Podsumowanie 3. kolejki Polskiej Futbol Ligi

Za nami trzy spotkania w ramach 3. kolejki Polskiej Futbol Ligi. Na boiskach zmierzyły się drużyny Warsaw Eagles, Lowlanders Białystok, Tytanów Lublin, Białych Lwów Gdańsk, Silesia Rebels Katowice oraz Tychy Falcons. Najciekawszym starciem tej serii gier okazały się śląskie derby, w których zespół z Katowic pokonał Tyszan.

Warsaw Eagles dominują na własnym boisku. Białe Lwy bez punktów w stolicy

Drugi mecz sezonu Polskiej Futbol Ligi 2025 przyniósł kibicom Warsaw Eagles pokaz skuteczności, organizacji i pewności siebie. W sobotni wieczór stołeczna drużyna podejmowała na własnym boisku Białe Lwy Gdańsk. Spotkanie zakończyło się wysokim zwycięstwem gospodarzy 63:0, a jego przebieg ani przez moment nie pozostawiał wątpliwości, kto kontroluje grę.

Od pierwszych sekund meczu wszystko układało się po myśli Eagles. Już pierwsza akcja zakończyła się przyłożeniem. Kevin Sherman przejął piłkę po wykopie i przebiegł całe boisko, otwierając wynik 70-jardowym returnem. Mocne wejście w mecz pozwoliło Orłom spokojnie realizować swój plan.

Obrona gospodarzy szybko ustawiła ton dalszej gry. Agresywne i skuteczne powalenia Eryka Paszkiewicza oraz przechwyt Patryka Źrubka pozwoliły ofensywie odzyskać piłkę w dogodnej pozycji. Jake Schimenz, rozgrywający Eagles, rozegrał akcję podaniową do Aleksandra Dądy, który zdobył swoje pierwsze przyłożenie w sezonie.

Białe Lwy próbowały odpowiedzieć, jednak nie były w stanie złamać dobrze funkcjonującej defensywy Eagles. Każdy błąd gości był szybko wykorzystywany. Po kolejnym przechwycie (tym razem autorstwa Przemysława Odzimka), Schimenz posłał celne podanie do Kornela Witkowskiego, który również dopisał się do listy punktujących. Niedługo później touchdown dołożył Jędrzej Śmigielski, a Kevin Sherman popisał się kolejną efektowną akcją – przechwytem i powrotem do pola punktowego.

Po pierwszej kwarcie na tablicy widniał wynik 35:0. W drugiej części meczu obraz gry nie uległ zmianie. Eagles kontynuowali swoją ofensywną dominację. Schimenz zdobył przyłożenie po własnym biegu, a debiutant Michał Grej zapisał się w protokole po 40-jardowym rajdzie zakończonym touchdownem. Pierwszą połowę zamknęła skuteczna akcja podaniowa do Filipa Stefanowskiego. Kicker Filip Twardowski zachował stuprocentową skuteczność we wszystkich podwyższeniach.


Lowlanders Białystok pokazują siłę w Lublinie. Tytani bez punktów, ale z progresem

W sobotę 6 kwietnia na Stadionie Lekkoatletycznym w Lublinie drużyna Tytanów podjęła Lowlanders Białystok w ramach drugiej kolejki Polskiej Futbol Ligi. Spotkanie zakończyło się przekonującym zwycięstwem gości 48:0, ale mimo jednostronnego wyniku, po końcowym gwizdku nie brakowało konstruktywnych głosów z obu stron.

Zespół z Białegostoku od pierwszego gwizdka kontrolował przebieg meczu. Już w pierwszej kwarcie quarterback Brett Pullman po 25-jardowym podaniu uruchomił Filipa Kosiora, a chwilę później Krzysztof Czaplejewicz zaliczył 22-jardowy bieg zakończony przyłożeniem. Oba podwyższenia skutecznie wykonał Szymon Pietraszko, co dało Lowlanders prowadzenie 14:0. W drugiej kwarcie przewaga tylko rosła. Białostoczanie dołożyli trzy kolejne przyłożenia, w tym dwa po podaniach do Mathew Majora oraz kolejne długie biegi Czaplejewicza, w tym efektowny 51-jardowy.

Po przerwie goście nie zamierzali zwalniać. Trzecia kwarta to kolejne celne podanie Pullmana, tym razem do Michała Czabana. Ostatni akcent meczu należał do defensywy. Piotr Jamiołkowski przechwycił podanie i po 45-jardowym returnie zakończył spotkanie efektownym przyłożeniem.

Mimo wysokiej porażki, trener Tytanów Bartłomiej Wertel docenił postawę swojego zespołu i wskazał na wyraźny postęp względem poprzedniego występu:

– “Przede wszystkim brawa dla drużyny z Białegostoku. Widać było, że to zespół z absolutnej futbolowej czołówki w Polsce i dobrze przygotowali się na to spotkanie. Natomiast uważam, że wynik wcale nie odzwierciedla różnicy poziomów. Zagraliśmy naprawdę przyzwoite zawody i kilka nieszczęśliwych akcji mogło odwrócić losy meczu. Jestem dumny z chłopaków, pokazali duży progres w porównaniu z meczem z Łodzią, co cieszy w kontekście nadchodzących spotkań. Cieszy też brak poważnych kontuzji. Teraz skupiamy się na przygotowaniach do meczu z Białymi Lwami w Gdańsku, gdzie liczymy na powtórkę z sezonu 2023, kiedy to odnieśliśmy tam ostatnie zwycięstwo w futbolu jedenastoosobowym.”

Zadowolenia z postawy swojego zespołu nie krył również trener Lowlanders:

– “Cel na ten mecz był jasny: zagrać na zero z tyłu i zakończyć spotkanie bez urazów. Nie straciliśmy punktów, co zawsze cieszy. Równie ważne było dla nas to, że każdy zawodnik, który pojechał na mecz, dostał swoją szansę na boisku. To kluczowe dla budowy zespołu i zdobywania doświadczenia. Jeśli chodzi o zdrowie, mamy drobne urazy, które będą wymagały uwagi w najbliższych dniach. Trzeba też zaznaczyć, że warunki pogodowe nie były łatwe, co wpłynęło na intensywność meczu. Chciałbym pochwalić gospodarzy za dobrą postawę fizyczną i ilość jardów zdobytych przeciwko naszej defensywie. Myślę, że to doświadczenie zaprocentuje w ich dalszym rozwoju.”

Dla Tytanów była to druga porażka w sezonie, ale w porównaniu z wcześniejszym meczem z Wilkami Łódzkimi (0:42), drużyna z Lublina zaprezentowała się dojrzalej i z większą determinacją. Lowlanders natomiast odnotowali pierwsze zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach po porażce z Warsaw Mets


Rebels górą w Derbach Śląska. Pewne zwycięstwo w Katowicach

W sobotnie popołudnie, 6 kwietnia, katowicki stadion Stary Kolejorz przy ulicy Asnyka 27 po raz kolejny stał się areną Derbów Śląska, w których zmierzyły się ekipy Silesia Rebels Katowice i Tychy Falcons. Spotkanie to, rozgrywane w ramach trzeciej kolejki Polskiej Futbol Ligi, zakończyło się wyraźnym zwycięstwem gospodarzy 36:7.

Silesia Rebels przystępowali do meczu jako wyraźny faworyt. Już w swoim pierwszym spotkaniu sezonu pokazali dużą klasę, natomiast Falcons mieli za sobą trudny początek i porażkę w inauguracyjnej kolejce. Mimo to derby zawsze rządzą się swoimi prawami, a atmosfera takich starć zazwyczaj wyzwala dodatkowe emocje.

Początek meczu należał do Rebels. Wynik otworzył kicker Jan Kochanowski, pewnie trafiając z 25 jardów na 3:0. Chwilę później ofensywa Katowic dołożyła pierwsze przyłożenie. Jeremiah Tucker posłał dokładne podanie do Ryana Wakelinga, który zdobył touchdown, a Kochanowski dołożył kolejne podwyższenie.

Druga kwarta była pokazem dominacji gospodarzy. Na listę punktujących wpisał się Kamil Machulik, który odzyskał piłkę po zablokowanym puncie Falcons i zameldował się z nią w polu punktowym. Po tej akcji Rebels nie zwolnili tempa. Tucker najpierw po 35-jardowym, a następnie po 15-jardowym podaniu dwukrotnie znalazł Jana Kochanowskiego, który nie tylko popisał się skutecznością w ataku, ale również po raz kolejny trafił na podwyższeniu. Na przerwę obie drużyny schodziły przy stanie 30:0.

Falcons zdołali odpowiedzieć dopiero po przerwie. W trzeciej kwarcie Franco De Luca celnie podał do Patryka Kani, a Krystian Kowalczyk ustalił wynik punktowy gości na 7. Rebels w ostatniej części meczu jeszcze raz zaznaczyli swoją przewagę. Jeremiah Tucker, jakby na potwierdzenie swojej znakomitej formy, dołożył ostatnie przyłożenie meczu, tym razem asystując przy akcji Mateusza Szurpickiego.

Jednym z bohaterów spotkania był bez wątpienia Kamil Machulik, który oprócz przyłożenia zapisał się na boisku wieloma ważnymi zagraniami. Po meczu podkreślał solidną postawę całej drużyny, zarówno w ofensywie, jak i defensywie:

„Mecz z Tychami Falcons to zawsze spotkanie o wysoką stawkę. Po raz kolejny dobrze rozpoczęliśmy mecz, jako defensywa nie pozwalając oponentom na zdobycie punktów, a jako ofensywa konsekwentnie zdobywając pierwsze próby i punktując praktycznie w każdym posiadaniu w pierwszej połowie meczu, co pozwoliło nam uspokoić grę w drugiej części spotkania. Uważam, że cała drużyna zaprezentowała się solidnie, a mecz obył się bez kontuzji zawodników, co dobrze rokuje na dalszą część sezonu. Przed nami kolejne poważne wyzwanie w postaci Lowlanders Białystok. Skupiamy się na tym, aby w tym meczu również zaprezentować się jak najlepiej i wrócić do Katowic z kompletem punktów.”

Zwycięstwo z Falcons umacnia Silesia Rebels na pozycji lidera. Pewna i skuteczna gra w każdej fazie spotkania pozwala im z optymizmem patrzeć w przyszłość, szczególnie że kolejne spotkanie rozegrają przeciwko silnej ekipie z Białegostoku.

Dla Falcons porażka w derbach z pewnością boli, ale zespół z Tych pokazał przebłyski, które przy odpowiednich korektach mogą zaowocować w nadchodzących tygodniach. Sezon dopiero nabiera rozpędu i każda kolejka to szansa na odbudowanie formy i nastrojów.