponownie w polu punktowym zameldował się z futbolówką Łukasz Oberaj, a dwa dodatkowe „oczka” zapewnił katowiczanom Kacper Kamiński. Nie minęło wiele czasu, a zespół ze Śląska ponownie przeprowadził akcje dające w sumie osiem punktów. Touchdown padł łupem Tomasza Suchanka, a podwyższenie zaprezentował Kamil Zięba. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od zmniejszenia strat przez Cranes. Zapunktował niezawodny Beniamin Iwanicki, a dwa dodatkowe punkty zapewnił Krystian Wilczyński. Ostatni cios ekipie z Żurawicy zadał Zięba, ustalając swoim przyłożeniem końcowy wynik na 14:50.

Rebels B mają za sobą komplet trzech zwycięstw, a ostatni mecz sezonu zasadniczego rozegrają u siebie 3 października ze Świętymi Częstochowa. Następnym przeciwnikiem Cranes będą natomiast Kraków Kings B. Potyczka ta odbędzie się 25 września w stolicy Małopolski.

Towers Opole – Wataha Zielona Góra 0:41

Pojedynki Towers z Watahą wzbudzały w ostatnich latach wiele emocji i były gwarantem ciekawego widowiska. W niedzielę obejrzeliśmy jednak punktowanie tylko po stronie gości. Zaczęło się od błędu Towers, co pozwoliło zielonogórzanom wyjść na prowadzenie 2:0 dzięki safety po powaleniu rozgrywającego w polu punktowym gospodarzy. W pierwszej kwarcie Wataha zaliczyła ponadto dwa przyłożenia. Najpierw był to krótki bieg Macieja Kaszczyszyna, a następnie wykorzystany został błąd przy puncie Towers. Próba odkopania piłki trafiła w plecy jednego z opolskich graczy, co zbliżyło Watahę pod sam endzone rywali. Po chwili z przyłożenia cieszył się Grzegorz Borgosz. Po obu tych touchdownach celnie na bramkę kopał Tymoteusz Zieniewicz, wobec czego w drugą kwartę przyjezdni weszli z prowadzeniem 16:0. W drugiej kwarcie zielonogórzanie zaliczyli jeszcze jedno przyłożenie, tym razem po podaniu Kuby Zapotocznego Chabury do Macieja Wita i do przerwy mieliśmy 0:22, bowiem tym razem kopnięcie zostało zablokowane.

W drugiej połowie Wataha nie zwolniła tempa, nadal kalecząc defensywę gospodarzy. Trzecia kwarta rozpoczęła się dla gości idealnie, bowiem po 44-jardowej akcji podaniowej udało się zaliczyć kolejny touchdown. Zieniewicz udanie podwyższył i mieliśmy 0:29. W tej samej części spotkania solowy bieg rozgrywającego powiększył jeszcze bardziej przewagę ekipy z województwa lubuskiego, choć nie udało się podwyższyć z uwagi na ponowne zablokowanie kopnięcia przez Towers. Ostatnia kwarta przyniosła zielonogórzanom jeszcze jeden touchdown. Po 23-jardowej akcji podaniowej zapunktował Tymoteusz Zieniewicz. Zawodnik Watahy nie mógł być jednak chwilę później w pełni zadowolony, gdyż już po raz trzeci tego dnia jego kopnięcie za jeden punkt zablokowali rywale i końcowy wynik tego starcia to 0:41.

Obie drużyny swój następny ligowy mecz rozegrają 26 września. Wataha podejmie u siebie Renegades Świdnica, natomiast Towers zagrają na wyjeździe z Bielawa Owls.