[vc_row][vc_column][vc_column_text]W sobotę o godzinie 18:00 na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu dwie najlepsze drużyny obecnego sezonu LFA1 zawalczą o tytuł najlepszej ekipy w Polsce. Przed finałem, przepytaliśmy zawodników Panthers Wrocław o kilka kwestii związanych z nadchodzącym spotkaniem z Lowlanders.
Od finału dzieli nas zaledwie kilka dni. Dlaczego to akurat Panthers Wrocław zdobędą Mistrzostwo Polski w tym roku?
„Zdobędziemy mistrzostwo, bo bardziej tego chcemy a co za tym idzie – ciężej pracujemy i jeśli tylko znowu nie wydarzy się jakaś katastrofa to mistrzostwo wróci do Wrocławia.” – Kamil Ruta.
„Tego jeszcze nie wiadomo, pewność siebie jest zaletą, ale wychodzenie na mecz z przekonaniem, ze wygramy chyba odstawiliśmy już na bok, dlatego na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć. Na pewno na spotkanie wyjdziemy skoncentrowani i głodni zwycięstwa. Zostawimy na boisku wszystkie siły jakie nam zostały, aby mistrzostwo wróciło do Wrocławia. To był nasz główny cel na ten sezon. Mamy zamiar dokończyć nasz perfekcyjny sezon w LFA, a do tego brakuje nam już tylko jednego meczu.” – Wiktor Zięba.
„Zwycięstwo nie jest jeszcze przesądzone! W sobotę 29 czerwca wszystko może się wydarzyć, sezon regularny oraz statystyki przemawiają na naszą korzyść, jednak to nie liczby grają, a zawodnicy! Która drużyna lepiej wykona plan gry oraz zdominuje przeciwnika ta wzniesie puchar i będzie Mistrzem!” – Daniel Jagodziński.
„Zdobędziemy Mistrzostwo Polski w tym roku, ponieważ jesteśmy lepszą drużyną. Szczęśliwie ominęły nas kontuzję, wykluczenia, a imporci są częścią naszej rodziny, a nie tylko najemnikami.” – Daniel Piątkowski.
Czy nie macie pewnego rodzaju Deja Vu? Lowlanders znów są w finale, po raz kolejny przegrali z Wami mecz otwarcia, lecz później rozkręcali się z meczu na mecz. Nie boicie się, że skończy się to jak w roku ubiegłym?
„Deja Vu byłoby tylko w wypadku utraty ponownie na ten najważniejszy mecz kluczowych zawodników. W przypadku kiedy podchodzimy w praktycznie najmocniejszym składzie pozostaje się skupić na sobie i egzekucji założeń taktycznych.” – Kamil Ruta.
„Faktycznie może to tak wyglądać. Do tego mecz finałowy rozgrywany na tym samym stadionie. Jednak nie, zupełnie tak na to nie patrzymy. W naszej drużynie nie ma mowy o wychodzeniu na jakikolwiek mecz z podkulona głowa. Jesteśmy świadomi siły naszego składu oraz naszych umiejętności, wiec jeżeli któraś drużyna powinna się czegoś obawiać, to na pewno nie nasza.” – Wiktor Zięba.
„Faktycznie scenariusz jest zbliżony do zeszłorocznego, jednakże w tym roku Panthers podchodzą do finału w pełnym składzie w najmocniejszym wydaniu! Wielu zawodników pamięta porażkę z przed roku jednak to nie o strachu pamiętają, a o chęci rewanżu i powrotu tytułu mistrza do Wrocławia, o strachu nie ma mowy. Zaglądamy prosto w oczy drużynie z Białegostoku.” – Daniel Jagodziński.
„Nie mamy Deja Vu. Sytuacja w tym roku jest kompletnie inna niż ta w poprzednim finale. Jesteśmy skupieni i gotowi odebrać to co nasze.” – Daniel Piątkowski.
Jakiej gry spodziewasz się po Waszych rywalach? Myślisz, że nie będą kalkulować i rzucą się od razy do ataku, czy może będziemy oglądać „futbolowe szachy”?
„Spodziewam się, że zrobią wszystko żeby tylko obronić mistrzostwo i będą starali się wykorzystać każde nasze najmniejsze potknięcie, bo mają świadomość, że dzięki temu jak przed rokiem może to im dać minimalna wygraną. W tym meczu nie będzie kalkulacji, także zapewne obie drużyny będą się starały od początku narzucić swój rytm gry.” – Kamil Ruta.
„Myślę, że nie będzie czasu na jakiekolwiek analizowanie czy oszczędzanie konkretnych zagrań na „później”. Jeżeli jedna z ekip oddali się na starcie spotkania, może się ono bardzo szybko rozstrzygnąć… Jako zawodnik nie życzę tego ani sobie ani kibicom. Mam nadzieje, że zarówno my jak i Lowlanders wytoczymy ciężkie działa od pierwszej akcji i damy publiczności zgromadzonej na Stadionie Olimpijskim dobry futbolowy spektakl.” – Wiktor Zięba.
„Wydaje mi się, że można spodziewać się mocnego uderzenia od pierwszej sekundy meczu, Znamy Lowlanders, a oni znają nas, nie ma miejsca na kilka akcji rozpoznawczych. Od samego początku spodziewamy się gry o wszystko.” – Daniel Jagodziński.
„Po drużynie z Białegostoku spodziewamy się mocnej i agresywnej gry w defensywie, a w ofensywie sumiennego przesuwania piłki do przodu. W ostatnich czterech meczach Lowlanders „puntowali” piłkę tylko raz. To świadczy o sile ofensywnej formacji.” – Daniel Piątkowski.
Liga zdecydowała się po raz kolejny zorganizować finał na Stadionie Olimpijskim. Czy w tym roku przełamiecie klątwę własnego boiska i zdobędziecie mistrzostwo u siebie w domu?
„Nie ma żadnej klątwy wrocławskiego finału… to najważniejszy mecz w sezonie i wszystko się w Nim może wydarzyć. Grałem w finałach 10 razy z czego 3 przegrałem przez niesubordynację importów i to jest dla mnie prawdziwą zmorą na najważniejszy mecz roku. Kiedy tylko byliśmy w pełnym składzie, to finały przegrywałem na „uczciwych” warunkach tylko z jedną drużyną… a ona już odpadła z nami w półfinale.” – Kamil Ruta.
„Nie jestem osoba wierząca w jakieś klątwy czy przesądy. Muszę jednak przyznać, że gdy dowiedziałem się, że finał po raz kolejny odbędzie się we Wrocławiu przeszły mnie delikatne ciarki. Nie ze strachu, lecz z ekscytacji, że tak szybko możemy zakończyć złą passę przegranych finałów we Wrocławiu. Takie są fakty, nie potrafiliśmy wygrać u siebie finału po bardzo dobrych sezonach zasadniczych, jednak tym roku chcemy sprawić naszym kibicom trochę więcej radości. Tak wiec jak chcesz się cieszyć razem z nami, zapraszam na Polish Bowl na stadionie olimpijskim we Wrocławiu! Trzymajcie kciuki!” – Wiktor Zięba.
„Uważam, że to bardzo dobra decyzja o ponownej organizacji PB ponieważ Stadion Olimpijski to jeden z najlepszych stadionów w Europie do organizacji takiego wydarzenia. Jak się mawia – „do trzech razy sztuka”. Jako Panthers nie myślimy o niczym innym jak o zdobyciu pucharu w swoim domu, jednak aby tak się stało, czeka nas ciężki bój z aktualnym Mistrzem Polski, który jest nie mniej nakręcony od nas. Wszystko zweryfikuje boisko.” – Daniel Jagodziński.
„Nie nazwałbym tego klątwą. Po prostu 2 razy Panthers przegrało finał akurat we Wrocławiu. Jeżeli już ktoś chce doszukiwać się fatum to mogę powiedzieć, że do trzech razy sztuka i w tym roku przełamiemy złą passę finałów w stolicy Dolnego Śląska.” – Daniel Piątkowski.
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]