Zdjęcie: Piotr Cichowski Photography
Po raz pierwszy w tym sezonie w jeden weekend czekają nas aż trzy spotkania w ramach rozgrywek PFL2. W sobotę Białe Lwy Gdańsk podejmą Wilki Łódzkie, a Angels Toruń zmierzą się na własnym terenie z Rhinos Wyszków. Czwarta seria gier zakończy się w niedzielę w Lublinie, gdzie miejscowi Tytani staną naprzeciw Armii Poznań.
Białe Lwy Gdańsk vs. Wilki Łódzkie
Sobota, 20 maja
Stadion Lekkoatletyki i Rugby, al. Grunwaldzka 244, Gdańsk
Kickoff 13:00
Gdańszczanie nie najlepiej weszli w sezon. Białe Lwy tegoroczne rozgrywki rozpoczęły bowiem od wyraźnej wyjazdowej porażki 0:28 z powracającymi do futbolu jedenastoosobowego Rhinos Wyszków. Tym razem ekipa z Trójmiasta wystąpi przed własną publicznością. Zadanie przed nimi wcale jednak nie będzie łatwe. Do Gdańska przyjedzie aktualny lider rozgrywek na zapleczu elity. Wilki w sezon weszły z przytupem. Łodzianie najpierw rozbili Tytanów Lublin aż 56:0, a przed tygodniem na wyjeździe odrobili straty w meczu z Armią Poznań, co w stolicy Wielkopolski dało im ważny triumf 38:14. Faworyta pojedynku, który otworzy 4. kolejkę PFL2 nie trudno więc wskazać.
– Po meczu z Rhinos skupiliśmy się głównie nad blokowaniem w ofensywie i poprawą tacklingu w defensywie. Mamy w składzie kilka urazów, co skutkuje koniecznością zmian kadrowych na nadchodzący mecz. Sztab trenerski analizował nagrania przeciwnika, żeby ustalić najbardziej optymalny plan gry. Mam nadzieję, że te działania przyniosą porządny efekt i zaowocuje to w meczu. Po Wilkach tradycyjnie spodziewamy się twardego i fizycznego spotkania. Jest to wymagający i doświadczony przeciwnik, z którym mamy już pewne doświadczenia. Po pierwszych kolejkach trochę za wcześnie typować faworyta, ale na pewno Wilki są w czołówce ligi. Nastroje w zespole są dobre, nie opuszczamy głów i konsekwentnie dążymy do celu. Trenerzy i zarząd dbają o dobrą atmosferę w szatni, staramy się, aby wewnętrzne konflikty i nieporozumienia wychwytywać na samym początku i dusić w zarodku. „Toksyczna” szatnia to cichy zabójca drużyn sportowych. Dla nas przegrana jest lekcją, nie wyrokiem – analizujemy i eliminujemy błędy, skupiamy się na treningu i robimy swoje najlepiej jak potrafimy. Wtedy nie ma czasu na rozpamiętywanie przeszłości – powiedział przed sobotnim spotkaniem Lev Davydovsky, asystent koordynatora defensywy Białych Lwów Gdańsk.
Gospodarze sobotniego pojedynku są bez wątpienia zdeterminowani, by przerwać swoją serię ligowych przegranych, która rozpoczęła się jeszcze w roku 2021. Ubiegłoroczny sezon zespół z Gdańska zakończył bowiem z kompletem 6 porażek. Co ciekawe, ta fatalna passa rozpoczęła się półfinałem PFL2, w którym Białe Lwy przegrały z… Wilkami Łódzkimi. Wówczas po wyrównanym starciu 14:7 wygrali łodzianie. 20 maja przekonamy się, jak wiele zmieniło się w obu zespołach na przestrzeni niespełna dwóch lat.
Angels Toruń vs. Rhinos Wyszków
Sobota, 20 maja
Boisko MOSiR, ul. Szosa Chełmińska 75, Toruń
Kickoff 17:00
Drugim sobotnim pojedynkiem będzie mecz ekip, które w tym roku po trzech latach postanowiły wrócić do rywalizacji jedenastoosobowej. Zarówno Anioły, jak i Nosorożce, mogą być zadowolone swoim debiutem w PFL2. Torunianie w niełatwym starciu z Dukes Ząbki, zdołali w ostatniej kwarcie zapewnić sobie zwycięstwo 20:14, z kolei drużyna z województwa mazowieckiego gładko uporała się z Białymi Lwami Gdańsk 28:0, większość przyłożeń zdobywając w czwartej części spotkania.
– Myślę, że Angels w meczu z Dukes nie pokazali wszystkiego, na co ich stać. Widać było krótką ławkę w porównaniu z aktualnie przesłanym składem meczowym. Z Toruniem graliśmy kilka razy i zawsze to były bardzo mocno fizyczne spotkania. Ale to nas nakręca, bo lubimy taki styl. Nasz sztab trenerski bardzo mocno pracował na nagraniach, przeanalizował przeciwnika, ale też wyciągnął bardzo dużo naszych błędów z meczu z Gdańskiem. Myślę, że będzie nam się grało dużo pewniej jak w pierwszym meczu ze względu na fakt, że nasz QB mocno przepracował dwa tygodnie i załapał odpowiedni rytm i jego forma będzie rosła z meczu na mecz. Jedziemy po zwycięstwo, ale to jest sport i wszystko może się wydarzyć. Wciąż w naszym składzie będzie widać większość zawodników U19 i na to stawiamy – zapowiada przed potyczką z Angels prezes Rhinos Wyszków, Piotr Wykowski.
Jednoznaczne wskazanie faworyta starcia w Toruniu nie jest sprawą łatwą. Drużyny z Torunia i Wyszkowa mają za sobą udaną ubiegłoroczną przygodę z Ligą Rozwojową. Anioły w kampanii 2022 odpadły na etapie półfinału po otwartym meczu z Wilkami Łódzkimi, z kolei Nosorożce to aktualni mistrzowie PFL9. Ich celem na jutrzejszy pojedynek będzie między innymi przedłużenie znakomitej serii ośmiu kolejnych zwycięstw w meczach o punkty.
Tytani Lublin vs. Armia Poznań
Niedziela, 21 maja
Stadion Lekkoatletyczny, al. Józefa Piłsudskiego 22, Lublin
Kickoff 15:00
Tabelę PFL2 zamykają aktualnie lublinianie. Po dwóch wyjazdowych porażkach Tytani tym razem po raz pierwszy w trwającym sezonie zaprezentują się przed własną publicznością. O ile start sezonu i 0:56 z Wilkami Łódzkimi zespół z województwa lubelskiego chciałby zapewne wymazać z pamięci, o tyle ubiegłotygodniowe starcie w Ząbkach dało nieco nadziei przed dalszą częścią tegorocznej kampanii. Z Dukes to Tytani wyszli na prowadzenie po przyłożeniu Pawła Buryła i przez znaczną część meczu potrafili nawiązywać wyrównaną walkę z gospodarzami. Finalnie jednak i ten mecz skończył się przegraną, tym razem wynikiem 7:28.
– W drużynie nastroje na przyjęcie Armii Poznań są iście bojowe. Pierwsze dwie porażki sprawiają, że mamy jeszcze większy głód zwycięstwa. Pierwszy mecz sezonu to był debiut na boisku wielu naszych graczy. Drugi mecz był do wygrania i było widać, że drużyna się zgrywa i szybko nabiera doświadczenia. Głupie błędy sprawiły utratę kontroli na meczu. Mecze w Lublinie zawsze dodają nam siły, bo zadomowiliśmy się już mocno na naszym wspaniałym Stadionie Lekkoatletycznym i zawsze możemy liczyć na ogromne wsparcie setek naszych kibiców – powiedział przed niedzielnym pojedynkiem Karol Sidorowski, prezes Tytanów.
Lubelski zespół na pewno nie będzie jednak faworytem w potyczce z poznaniakami. Armia do najbliższego meczu przystąpi podrażniona niedawną porażką 14:38 z Wilkami. Zespół z Wielkopolski w odróżnieniu do Tytanów potrafił przeciwko łodzianom nawiązać walkę i dwukrotnie obejmować prowadzenie. Druga połowa nie była jednak udana, co zadecydowało o przegranej Armii na starcie sezonu. Już po kilku dniach poznaniacy będą mieli okazję do rehabilitacji. To dobra okazja do wejścia na zwycięską ścieżkę i zwiększenia swoich szans na kwalifikację do play-offów PFL2.
Mariusz Kańkowski